Motto: Serce człowieka można poznać po tym, jak traktuje zwierzęta.
Immanuel Kant

Nowy rok, nowe możliwości nowe wyzwania. Od środy na przykład rozpoczynają się konsultacje społeczne mieszkańców gminy Kołobrzeg w sprawie proponowanych zmian granic administracyjnych. Po mniej więcej miesiącu poznamy wynik w formie opinii. W tym samym czasie, niektóre miasta w Polsce prowadzą, według mnie, równie ważne konsultacje, dotyczące wyrażenia opinii nad programem opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt w roku 2023. Taki program w myśl ustawy jest niezbędny w każdej gminie.

O tym, jak ważnym tematem jest opieka nad zwierzętami, mogliśmy przekonać się w ostatnim czasie, kiedy to różne wydarzenia dotyczące „starego” schroniska lub budowy nowego, mocno poruszyły opinię publiczną. Kołobrzeg też nad takim programem opieki pracuje. Żeby była też jasność, nikt tutaj łaski nie robi. Jest to po prostu nasz obowiązek. Stosujemy się do ustawowych wytycznych, a dokładnie do ustawy o ochronie zwierząt, a konkretniej art. 11a.

Nie będę tutaj cytował przepisu, warto jednak wiedzieć, że powyższy program ma zagwarantować między innymi zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku, opiekę nad wolno żyjącymi kotami, odławianie bezdomnych zwierząt, jak również obligatoryjną sterylizację albo kastrację zwierząt w schronisku. Życie pokazało, że największym problemem jest zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadku zdarzeń drogowych. Pomimo ogłoszonego przetargu na te usługi, do tej pory nie wyłowiono nikogo na rok 2023. Tymczasem prace nad kołobrzeską wersją programu są bardzo zaawansowane.

Zanim przejdę do sedna, nadmienię, że od roku 2017 samorządom, oprócz obowiązkowej sterylizacji i kastracji zwierząt umieszczonych w schronisku, prawo pozwoliło podjąć decyzję i rozszerzyć tego typu opiekę o te zwierzęta, które mają to szczęście, że mają właściciela i swój dom. Zadanie to nie jest obowiązkowe dla gmin. Gminy mogą, lecz nie muszą wydawać środki finansowe na ten cel. Nasze miasto na szczęście skorzystało z tego zapisu.

Temat bezdomności kotów i regulacji ich populacji w mieście, to temat rzeka i niezwykły trud. Zna go każdy, kto choćby otarł się o niego, widząc wciąż niegasnące apele o dom dla zwierzaków i obserwując niezwykle trudną działalność fundacji i stowarzyszeń działających na rzecz zwierząt. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli, aż 76% zwierząt (psów i kotów) znajdujących się w schroniskach nigdy nie znajduje domu.

Sam wiedząc, jak trudny do ogarnięcia jest temat bezdomności kotów, nie tak dawno, złożyłem interpelację w sprawie „darmowej” kastracji kotów, których właścicielem są osoby powyżej 60 lat. Jakież było moje pozytywne zdziwienie, kiedy prezydent miasta poszła o krok dalej. W odpowiedzi na to, w proponowanym projekcie opisywanego programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie miasta Kołobrzeg w roku 2023 zaproponowała, aby budżet miasta finansował koszty zabiegów sterylizacji/kastracji kotów tak zwanych właścicielskich. Właściciel powinien wykazać się tylko Kartą Mieszkańca. Można? Można!

Jak wiadomo, budżet nie jest workiem bez dna, tak więc i ta działalność będzie realizowana do wyczerpania środków. Na razie nie wiemy jeszcze o jakich kwotach mówimy. Oczywiście, żeby była jasność, utrzymanie tego zapisu będzie zależało od konsultacji społecznych oraz od ostatecznej  decyzji radnych (z tym może być różnie). Osobiście myślę, że to jest krok w dobrym kierunku.

Gdyby ktoś miał wątpliwości, dlaczego w ogóle regulacja populacji jest tak istotna, to chciałbym przypomnieć, że jedna kotka po roku może urodzić 19 kociąt, po 2 latach 181... Proste obliczenia pozwalają uzyskać naprawdę przerażające liczby, jeśli chodzi o ilość kociąt, które może urodzić jedna kotka. Warto pomyśleć, co dzieje się z większością zwierząt pozbawionych domów. Wiele z nich umiera w młodości z powodu chorób, niedożywienia i wypadków. Nie wszystkim uda się osiągnąć dorosłość, a i wtedy czeka ich wiele niebezpieczeństw. Dodatkowym problemem są wychodzące koty. Często jest tak, że właścicielskie koty wychodzące wracają z niechcianymi ciążami lub zapładniają wolno żyjące kotki. Stąd też pomysł o rozszerzeniu naszego programu.

Wiem, że najważniejsza jest edukacja, dlatego niniejszym dorzucę swoją cegiełkę. Jako „zwierzolub” chciałbym czytelników uspokoić. Kastracja to nie cierpienie dla zwierząt. a wręcz przeciwnie. Pozwala wyeliminować ciężkie choroby, eliminuje ciężkie ruje, sprawia, że koty trzymają się bliżej domu, a ich mocz nie pachnie już tak intensywnie. Eliminuje potrzebę znaczenia terenu, tak więc jest często odpowiedzią na załatwianie się poza wyznaczonym miejscem. Ponad to, wycisza zwierzę i często ogranicza agresję.

Ja chciałbym tylko spuentować, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za naszych przyjaciół mniejszych i życzyłbym sobie i Państwu, abyśmy odpowiedzialnie opiekowali się nimi. Tak po ludzku.

Do tematu powrócę.

Dariusz Zawadzki