W środę, w cyklicznej audycji w Radio Kołobrzeg prowadzonej przez Piotra Rybczyńskiego, w której brałem udział z Mariuszem Wolańskim, komentowaliśmy, że kampania wyborcza była spokojna i nie było większych przegięć. Dzień trzeba chwalić po zachodzie słońca. Pojawił się ktoś, kto sięgnął dna. Moim zdaniem, mamy do czynienia z obrzydliwą manipulacją, w którą w dodatku wciągnięto naszą redakcję. To zwykły polityczny prymitywizm, który nie ma do czynienia nic z dbałością o zwierzęta. Chodzi o filmik wyemitowany na Facebooku jednej z poznańskich organizacji, zajmujących się zwierzętami. Wykorzystano w nich część naszych materiałów, celem uderzenia w kandydata na prezydenta Jacka Woźniaka. W dodatku, materiały te zostały wykorzystane w innym kontekście, niż formalnie padały w oryginalnej części. Jest to naszym zdaniem zwykła manipulacja i granie na uczuciach wyborców. Nasza redakcja nigdy nie wyrażała zgody, aby jej materiały dziennikarskie były wykorzystywane bez naszej akceptacji w bieżącej walce wyborczej. W dodatku, przedstawiane fakty wyglądają inaczej, niż prezentuje je fundacja.
Nikomu w Kołobrzegu bliżej nieznana organizacja pojawiła się w 2016 roku przy okazji przetargu na schronisko dla zwierząt. Postawiła ogromną ilość bardzo poważnych zarzutów, w tym śmierci zwierząt. Wybuchł skandal. Wraz z upływem kolejnych dni, tygodni i miesięcy, okazało się, że afera przez poznańską fundację była nadmuchana. Zarzutów organizacji nie potwierdziła kontrola urzędników, radnych miejskich, Inspekcji Weterynaryjnej, Najwyższej Izby Kontroli, ani wreszcie Prokuratury Rejonowej w Kołobrzegu. Teoretycznie ucichła sprawa, psy niby mają się dobrze, choć do naszej redakcji zaczęły napływać podpisane z imienia i nazwiska donosy na samą fundację. I to ze Szczecinka. Organizacja nigdy do tego się nie odniosła. Ale z letargu obudziła się przed wyborami. I to przed drugą turą. Zbieg okoliczności? Może wreszcie ludzie z Poznania zajmą się faktycznym pomaganiem zwierzętom, a nie rozkręcaniem afer i politykowaniem, zwłaszcza poprzez granie na ludzkich instynktach.
O sprawie pisaliśmy wielokrotnie, w tym:
- Awantura o schroniska nadmuchana? (przeczytaj)
- Zarzuty pod adresem schroniska (przeczytaj)
- Manipulacja w sprawie schroniska? (przeczytaj)
- Uderz psem a efekt gwarantowany (przeczytaj)
- Kontrola w schronisku bez zarzutów (przeczytaj)
- NIK o schronisku: nie ma nieprawidłowości (przeczytaj)
- Prokuratura umarza postępowanie (przeczytaj)
W naszej redakcji, poglądy polityczne są podzielone, a jako dziennikarze mamy do nich prawo. Osobiście, wiem kogo popieram i już to publicznie powiedziałem, wskazując na Annę Mieczkowską. To są jednak moje prywatne poglądy. Jako dziennikarz nie zgadzam się na takie wykorzystywanie naszej pracy, a jako politolog, nie mogę obojętnie przejść obok wyborczej manipulacji, w dodatku na podstawie naszej pracy, zwłaszcza, że podczas realizacji tematów związanych z tą organizacją próbowano mnie zastraszać. Trafiono pod zły adres. Teraz, sprawę przekazaliśmy administracji Facebooka, a jeśli nie odniesie to rezultatu, trafi ona do organów ścigania.
Robert Dziemba
redaktor naczelny
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.