Z ławy obrońcy i kibica (82)
Polski Związek Koszykówki formalnie zakończył rozgrywki ligowe i podjął decyzję co do spadków i awansów.
Polski Związek Koszykówki formalnie zakończył rozgrywki ligowe i podjął decyzję co do spadków i awansów. W kwestii najbardziej nas interesującej, tj. I Ligii Mężczyzn ustalono, że Energa Kotwica Kołobrzeg pozostaje w I Lidze, gdyż żaden zespół nie traci prawa gry w I Lidze w sezonie 2020/2021. Wiadomość sama w sobie nie jest zła, ale osiągnięcia zespołu mówiąc delikatnie nie są imponujące. W całym sezonie wygraliśmy 7 meczów przy 16 porażkach. Pozostały jeszcze do rozegrania 3 mecze, które nigdy już się nie odbędą. W Hali Milenium bilans jest remisowy, gdyż 6 razy wygraliśmy i 6 razy przegraliśmy. Na wyjazdach było znacznie gorzej, gdyż Energa Kotwica wygrała tylko 1 mecz przy 10 porażkach. Dla porządku należy dodać, że żadna z drużyn I ligowych nie uzyskała prawa do gry w Energa Basket Lidze w przyszłym sezonie. Mam nadzieję, że w następnych rozgrywkach kibice będą mieli więcej radości z gry naszej drużyny.
Przez kilka ostatnich lat mecze oglądałem w towarzystwie Marka Jabłońskiego, który pomagał w organizacji meczów i pilnował drzwi prowadzących z hali na zaplecze. Marek zawsze bardzo emocjonalnie obserwował grę i miał bardzo wiele celnych komentarzy. Niestety w przyszłym sezonie Marka już nie będzie, gdyż kilka dni temu nagle zmarł. Pogrzeb odbędzie się w piątek. Jesteśmy z Markiem rówieśnikami i poznaliśmy się kiedy mieliśmy po 15 lat, grając wspólnie w koszykówkę. Marek był wszechstronnie utalentowanym koszykarzem, przy czym był prawdziwym wirtuozem w rzutach z dalszej odległości. Przyjemnie było patrzeć na jego rzuty, w większości celne. W jednym z meczów zdobył 63 punkty i było to w czasach, gdy nie było jeszcze rzutów za 3 punkty. Prawdopodobnie jest to największe indywidualne osiągnięcie zawodnika Kotwicy Kołobrzeg. W koszykówkę Marek grał bardzo długo. Później był trenerem i działaczem koszykarskiej Kotwicy. Trudno mi sobie wyobrazić, że będę wchodził na halę i w drzwiach nie przywitam się już z Markiem. Odeszła legenda kołobrzeskiej koszykówki.
Spoczywaj w pokoju, a my o Tobie nie zapomnimy.
Adwokat Edward Stępień
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.