„Obóz 1 Pułku Legii Poznańskiej Odnaleziony!” – pod takim tytułem ukazał się w czerwcowym „Odkrywcy” artykuł Olafa Popkiewicza. Opowiada on o oblężeniu Twierdzy Kołobrzeg w 1807 roku. Artykuł otrzymałem od miłośników historii, bo nawet oni zauważyli, jak bardzo naciągana jest to „story”.
Pozwolę sobie nie opisywać niezrozumienia przez Olafa Popkiewicza faktów historycznych czy przebiegu walk o twierdzę, bo poziom merytoryczny tekstu na to nie zasługuje. Przykładem niech będzie podsumowanie zniszczeń z oblężenia miasta w 1807 roku: „Kołobrzeg lizał rany przez całe dziesięciolecia, by już nigdy nie powrócić do dawnej świetności”. Być może to jeden z powodów, dla którego „Odkrywcy” nie czytam – jak widać nic nie tracę. Zresztą, omawiany artykuł kompletnie nic nowego do naszego stanu wiedzy w dużej części nie wnosi. Zaczynając się na stronie 26, dopiero na 30 zaczyna się ciekawie…
Olaf Popkiewicz opisując stan faktyczny miejsca, które badał, zapomniał napisać dwie rzeczy. Po pierwsze, że doktorat m.in. o udziale Polaków w oblężeniu Kołobrzegu napisał ponad 25 lat temu były dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu Hieronim Kroczyński, wskazując, gdzie mieści się rzekomo przez Popkiewicza odkryty obóz. Po drugie, nie wskazał, że po tej publikacji przez 25 lat teren obozowiska i cały teren wokół został rozkradziony przez kołobrzeskich poszukiwaczy i to tak doszczętnie, że większa część lasu jest pozbawiona metalowych śmieci, a jedyne metalowe przedmioty znajdują się pod drzewami, porzucone i nikomu niepotrzebne. Pozostały te elementy lasu, które są podmokłe, bagienne. Ich przeszukanie przez ekipę Popkiewicza było możliwe tylko dlatego, że w sierpniu 2015 roku było na tyle suche lato, że na część wskazanych terenów po prostu można było wejść suchą nogą, co przez lata się nie udawało – potwierdził to Tadeusz Twardy.
Kolejny moim zdaniem mit, o jakim możemy przeczytać, to że Robert Maziarz od dzieciństwa chciał przywrócić pamięć o polskich żołnierzach biorących udział w walkach o Twierdzę Kołobrzeg. To ciekawe, bo gdy ja poznałem Roberta Maziarza, to najważniejszą historią w jego życiu był Joachim Nettelbeck. Szkoda, że Popkiewicz nie oddał prawdy i nie napisał, że w 1990 zrobił to doktor Hieronim Kroczyński, broniąc pracę doktorską i publikując książkę, przybliżając wszystkie te fakty także i nam. Popkiewicz też z niej czerpał – innych źródeł nie ma… Za to prawda wygląda tak, że na przełomie stycznia i lutego 2015 roku powstał zarys projektu naukowego pt. „Śladami 1 Polskiego Pułku Piechoty”. Jego celem było odnalezienie śladów pułku dowodzonego przez księcia Antoniego Sułkowskiego. Do projektu, jako Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Oddział w Kołobrzegu zaprosiliśmy kilka organizacji, w tym Fundację Strażnicy Historii, Stowarzyszenie „Pomorze 1945” czy Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Powstała idea stworzenia wielkiego wspólnego projektu. Przedłożyłem go Robertowi Maziarzowi u niego w domu, gdzie osobiście mnie zaprosił. Robert bardzo się do tego pomysłu zapalił. Szefem projektu został Aleksander Ostasz, dyrektor muzeum i z wykształcenia archeolog, we współpracy z archeologiem – Michałem Grabowskim. Wspomagały nas doświadczone osoby, jak doktor Hieronim Kroczyński, doktor Andrzej Ossowski czy Janusz Orliński, dziś szef Grupy Poszukiwawczej „Parsęta”. Była także firma „Eko-Min”, celem zabezpieczenia saperskiego [przeczytaj]. Tam, w Parku Fredry za amfiteatrem, pojawiły się wszystkie osoby, które zajmowały się historią miasta, poza Robertem Maziarzem, któremu jak wiemy z artykułu Popkiewicza, tak marzyło się odnaleźć ślady 1 Pułku. 18 kwietnia 2015 roku po południu, Robert Maziarz przyjechał do parku swoim samochodem, wysadził dyrektorkę Muzeum Patria Colbergiensis Ewę Wendland i nie witając się nawet z nami – odjechał. To dlatego nie ma go na pamiątkowym zdjęciu z tego okresu, które załączam poniżej…
Gdy w lutym 2015 roku negocjowaliśmy w Urzędzie Miasta tereny, na jakich możemy prowadzić prace, podczas przeglądania map w Wydziale Gospodarki Nieruchomościami, wskazano nam wyraźnie, że nie można prowadzić prac na terenach Ekoparku Wschodniego i innych, podlegających prawnej ochronie, bez zdjęcia tej ochrony i powiadomienia właściwych instytucji. Potwierdziły to służby konserwatorskie, że nie otrzymamy stosownych zgód, bez pełnej dokumentacji. To właśnie dlatego projekt badawczy zaczął się do Parku Fredry. Prace poszukiwawcze na całym terenie trwały przez kilkanaście weekendów. Nie pisały o nich media, nie było blasku fleszy i kamer. Efekty prac można zobaczyć na wystawie w Muzeum Miasta Kołobrzeg w Pałacu Brauschweigów.
Czy Olaf Popkiewicz wykonując kwerendę do swoich badań wiedział, że „zapożyczył” kolegom opracowany przez nich projekt badawczy? Trudno powiedzieć. Ale gdyby faktycznie szukał wszędzie, trafiłby do nas i pokazalibyśmy mu, gdzie znajdował się obóz żołnierzy polskich, bez konieczności całej medialnej szopki na poczet obecności kamer telewizji „Polsat”. Cały opis znalezisk terenowych jest wyłącznie interpretacją Popkiewicza, ale warto podkreślić jedną ciekawostkę: Popkiewicz, w przeciwieństwie do Maziarza, nie mówi o znalezieniu „Reduty Sułkowskiego” (w 2015 roku była mowa o forcie). Chociaż tyle. Sprawdziliśmy, dlaczego Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu nie otrzymało zgody na kopanie w terenie chronionym, a Muzeum Patria Colbergiesis dostało. W wyjaśnieniach do postępowania prowadzonego przez magistrat, Robert Maziarz stwierdził, że nie wiedział, że teren objęty poszukiwaniami, to Ekopark Wschodni. Jaka szkoda, bo w lutym 2015 roku mu o tym mówiłem...
Historia ta pokazuje kilka smutnych prawd na temat postrzegania historii. Przede wszystkim, jak wiele kwestii nam współczesnych, fakty i odkrycia wymaga regularnego koloryzowania, bo inaczej są zbyt nudne. Żmudne badania, kwerendy i argumentacja, zastępuje fakty, hipotezy i opowieści, których nikt nigdy nie tylko nie potwierdza, ale nikt tego nawet nie oczekuje od badaczy. I jak widać, nawet odkrycia sprzed 25 lat można odświeżyć i sprzedać. Ludzie, dla których to historia obca, nie będą się zajmować szczegółami. Co najwyżej podniosą się głosy o zazdrości czy zawiści, bo w tak małym mieście argumenty natury merytorycznej zawsze przedkładane są nad te o sympatii personalnej.
Robert Dziemba
W Muzeum Miasta Kołobrzeg zobaczyć będzie można szczątki wraz z dębową trumną - eksponat znaleziony w 1898 roku w okolicy Bagicza.
Przy Reducie Solnej odbyły się Dni Twierdzy. Impreza została zorganizowana z okazji 210 rocznicy walk o Twierdzę Kołobrzeg w 1807 roku.
Wszyscy lubimy obchodzić imieniny. Najczęściej jest to doskonała okazja do spotkania znajomych. Czasem kilku, czasem kilkunastu, a czasem... kilkudziesięciu tysięcy. Sunrise Festival – jeden z największych festiwali elektronicznej muzyki tanecznej w Europie swój początek miał właśnie na imieninach. Imieninach DJ Krisa, który 25 lipca 1999 roku postanowił świętować w klubie wraz ze znajomymi i który w ten sposób świętuje je do dzisiaj.
W małym kościele nad rzeką, dzięki staraniom Katolickiej Inicjatywy Kulturalnej i Domu Księży Emerytów, odbyło się spotkanie z księdzem prałatem Józefem Słomskim i doktorem Hieronimem Kroczyńskim.
Album ze zdjęciami żołnierzy 54 Pułku Piechoty, trafił dziś do Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu na ręce Marty Pape-Szurgut. Tę cenną pamiątkę dla muzeum zakupił nasz redakcyjny kolega - Robert Dziemba.
8 Batalion Remontowy świętował dziś 50-lecie swojego powstania. Z tej okazji, na placu apelowym odbyły się wojskowe uroczystości.