Kilka dni temu opublikowaliśmy felieton na temat wydarzeń z Komisji Komunalnej. Dostaliśmy odpowiedź w tym temacie od radnego Jacka Kusia.

Co jakiś czas prowadzi Pan klasyfikację i ocenę radnych – wystawiając im noty za ich aktywność, wiedzę i zaangażowanie w sprawy miasta. Dziś ja wystawię Panu notę, która lekko obniży się w kontekście całokształtu Pańskiej pracy dziennikarskiej. Dziwi mnie Pański artykuł opublikowany na łamach portalu internetowego Miastokolobrzeg.pl, a raczej dziwi mnie spłycanie przez Pana tematu. Zawsze uważałem Pana za osobę odpowiedzialną za to co mówi i pisze.

W ostatnim artykule, bardzo niesprawiedliwie ukazał Pan moją osobę w kontekście dyskusji na likwidacją baraków – tzw. 13 dzielnicy. Zarzucony został mi populizm polityczny przed zbliżającymi się wyborami. Kilka wiaderek pomyj dostałem na głowę… przez pryzmat samorządowca powinienem się do tego przyzwyczaić, jednak nie mogę zgodzić się z Panem i nawet powiem więcej -  dostaje Pan ode mnie żółtą kartkę jako dziennikarz, którego uważam za osobę otwartą i raczej obiektywnie podchodzącą do różnych tematów. Dlaczego? Ano dlatego, że w kwestii oceny mojej osoby może Pan sobie poużywać, ale w warsztacie dziennikarskim najważniejsze jest sedno sprawy, które sprowadził pan na zupełny margines. Oceniając kogoś nie powinno się zapominać o wskazanym problemie i może warto pokusić się o to, aby ustosunkować się do tego, czy jest Pan za tym aby uporać się w końcu z tym problemem.

Spodziewałem się raczej z Pana strony wsparcia idei likwidacji baraków, w których ludzie mieszkają w skandalicznych warunkach. Oczywiście nad sposobem likwidacji tego problemu można rozmawiać – jak dojść w skuteczny sposób np. w perspektywie dwóch lat do stopniowego przesiedlania tych rodzin… A tu z Pańskiej strony pojawił się fakt najważniejszy… Kuś startuje do Sejmiku i chce na garbie ludzkiego nieszczęścia zbić polityczny kapitał… Mój przyjaciel miał takie określenie, którego używał w podobnych ocenach mówiąc. ŻENUA!!! Jestem mocno zażenowany Pańską oceną, która podsumowała moje zainteresowanie tematem w taki sposób.  Sądziłem, że obowiązkiem radnego jest interesować się problemami, z którymi zmagają się mieszkańcy naszego miasta, a to jest niewątpliwie problem, z którym obecna władza nawet nie pokusiła się zmierzyć. Sprawowanie władzy polega Panie redaktorze na tym, aby podejmować także te trudne tematy. Czego Pan oczekuje od radych? Może tego, że te trudne sprawy będą brali na swoje plecy a wstążki przy różnych okazjach zostawią władzy?

Zawsze podkreślałem, że to nie jest łatwa sprawa… Ale co jest w dzisiejszych czasach i możliwościach budżetowych Kołobrzegu łatwe? Prowadzenie polityki zrównoważonego rozwoju miasta wymaga trafnej diagnozy i wskazaniu priorytetów, które stopniowo należy realizować. Nie chcę już polemizować na ten temat. Uważam subiektywnie, że mocno niesprawiedliwie ocenił Pan moją osobę spłycając zaangażowanie radnego do uprawiania tzw. polityczki. Nie wiem czy to coś zmieni w postrzeganiu mojej osoby ale chcę Panu oświadczyć, że tak nie jest.

Przy braku dobrej woli ze strony recenzentów sceny politycznej wszystko, każdą aktywność radnych można sprowadzić do mianownika, którym Pan się posłużył. Tak jak wspomniałem, ma Pan prawo, jednak sądzę, że w kontekście języka, który Pan przybrał to nie przystoi wykonywaniu warsztatu dziennikarskiego… Ale to moja ocena, co do której zostałem zmuszony czytając Pańskie wywody.

Do kartki czerwonej jeszcze długa droga i mam gorącą nadzieję, że nie będę zmuszony Pana nią ukarać. Więcej, jestem o tym przekonany z uwagi na wysokie umiejętności dziennikarskie, które przedstawia Pan swoją osobą.

Polemikę w tym temacie uważam z mojej strony za zakończoną.

Z wyrazami Szacunku
Jacek Kuś radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej