W miejskiej przestrzeni pojawiły się pytania o zabudowę ul. Brzeskiej. Przy końcu tej ulicy, prawie nad samym morzem są działki, które mają prywatnych właścicieli. Plan zagospodarowania dla tych działek został uchwalony jeszcze w roku 1996 i zezwala na budowę obiektu lub obiektów obsługujących plażę. Co radni i planiści mieli na myśli? Trudno jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć, ale wydaje się, że na pewno nie chodziło im o wysokie apartamentowce.
Od lat właściciel jednej z nieruchomości zabiega o możliwość budowy wysokiego budynku. Radni w 1996 r. zapisali, że właściciel powinien uzyskać od miasta indywidualne warunki na zabudowę każdej działki. Dziś już się takich zapisów nie stosuje – plan szczegółowo określa co można, a czego nie można na danym obszarze zrealizować.
Nowy plan dla tego obszaru jest już w przygotowaniu. Jego wyłożenie do publicznej wiadomości już w najbliższą środę 14 września. Jakie są jego założenia? Proponujemy, aby na tych nadmorskich działkach mogły powstać budynki obsługi plaży takie jak baza obsługi ratowników, obiekty i urządzenia sanitarne, przebieralnie, wypożyczalnie sprzętu plażowego i sportów wodnych, sauny, budynki gastronomiczne oraz pomieszczenia handlowe do 100 m2. Zakładamy wysokość budynków maksymalnie do 7 metrów nad poziomem terenu. To mniej więcej dwie kondygnacje.
Dlatego ze sporym zdziwieniem przyjęłam fakt, iż właściciel wystąpił do Starostwa Powiatowego o pozwolenie na budowę sześciokondygnacyjnego budynku i procedura jest w toku. Starosta – zobligowany do uzgodnienia swojej decyzji wystąpił z wnioskiem do Urzędu Morskiego w Szczecinie. Urząd Morski uzgadnia decyzję – choć ma wątpliwości i zaleca staroście ponowną analizę obowiązującego planu zagospodarowania. Mało tego, Urząd Morski wyraża zgodę na zabudowę po granicy pasa technicznego plaży – choć wcześniej, przy uzgodnieniach z nami nowego planu, nakazuje miastu, aby linia zabudowy była odsunięta od pasa aż o 4 metry. To rażąca niekonsekwencja!
Mój wniosek o unieważnienie wydanego przez Urząd Morski uzgodnienia został pozytywnie rozpatrzony przez ministra infrastruktury. To dobrze, bo uzgodnienie będzie musiało być wykonane jeszcze raz.
A jak ja widzę to miejsce? Lokalizacja sprzyja temu, aby coś tam powstało. Nieduży, może dwukondygnacyjny budynek. Klimatyczna kawiarenka lub restauracja – to miejsce aż prosi się o taką infrastrukturę. Osób wypoczywających w kołobrzeskim Podczelu jest sporo – takie miejsce w pobliżu zejścia na plażę, na pewno miałoby swój urok. Wysoki na sześć kondygnacji budynek to wszystko co najgorsze, a czego mieszkańcy chcieliby uniknąć – rosnące apartamentowce betonujące brzeg naszego pięknego wybrzeża.
Mogę zapewnić, że zarówno ja jak i moi urzędnicy nadal będziemy przyglądać się tej sprawie. Liczę też, że procedura planistyczna zostanie zakończona podjęciem uchwały, a nowy plan rozwieje wszelkie wątpliwości co do przeznaczenia tego terenu.
Anna Mieczkowska
Felieton prezydencki: O zabudowie ulicy Brzeskiej

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.