Wujek Dobra Rada… Ostatnio pojawia się mnóstwo komentarzy na temat tego, co kto robi i dlaczego robi to źle. Mam na to pewne i chyba udane remedium.

Wujek Dobra Rada pojawia się teraz wszędzie. Wujek daje dobre rady tu i tam, nie mając zielonego pojęcia o czym mówi, a także nie biorąc odpowiedzialności za skutki swoich oczywiście jakże bezcennych porad. Takiego cwaniactwa mamy każdego dnia na kilogramy. W internecie Wujek Dobra Rada jest niemal zawsze anonimowy. To bohater, ekspert, zawsze tylko uczciwy prawnik, z drugim fakultetem jako lekarz na etacie nauczyciela z WOS, a przynajmniej na podbudowie pedagogicznej. Bywa, że z doświadczeniem samorządowym, a na pewno społecznym. Trener, albo coach. Oczywiście inżynier. Taki średniowieczny everyman. Wzór cnót, czystej deski sedesowej i odznaczony medalem za walkę ze stonką w 1984.

Wujkowie, jak tylko znajdą wolną chwilę w radzeniu innym, jak radzić, udzielają się w sieci. Anonimowo zwalczają zło, wrogów narodu i Kościoła. Wujek doskonale wie, że świat jest monochromatyczny, a to nie pozwala na wzbudzenie wątpliwości co do działania prof. Chazana. To samo dobro i przykład do naśladowania, jak urodzić chore dziecko i cieszyć się, że ono za tydzień umrze. To taka nowa świecka tradycja.

Wujkowie, zgodnie z nauczaniem Chrystusa, stosują w praktyce przykazanie miłości, czyli miłuj bliźniego swego, jak siebie samego. Czasami możemy tego zasmakować z kościelnych ambon, gdzie kler, bywa że z wyższych sfer duchownych, powie nam jak bardzo jesteśmy zakłamani i że tylko w Chrystusie znajdziemy prawdę. A ludzie Kościoła przypomną nam, że kto nie z nimi ten ch..., szmaciarz i sługa szatana, co trzeba go zwalczać do trzeciego pokolenia. Dziękujmy Bogu za to katolickie upomnienie.

Wujkowie przygotują transparenty i pójdą bronić kumpla przed lekarzami, bo wiadomo, że lekarze to bandyci nieobuci w kamasze, co tylko czyhają na życie tych, którym mózg obumarł, a w internecie jasno można wyczytać, że z tego się wychodzi i nie należy wierzyć lekarzom. Trzeba więc protestować, po co nam transplantologia i nowoczesna medycyna, jak jesteśmy na etapie wampirów i znachorów.

Wujek Dobra Rada ma też lek na każdą okazję. Zły urzędnik rzucił na ciebie urok? Obejdź urząd trzy razy do tyłu rzucając za siebie obierki z zeszłorocznych ziemniaków. Albo jak strażnik miejski wystawi ci mandat i będzie chciał zabrać ci prawo jazdy, pokrop 5 razy jego radiowóz sikami chomika. Zgnije mu kapownik, nim ci punkty wpisze. Metoda gwarantowana, tak samo jak syrop homeopatyczny z landrynki, co nie szkodzi, aby homeopatię wykładać na państwowej uczelni.

Wujek szczególnie aktywny jest, gdy widzi stróżów prawa. Każdy fotoradar jest zły, bo winny nie jest kierowca, jadący za szybko, a policjant, który nie jest mu tego w stanie wystarczająco udowodnić, o strażniku gminnym nie wspominając, to ubek. Na przykład tabliczka informująca o kontroli radarowej ma zbyt małe literki, albo jest ustawiona nie pod tym kątem. Wujkowi to wystarcza do walki o wyższą rację aż po Strasburg. Albo gdy policjanci strzelają na ulicy do jakiegoś gościa, co śrubokręt mu wypadł z ręki w kierunku radiowozu. 11 strzałów - amatorszczyzna. Wiadomo, wujek wyjmie giwerę i nikt bąka nie puści - takie jest wrażenie - strzelać nie trzeba.

A alergię wujek ma na dziennikarzy. Donosy na nich pisze, wali hejty i na forach nie oszczędza, że złodzieje i oszuści, bo napisali, że za wujkowe rady podatków ludzie nie płacą, a korzyści odnoszą. I tak można by pisać o radach wuja, że prokuratorzy kanalie, sędziowie przekupni, tak samo jak prokuratorzy, policjanci to fajtłapy i łapówkarze, strażacy mogą być, ale jak wujek miał gniazdo os na działce to nie przyjechali zlikwidować, więc też podejrzani są. Nauczyciele nie uczą, lekarze nie leczą. A politycy! Złodzieje, bandyci i idioci. Nic tylko nagrywać i puszczać w gaciach przez ulicę.

Lekarstwo na to wuja gadanie jest proste. Każdego, kto tak gada, najlepiej od razu wcielić w daną sytuację. Księdza - żeby urodził dziecko i niech mu za tydzień umrze. Wyborca, żeby przez tydzień sobie porządził i niech rano po niego o 6 przyjdzie CBA. Obywatela, żeby ktoś w niego rzucał siekierą, a on niech temu komuś strzeli w nogi - przecież to takie łatwe. Kierowcę jadącego za szybko, żeby zanim skrytykuje radary, zobaczył jakie to uczucie, trzymać na kolanach zabite w wypadku dziecko. I czytelnika, żeby jako dziennikarz to opisał, a potem przeczytał stos durnych uwag, jaki jest stronniczy, źle nastawiony do Kościoła, sympatyzujący z politykami, chroniący policję i szukający wszędzie afer. Szczęść Boże.

Robert Dziemba