Broken Clouds

4°C

Kołobrzeg

25 kwietnia 2024    |    Imieniny: Marek, Jarosław, Wasyl
25 kwietnia 2024    
    Imieniny: Marek, Jarosław, Wasyl

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

informacje kołobrzeg, komentarz, dziemba, muzeum, rada muzeumWielka manipulacja... To co zrobił J. Banaś, to nie tylko fałszywe dbanie o dobro odbiorcy, ale również wprowadzanie Czytelników w błąd i to świadomie.


Coś takiego wyklucza z zawodu dziennikarza (przeczytaj). Siedzący płasko na tyłku w kawiarniach i prowadzący przegadane programy radiowe dziennikarz, nie ma pojęcia, co to stać po 6-8 godzin na mrozie, często w nocy, w deszczu, zbierając informacje i opracowując temat. On wstaje rano i idzie na kawę z politykami, a potem zrównuje swoją pracę z reporterami, zarzucając im, że jest wypadek jest zarobek, jak jest pogadanka jest wierszówka. Tylko człowiek bez doświadczenia zawodowego może pisać takie rzeczy, albo człowiek bez skrupułów, jak Urban wysyłający koce bezdomnym w USA w stanie wojennym. To ta sama metoda.

Wielokrotnie brałem udział w akacjach powypadkowych. Widziałem wielu ludzi, którzy stracili życie nagle, w katastrofie, w pożarze. Jestem świadkiem ogromnego bólu bliskich, płaczu dzieci, trudu reanimacji. Nie wiem co trzeba mieć zamiast mózgu, żeby pisać, że są zwłoki, jest news. Osobiście wolę pisać o nowych inwestycjach niż o tym, że ktoś stracił życie. Każdorazowo bohaterami akcji, zwłaszcza na wypadkach, są ratownicy, często strażacy, którzy jako pierwsi przyjeżdżają na miejsce, ale także ratownicy medyczni i policjanci, i wiele razy zwykli ludzie, którzy nieśli pomoc innym. Za każdym razem, celem pokazywania takich wypadków, jest wpływ na Czytelników, aby uważali na drodze, w wodzie, aby pamiętali o zachowaniu szczególnej ostrożności, żeby nie jechali ile fabryka dała, nie pływali po spożyciu alkoholu, bo może się to skończyć właśnie tak. Z drugiej strony, to dzięki temu, tak wielkim zaufaniem społecznym cieszą się strażacy - dzięki mediom. Pokazujemy, że można liczyć na ratowników, że można im ufać, że narażają własne życie, aby ocalić innych. Nie zawsze to się udaje.

Zdarzało się, że jako dziennikarz, zamiast wykonywać swoją pracę, pomagałem ratować człowiekowi życie, albo zamiast robić zdjęcia, trzymałem światło z kamery lub latarki, gdy inni wykonywali swoją pracę. Kilka razy do roku, zgłaszają się do mnie rodziny ofiar wypadków, a nawet policjanci, bo często, gdy nie ma technika, robimy lepsze zdjęcia niż oni. W trwających skomplikowanych procesach są jak znalazł. Pamiętam rodzinę, która prosiła mnie o pomoc, bo potrzebowała zdjęć z wypadku samochodowego na ul. Grzybowskiej. Spotkaliśmy się, wysłuchałem całej ich smutnej historii, że wobec sprawcy umorzono postępowanie. Przekazałem wszystkie zdjęcia. Dla nich oglądanie tego było bardzo bolesne. Podziękowali mi za pomoc, za to, że tam byłem gdy ich ojciec i mąż umierał, bo jak mówili, będą mogli walczyć o jego dobre imię.

Kłamstwem J. Banasia jest twierdzenie, że to miasto traci szacunek dla zmarłych, a portale na wyścigi fotografują zmarłych tragicznie. To miasto zmarłych szanuje i nikt nie fotografuje zmarłych w żadnych zawodach. Skąd zresztą Banaś może o tym wiedzieć? Widział wracając z kawiarni w kapciach po odpytaniu kolejnego polityka? Brakuje tylko jeszcze opowieści, że sobie przy zwłokach rozbijamy grilla i pieczemy kiełbaski z nudów. To potrafi tylko Banaś – manipulacja po mistrzowsku podana raz. Człowiek mediów, który o mediach nie ma zielonego pojęcia. Mało tego – do tej pory mu to nie przeszkadzało. Nasz portal istnieje niemal 4 lata. Dopiero teraz Banaś się oburzył. Fałsz i obłuda.

Twierdzenie, że my, tu, na portalach robimy masowo zdjęcia trupów, żeby sobie oglądalność podciągnąć, to wierutna bzdura. Celem często jest wzbudzenie współczucia dla ofiary, przypomnienie, że to czeka każdego z nas. Banaś próbuje usunąć śmierć, zrobić z niej temat tabu, tak, jak to robi wszechobecna komercja. To moje zdanie. Śmierć w kulturze masowej nie istnieje. Niech wszystko płynie, baw się dobrze, wydawaj szmal, pracuj non stop, rób karierę. Śmierć więc przeraża, budzi wstręt, wypycha się ją poza nawias rzeczywistości. Mówisz „memento mori”, a on ci puka się w głowę. Mówisz „mortui vivos docent”, a on ci, że zarabiasz na śmierci.

Banaś zapomina, że jak ktoś będzie chciał patrzeć na śmierć, to ją znajdzie w internecie gdzie chce - nawet zdjęcia poszarpanych ciał ze Smoleńska. Nikt Banasiowi czytać o wypadkach i topielcach nie każe, chce, to sam czyta, a potem ma pretensje. Każdy przecież wybiera swoją lekturę. Ale z drugiej strony Banaś zapomina, że dziennikarze są zobowiązani do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk. Na początku swojej tyrady, kategorycznie twierdził, że pokazywanie zdjęć zwłok jest nieetyczne. Potem, pod wpływem treści kodeksów dziennikarskich zmienił zdanie, że nie można pokazywać takich ujęć w zbliżeniach. My tej staranności na portalu Miastokolobrzeg.pl dochowaliśmy, co więcej, wypikslowaliśmy miejsca dla nas kontrowersyjne. Zawsze tak robimy.

Nazywając dziennikarzy hienami, Banaś nie tylko zachowuje się nieuczciwie, ale pokazuje wykonywany przez nas zawód w fałszywym, zmyślonym przez siebie świetle. Jarosław Banaś, to ostatnia osoba, która ma prawo mówić o etyce dziennikarskiej, bo on regularnie łamał te zasady. To nie pierwszy raz, gdy pomawia innych dziennikarzy. To podobno wolność słowa w imię dobra, tym razem zmarłych. Dóbr innych Banaś nie widzi. Jego cel uświęca użyte środki.


Robert Dziemba


reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama