Clear Sky

8°C

Kołobrzeg

29 marca 2024    |    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
29 marca 2024    
    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

informacje kołobrzeg, dziemba, komentarz, sldTo co zrobił Bogdan Błaszczyk, to zwykła polityczna chucpa. Najpierw wtrącanie się w tekst, a potem wysyłanie do innych mediów wyssanych z palca informacji.


28 lutego opisaliśmy przebieg nadzwyczajnej Rady Szpitala, na której zaopiniowano pozytywnie decyzję Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego o odwołaniu dyrektora szpitala. Nadaliśmy artykułowi tytuł "SLD i PiS kontestują odwołanie dyrektora" (przeczytaj). To nie spodobało się Bogdanowi Błaszczykowi, który zadzwonił do mnie z pretensjami i żądaniem zmiany tekstu, bowiem, według Błaszczyka, nie było tak, jak napisaliśmy. Przy okazji, radny oskarżył mnie, że ten tytuł ktoś mi podpowiedział, że inni nie biorą pieniędzy z samorządu to mogą pisać inaczej, a my to wiadomo, i tak dalej. Chodziło o to, że Błaszczyk nie zgadza się z formą, w jakiej to zrobiono. Zdaniem członka rady z ramienia SLD, stawianie takiego tytułu i świadczy o manipulacji faktami, bo ktoś gdzieś podał inny przebieg i według radnego tak właśnie było.

Bogdan Błaszczyk nie wiedział, a dowiedział się o tym ode mnie, że dziennikarze, których nie wpuszczono na posiedzenie rady, cały przebieg spotkania słyszeli, gdyż ścianka w sali 04 ułatwiła nam to zadanie. Słyszałem więc wypowiedzi Błaszczyka i doskonale je zrozumiałem. Bogdan Błaszczyk zagłosował przeciwko pozytywnej opinii w sprawie odwołania Janusza Olszewskiego. Sprawdziłem, stanowisko Bogdana Błaszczyka jest zgodne z linią SLD, bo takie same elementy przekazał mi Jacek Kuś, szef powiatowych struktur SLD. Jeżeli więc ktoś jest przeciwko uchwale o odwołaniu, to znaczy, że zawarte w niej działanie kontestuje. Kontestować, to znaczy kwestionować, poddawać w wątpliwość. Jest to zgodne z prawdą, bowiem Bogdan Błaszczyk nie kwestionuje, co napisaliśmy, uprawnień Zarządu Województwa do podejmowania decyzji personalnych, ale nie zgadza na to, że nie podano uzasadnienia tej decyzji Radzie Szpitala. Czytaj inaczej, twierdzenie, że skończyła się formuła współpracy z dyrektorem po jego 10 latach pracy, jest niestosowne. Zresztą, Błaszczyk i tak powodów odwołania dyrektora nie poznał.

W rozmowie telefonicznej zapytałem Bogdana Błaszczyka, po tym, gdy mu oznajmiłem, że żadnych zmian w artykule nie będzie, czy cieszy się z odwołania Olszewskiego, czy jest mu przykro, że stracił on pracę. Na to Błaszczyk się zdenerwował i zakazał cytowania swoich wypowiedzi. Chyba się wiceprzewodniczącemu Rady Miasta pomyliły systemy polityczne i czasy. Zakazy i nakazy, radny Błaszczyk może narzucać swojej rybce w akwarium, o ile ją ma. Oczywiście, radny postraszył mnie, że skoro nie zamierzam tego zmieniać, to on wyśle swoje sprostowanie do innych mediów. Proszę bardzo.

Twierdzenie przez Błaszczyka, że głosował przeciwko uchwale, bo instrumentalnie potraktowano radę, to znaczy zlekceważono ją, bo wnoszono o zaklepanie podjętej już decyzji, świadczy o tym, że do rady Błaszczyk się nie nadaje. Zgodnie ze statutem szpitala, rolą radnego nie jest protestowanie, ale opiniowanie przedmiotowych uchwał niezbędnych dla określonych działań. Zamiast głosować, Błaszczyk mógł wstać i wyjść. Wtedy jego zachowanie byłoby jasne i czytelne. Miał ku temu powód: rada została zwołana wbrew statutowi, ale pogodził się z tym nawet Sławoj Kigina, który jednak wytknął to jako jedyny. Błaszczyk siedział i głosował. Nie ma znaczenia intencja. Znaczenie ma czynność, którą wykonał członek rady. Błaszczyk działania zarządu, czyli odwołanie Olszewskiego, zaopiniował negatywnie, czyli dokonał jego kontestacji. Tytuł jest więc zgodny z prawdą. Ale wiadomo, Błaszczyk nie daje nam prawa do interpretacji swoich słów, ale nasze tytuły interpretuje jak chce. Politykom wolno więcej...

Twierdzenie, że odmówiłem Błaszczykowi sprostowania jego informacji, jest nieprawdziwe. Błaszczyk nie wystąpił do mnie jako redaktora naczelnego o żadne sprostowanie. Być może radny ma inną wiedzę, na temat tego co to jest sprostowanie i jak się tę instytucję wykorzystuje, ale to jego problem. Natomiast otrzymałem list Błaszczyka, który opublikowałem, bo nigdy nie odmawiam aktorom życia publicznego prawa do wypowiedzi, choć nie zgadzam się z jego zawartością (zobacz). Oskarżanie kogoś o coś, co nigdy nie miało miejsca, jest nieuczciwe.

W całej sprawie najśmieszniejsze jest też to, że Błaszczyk wytłumaczył sam sobie uwagi związkowców, o czym wspomina w tekście, że nie donosiły się one do niego, ale do poprzedniej rady. Zadzwoniłem w tej sprawie do Krzysztofa Czuchry, szefa szpitalnej "Solidarności", który tej krytyki dokonał. Potwierdził on, że jego krytyczna wypowiedź o tym, że to członkowie rady zrobili z siebie ciało fasadowe, była wypowiedzią do wszystkich członków rady, także do Błaszczyka. - Jak ktoś żąda szczegółowego uzasadnienia odwołania, bo nie wie co za tym stoi, to co, nie wiedział i nie słyszał mieszkając w Kołobrzegu o skargach pracowników, procesach sądowych, nie czytał relacji mediów, nie wiedział o sporze zbiorowym przygotowaniu do strajku? - dziwił się Czuchra. Nie zostawia on też suchej nitki na samym SLD, które nigdy konfliktem w szpitalu się nie zainteresowało i w żaden sposób organizacjom związkowym nie pomogło.

Radnemu Błaszczykowi naprawdę coś się pomyliło. Dzwonienie i namawianie mnie do zmian w artykule po myśli interlokutora odebrałem jako rodzaj cenzury represyjnej - jak tego nie zrobię, to radny napisze do innych o mnie i o tym wszystkim powie. Rolą dziennikarza jest rzeczywiste przedstawianie wydarzeń, a nie dopytywanie o intencje przyświecające politykom. Inaczej, będę musiał za każdym razem biegać do członków czy to Rady Szpitala, czy Rady Miasta, i pytać: panie radny, jaka myśl panu przyświecała podczas takiego a nie innego głosowania, albo: panie rady, z jaką intencją pan głosował? Aha, o pokój na świecie, to dobrze...

Co ciekawe, w swoim liście Błaszczyk ani słowem nie zająknął się o swoich argumentach i domysłach wobec Anny Mieczkowskiej. Dziwne. W pewnym momencie zauważył, że być może jest tak, jak ludzie pytają, że Olszewskiego odwołano, bo tam nie kłaniał się czy nie mówił dzień dobry pani Mieczkowskiej - nie pamiętam pełnego kontekstu. Tu też można doszukiwać się intencji i uważać, że to wcale nie było obraźliwe, tak tylko się mówi...

Zresztą, wczorajsze głosowanie nad porozumieniem samorządowym opatrzyliśmy tytułem o PO-PiS-ie. PiS ma prawo się teraz obrazić, o Platformie nie wspominając. Przecież nie wiem, jakie intencje kierowały radnym Piwowarczykiem, że się wstrzymał. Nie ma to jednak znaczenia: dzięki jego postawie uchwała przeszła, a nas czekają podwyżki.

Wybitny austriacki publicysta Karl Kraus, który zajmował się także stereotypami języka prasy, pisał tak: "Politycy okłamują dziennikarzy, a gdy przeczytają te kłamstwa w gazetach, zaczynają w nie wierzyć". Nauczyłem się, że politycy regularnie, gdy pisze się o nich negatywnie lub stawia w negatywnym świetle, potrafią zadzwonić i potraktować dziennikarza jak szmatę. Radny Błaszczyk zrobił to bardzo subtelnie, żądał zmian, postraszył napisaniem materiału do innych, co zresztą zrobił i narobił trochę szumu wokół siebie. Idą wybory, szumu będzie więcej...

Robert Dziemba
redaktor naczelny

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama