„Wielkość i postęp moralny narodu można ocenić na podstawie sposobu, w jaki traktuje on zwierzęta"
Mahatma Gandhi
W miniony poniedziałek, przewodniczący Rady Miasta Kołobrzeg Bogdan Błaszczyk zorganizował spotkanie przewodniczących klubów wraz z radnymi niezależnymi. Spotkanie dotyczyło budowy schroniska dla zwierząt w okolicy Rościęcina. Konkretnie chodziło w nim o pewne sprawy organizacyjne oraz o rozwianie wątpliwości i plotek, które już zaczynają krążyć wokół powyższego tematu. Rozpoczęta procedura zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, zakupu działki i rozpoczęcia budowy to jedno, a krążące obawy - to drugie. Jedno jest pewne i chcę to powiedzieć publicznie: jeśli chodzi o wybudowanie, a potem o utrzymanie schroniska, jako samorząd kołobrzeski chcemy rozmawiać z gminami po partnersku. Z każdym. Nikt nie chce narzucać naszym partnerom obowiązku współfinansowania budowy obiektu. Nikt też nie chce narzucać się z czymkolwiek, tym bardziej też z obowiązku finansowania późniejszej działalności. Wiemy, że schronisko dla zwierząt to nie tylko zadanie własne samorządu, nie tylko obowiązek, ale też szczytny cel. Myślę, że każdemu z nas leży na sercu dobro zwierząt. Dlatego też chcę powiedzieć publicznie jedno: bardzo cieszy pozytywny odzew radnych ościennej gminy w tej sprawie. Naprawdę!
Chociaż poinformuję czytelników, że jeszcze niedawno Urząd Miasta Kołobrzeg zwrócił się z prośbą do wszystkich ościennych gmin z zapytaniem czy posiadają miejsce pod budowę omawianego obiektu. Jedynie cztery odpowiedziały, ale że takowych miejsc nie posiadają. Do takiego zapytania byliśmy przecież zmuszeni. Pamiętamy z wcześniejszego okresu, że niektórym radnym miejskim mocno przeszkadzało umiejscowienie schroniska dla zwierząt w samym w Kołobrzegu. Ale to tak na marginesie.
Obawa odnośnie utraty (a dokładniej przepadnięciu) środków finansowych wraz z końcem 2023 roku, które załatwił poseł Czesław Hoc, też okazała się bezpodstawna. Nawet jeśli procedura uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego, geodezyjnej podziału działki pod schronisko - wreszcie jej sprzedaży miastu Kołobrzeg (oczywiście w drodze przetargu), potrwa - wspomnianych pieniędzy nie utracimy. Za zgodą radnych, prezydent może przeznaczyć je w sposób legalny na co innego, choćby na rozbudowę żłobka. I prawdopodobnie tak się stanie. Następnym etapem - kiedy wreszcie zawiła i długa procedura będzie ukończona - będzie budowa schroniska za własne pieniądze, z budżetu miejskiego. Tutaj nie będzie już presji czasowej.
Teraz tylko wszystkie formalności i etapy inwestycji należy jeszcze omówić na spotkaniu z radnymi Rady Gminy Kołobrzeg, na terenie której to schronisko ma powstać. Mając na uwadze fakt, że w poniedziałek w ratuszu nie było żadnego „bicia piany”, ani politykierstwa – wnioskuję, że spotkanie radnych miejskich z radnymi gminnymi w powyższej sprawie, powinno być miłą formalnością. Pożyjemy, zobaczymy.
O dalszych pracach powinny informować lokalne media, jeśli nie, to ja osobiście będę wspominał o postępach w powyższej sprawie.
Dariusz Zawadzki
Okiem Zawadzkiego: Schronisko - fakty i mity

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.