Zdarzyło się coś w Kołobrzegu, czego nie pamiętam od wielu lat. Coś, co ludziom się spodobało, i tubylcom, i tej naszej jakże ważnej „stonce”. Coś, co ludzi zjednoczyło w idei, bez polityki, bez tego lokalnego szajsu i fałszu. Po prostu Marian. Gość niemal jak z historyjki dołączonej do gumy balonowej, typowy kołobrzeski everyman. I że to się zdarzyło tu, nad Parsętą… Nie miało się to prawa tu zdarzyć, a jednak, jak to zawsze w takich nieprawdopodobnych historiach bywa, a jednak się zdarzyło. Kojarzy się z Kołobrzegiem, znajomych po skrzydle ma bez liku, każdy jakiegoś mewa zna. Pojawiło się wiele osób, które po prostu Mariana chciałoby mieć: przed firmą, przed domem, a nawet na placu zabaw. Jeden z księży śmiał się, że Marian mógłby zastąpić gołębia na ambonie i ciekawe czy by wierni zauważyli. Ale to był żart. To miłe, że Marian potrafi też bawić. Takie proste, a okazuje się, że tak skomplikowane.
W niedzielę, swoją homilię wygłosił ksiądz Tadeusz Wilk, słynący z kontrowersyjnych wypowiedzi na różne tematy miejskie. Kapłan raczył skrytykować Mariany, bo oto nawet mewy mają swoje pomniki, a przecież brudzą wszędzie. Pomińmy fakt, że Marian nie jest żadnym pomnikiem, na szczęście. Gdy ksiądz Wilk rok temu wskazywał na kogo nie zagłosuje, wielu politykom te słowa były na rękę. W walce politycznej nie liczy się to, kto rzuca słowa, liczy się efekt. Wielu rozpierała radość, bo oto nagle w wyborach otrzymali niespodziewanego sprzymierzeńca. Z ambony. Podobno ktoś dzięki temu został, a ktoś nie został prezydentem. Wtedy zabrakło odwagi, a może i nie było interesu ogółu, aby powiedzieć coś mocnego na takie stawianie sprawy w kościele. Moralizatorzy odezwali się dopiero w ten weekend, zwłaszcza ci, którzy z chodzeniem do kościoła nie mają nic wspólnego. Halo! Coś przez rok nagle się zmieniło? Ominęło mnie coś? Niektórzy zaś, którzy prezydentami byli, a inni nimi zostali, obiecywali w kampanii wyborczej różne rzeczy. I dziś na tej kanwie mamy tych, którzy czują się oszukani, bo oto nie mogą postawić obiecanych im pomników. Bo im obiecano, a potem zmieniono zdanie. Takie zachowanie ma konkretną nazwę. I wzbudza poczucie społecznej krzywdy, gdy oto WOŚP może mieć rondo, bo tak chcą mieszkańcy, a ofiary totalitaryzmu już nie mogą mieć pomnika, choć tego mieszkańcy również chcą. Jak to teraz pani prezydent mieszkańcom wytłumaczy, nie wiem, ale że co, że są mieszkańcy równi i równiejsi? Młodzież chce koncertu i go ma. Spoko. Wolontariusze chcą ronda WOŚP i proszę bardzo. Ludzie chcą terenu na pomnik, obiecuje im się, a potem słyszą „nie”. Przestrzegałem przed tym, przestrzegałem jeszcze na sesji, że to co robił i robi prezydent, i radni, nie tylko w tej kadencji, podzieli społeczeństwo, już wystarczająco ze sobą skonfliktowane. Dołożył się do tego ksiądz Wilk, dołożą się i inni, rozżaleni, rozczarowani, oszukani. Tak to jest, jak igra się z pamięcią historyczną.
W tym wszystkim, właśnie Marian, kołobrzeski everyman, staje się symbolem stojącym ponad głupotą, waśniami i pretensjami. Budzi sympatię. Należę do ludzi, którzy mają gdzieś tych wszystkich, którzy każdego dnia ustawiają się w kolejkę aby pocałować mnie tam, gdzie światło nie dochodzi. Te anonimowe komentarze, fałszywe świadectwo dawane dla dowartościowania kogoś tam, knucie po gabinetach, mnie to nie rusza. Może właśnie i taki pomnik warto zrobić i postawić w centrum, z dedykacją dla wszystkich niezadowolonych z piękną powierzchnią do pocałowania za darmo. Żeby sobie ulżyć. A może to zbyt radykalne… Ja, osobiście, wolałbym Mariana na blance ratuszowej, na samej wieży zegarowej, który zerkałby na to miasto i czasami puknął się w głowę, widząc, co my tu sami sobie wyprawiamy. Może, gdyby tak spojrzeć na niego, więcej z nas i czasami ja sam, zastanowiłoby się, dokąd my w tym wszystkim zmierzamy. Wojna domowa? Hurrrra. W imię wzniosłych idei wybijemy samych siebie. Parafraza Karela Chevaliera.
Szczerze, to już nie chce mi się pisać, wolę wypić browara z Marianem.
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.