Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

28 marca 2024    |    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
28 marca 2024    
    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

Operacja "Unthinkable" - odsiecz dla Polski [foto]W Świnoujściu, z okazji Dni Twierdzy, odbyło się ciekawe widowisko związane z odtwarzaniem scenariusza niezrealizowanej operacji "Unthinkable" - nie do pomyślenia. Kołobrzeg, reprezentowało tam Muzeum Oręża Polskiego.


Organizatorem całego przedsięwzięcia było Muzeum Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. A ponieważ cała operacja m.in. w Świnoujściu miała się rozpoczynać, wykorzystano ten pomysł do nawiązania do okresu sprzed zimnej wojny. Było hucznie i widowisko. Z Kołobrzegu do Świnoujścia pojechał amerykańskie lekkie działo samobieżne Su-57. Czym jednak w rzeczywistości była operacja "Unthinkable"?

Do zimnej wojny, wbrew niektórym opiniom, nie doprowadziła krótkowzroczność aliantów. Polityka Roosevelta, Churchilla czy Stalina, była z jednej strony nastawiona na walkę z III Rzeszą, ale z drugiej na realizację własnej polityki w oparciu o tak a nie inaczej postrzegane interesy. Niestety, na 2 lata przed końcem II wojny światowej, interesy Polski, która miała być powodem wybuchu nowej wojny, nie były brane należycie pod uwagę.

Już przed konferencją w Teheranie, Mikołajczyk pytając o gwarancje dla nowej polskiej granicy, otrzymał jedynie wymijające ogólniki. Polaków w Teheranie nikt o zdanie nie pytał, mało tego, wiele spraw utrzymano w tajemnicy. Sprawę granicy na Odrze i linii Curzona przyjęto, a rządowi polskiemu miał ją wytłumaczyć Winston Churchill. W praktyce polegało to na tym, że Mikołajczyk został poinformowany, że Wielka Brytania miała zobowiązania wobec Polski, z których w sposób oczywisty się nie wywiązała, ale to już inna sprawa – w obronie naszego kraju przed Niemcami. Jeśli Polska odrzuciłaby wypracowane porozumienie w sprawie granic, zostałaby zdana na łaskę i niełaskę historii. Ostatecznie, rząd polski propozycję nowej granicy odrzucił, denerwując tym Churchilla. Premier Wielkiej Brytanii jakby nigdy nic, poinformował Stalina o postępach w rozmowach w sprawie polskiej granicy, a w Izbie Gmin oświadczył, że po pierwsze, linia Curzona dla naszej granicy jest projektem brytyjskim, a po drugie, że rząd brytyjski w całości ten projekt popiera. Tu protest złożył minister spraw zagranicznych Romer. Wskazał on, jak najbardziej słusznie, że oto Brytyjczycy zapomnieli o uznaniu polskiej granicy na wschodzie w 1923 roku i nic do tej pory tego stanu nie zmieniało. Takie nieuczciwe zachowanie rządu brytyjskiego wobec Polski de facto dało wolną rękę Stalinowi. Wepchnęło Polskę w ręce sowietów bez żadnych wyrzutów u ludzi, którzy jeszcze niedawno zawierali z nami sojusze i chcieli się bić za nasze granice. Powstanie PKWN oraz chwiejność USA i Wielkiej Brytanii w sprawie faktów dokonanych realizowanych przez Stalina, była tego jednoznacznym dowodem. Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie, cały sierpień USA i Wielkiej Brytanii zajęło ustosunkowanie się w sprawie tego zrywu Polaków. Kosztowało to życie setki ludzi, a następnie zniszczenie Warszawy. Wobec braku poparcia dla sprawy polskiej, Mikołajczyk złożył rezygnację, a premier Arciszewski nie wziął na siebie nowych „nabytków” w Szczecinie i Wrocławiu.

Kolejna zdrada interesów Polskich przez aliantów miała miejsce w Jałcie. Wschodnia granica oparta została na linii Curzona, a zachodnią zadeklarowano jako „znaczny przyrost terytorialny”. Naiwni politycy brytyjscy i amerykański legitymizowali rząd tymczasowy, zobowiązując go do jak najszybszych wolnych i nieskrępowanych wyborów. Arciszewski 13 lutego 1945 roku skrytykował aliantów, a przyjęte rozwiązania nazwano piątym rozbiorem Polski. USA i Wielka Brytania straciły realny wpływ na to, co w Polsce się działo. A działo się to, na co zgodę wyrażał Stalin.

Podczas konferencji poczdamskiej, podjęto ustalenia tymczasowe, mające zostać formalnie potwierdzone w momencie zawarcia traktatu pokojowego z Niemcami. Pod tymczasową administrację polską oddano Ziemie Zachodnie i Północne, część Prus Wschodnich i Wolne Miasto Gdańsk. USA i Wielka Brytania wiedziały już, że Polska jest skazana na komunizację i nie zamierzali w żaden sposób walczyć o jej interesy, wręcz przeciwnie, nie wspierali naszego kraju, nie dotrzymali zawartych umów. Granica wschodnia Polski została uregulowana w sierpniu 1945 roku za zgodą Moskwy. Stalin oszukał Polskę, pozbawiając ją udziału w reparacjach wojennych, oddając zniszczone i ograbione przez Armię Czerwoną Ziemie Zachodnie i Północne. Polski rząd nie protestował. Nie będzie tego robić do 1989 roku.

Problem konferencji jałtańskiej był prosty: Roosevelt i Churchill zaufali Stalinowi. Zupełnie inaczej niż Polacy, oni nie rozumieli zagrożenia ze strony ZSRR. Nie chodziło tu tyle o polskie doświadczenia z wojny polsko-bolszewickiej, ani polską politykę wschodnią, gdy chociażby w 1935 roku Piłsudski odrzucił ofertę Goeringa w sprawie ekspansji wschodniej i zbliżenia polsko-niemieckiego. Pomimo zbrojeń w Europie, w styczniu 1938 roku Polska nie była zdolna do obrony własnego terytorium przed atakiem wrogich sił. 1 października 1938 roku nastąpiła aneksja Sudetów przez III Rzeszę, a już 24 października Polska dowiedziała się o żądaniach Niemiec wobec swojego terytorium. 28 kwietnia 1938 roku Hitler wypowiedział pakt o nieagresji z Polską. Polaków wspiera Wielka Brytania i Francja, gdy tymczasem 23 sierpnia 1939 roku podpisany zostaje pakt Ribbentrop-Mołotow. 1 września wybucha wojna. Polska walczy osamotniona. Sojusznicy nie przychodzą jej z pomocą, tylko wypowiadają wojnę Niemcom – na froncie nic to nie zmienia. 17 września następuje agresja na wschodnie granice Rzeczpospolitej ze strony ZSRR.

Polska została zdradzona, a jej doświadczenie pokazywało, że słusznym jest złożyć jej interesy na ołtarzy interesów Europy, bez oglądania się na nasze przestrogi. Z archiwów brytyjskich wynika jednoznacznie, że Churchill lekceważył ostrzeżenia Andersa, ale nie ulega wątpliwości, że po przejściowym zauroczeniu słowami Stalina, przejrzał jego plany. Cóż można było jednak zrobić gdy było jasne, że bez Stalina wojny wygrać się nie da i napinanie i tak trudnych stosunków niczemu nie służy? W telegramie do Roosevelta, pisze tak: „Kiedy wyjdzie na jaw, że nas oszukano i że w Polsce za zamkniętym drzwiami zaprowadzane są dobrze nam znane komunistyczne porządki, czy to bezpośrednio przez Rosjan, czy to przez ich lubelskiej marionetki, nastąpi bardzo znaczne pogorszenie nastrojów w społeczeństwie brytyjskim”.

Brytyjczycy byli ostrzegani po konferencji jałtańskiej, że Stalin ich oszukał, że jedyne co im zostało, to szykowanie się do wojny po wojnie. Mówili tak Polacy, którzy na ten konflikt bardzo mocno liczyli. Widzieli w nim szansę na przegonienie komunistów i uniezależnienie się od ZSRR. Zmiany w Polsce w roku 1944 były daleko idące. Na terenach wyzwolonych zaczęto wprowadzać ład na wzór sowiecki. Takie informacje napływały zarówno do Churchilla jak i Roosevelta, ale żadna ze stron nie miała ich jak sprawdzić. Churchill konstatował w korespondencji z Rooseveltem: „Polska jest szczelnie zamknięta dla naszych przedstawicieli. Została nad nią rozciągnięta zasłona nie do przeniknięcia”.

Gdy Churchill zdał sobie sprawę z tego, że za kilka czy kilkanaście miesięcy jeden reżim w Europie zastąpi drugi, zaczął się zastanawiać nad sposobem rozwiązania tego gorsetu. W kwietniu 1945 roku, targany także wyrzutami wobec Polski, która stawała się coraz bardziej komunistyczna, wydał polecenie do przygotowania tajnej operacji nad Wisłą. Informacje docierające do Londynu w 1945 roku były jednoznaczne. W Polsce szerzył się terror i to sowiecka pięść miała wprowadzać nowe rządy, nie obywatele. Założenie tajnej operacji miało przewidywać wyprzedzające uderzenie w terminie do dwóch miesięcy po zakończeniu wojny. Zadanie opracowania szczegółów zlecono powierzono członkom Połączonego Sztabu Planowania. Operacja otrzymała kryptonim „Unthinkable”. Analiza została oparta na poniższych założeniach:
(a) Przedsięwzięcie cieszy się pełnym poparciem opinii publicznej Imperium Brytyjskiego i Stanów Zejdnoczonych, a co za tym idzie, morale żołnierzy brytyjskich i amerykańskich pozostaje wysokie.
(b) Wielka Brytania i Stany Zjednoczone mają pełne wsparcie polskich sił zbrojnych i mogą liczyć na wykorzystanie żołnierzy niemieckich oraz tego, co zostało z niemieckiego potencjału przemysłowego.
(c) Nie zakłada się wsparcia ze strony pozostałych mocarstw zachodnich, ale udostępnione zostają wszelkie bazy i inne niezbędne instalacje na ich terytorium.
(d) Rosja wchodzi w sojusz z Japonią.
(e) Działania wojenne rozpoczynają się 1 lipca 1945 roku.
(f) Plany relokacji i demobilizacji są realizowane do 1 lipca, potem zostają zawieszone.
Ze względu na szczególną konieczność zachowania tajemnicy, plan nie był konsultowany z ministerstwami wojskowymi.
CEL
Nadrzędnym (politycznym) celem jest narzucenie Rosji woli Stanów Zjednoczonych i Imperium Brytyjskiego. Choć wola obu tych państw sprowadza się do zapewnienia uczciwego ładu w Polsce, zakres działań wojennych nie musi być nią ograniczony. Szybki sukces operacji może skłonić Rosjan do podporządkowania się naszej woli, przynajmniej na pewien czas, lecz nie można tego przesądzać. Decyzja będzie należeć do Rosjan. Jeżeli zechcą wojny totalnej, będą w stanie ją rozpętać”.

Faktycznie, operacja była nie do pomyślenia. Po pierwsze, uderzenie na wschód musiałoby być błyskawiczne, wręcz zaskakujące. Ale nawet jeśli tak by się stało, to trzeba by utrzymać linię frontu i liczyć się z potężnym kontruderzeniem. Po drugie, utrzymanie operacji w tajemnicy byłoby jeszcze trudniejsze. Zadanie wymagało przygotowań, budowy infrastruktury, szkoleń, zaopatrzenia, itd. Skoro tak, to efekt zaskoczenia odpadał już na samym początku. Zakładano więc, że pierwszy etap operacji odbywałby się na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej, pomiędzy Szczecinem a Bydgoszczą, zaś drugi, objąłby zabezpieczenie linii Gdańsk Wrocław dla wojsk pancernych, alokowanych na pozycje zimowe. Sukcesu operacji szukano w powodzeniu bitwy pancernej, która spowodowałaby, że Stalin nabrałby pokory. Pytanie tylko, co miało być dalej, gdyby Stalin jednak nie chciał „skruszeć”. Na to pytanie w obecnym stanie badań, nie chce odpowiedzieć wielu badaczy, sugerując, że tzw. żołnierze wyklęci w połączeniu z aliantami, zrobiliby w Polsce porządek w ciągu miesiąca. To bzdura. Bałtyk był zaminowany. Polska zniszczona, ziemie zachodnie i północne jeszcze dymiły. Jak na takim terenie przetrwać zimę i to przy założeniu, że front ulegnie stabilizacji? A jeśli Stalin wybrałby wojnę totalną? Co gdyby Czesi wyprowadzili kontruderzenie z południa? I jeszcze jedna kwestia: demilitaryzacja i zwalnianie sił na stany pokojowe, tudzież dyslokacja na Bliski Wschód. Jeśli idzie o liczebność sił, warto podkreślić, że siły polskie na Zachodzie oscylowały wokół 200 tysięcy żołnierzy. Część z nich można by wykorzystać do planowanej operacji. Siły alianckie oceniano na 3 miliony żołnierzy i 750 tysięcy w rejonie Morza Śródziemnego. Problem w tym, że Armia Czerwona liczyła 7 milionów żołnierzy, z czego 6 milionów stacjonowało w Europie. Mało tego. Wojska radzieckie były tam, gdzie się zatrzymały, wojska alianckie musiały być alokowane. Na koniec, w piechocie sowieci mieli przewagę 2:1, a wojskach pancernych 4:1.

Kolejna sprawa, to poparcie społeczne dla operacji. Zacznijmy od końca. W planie założono uczestnictwo żołnierzy niemieckich. De facto, operacja realizowana byłaby z terenu Niemiec, potrzeba było więc nie tylko żołnierzy zaprawionych w boju, ale również obsługujących to, co po wojnie zostało: bazy, lotniska, itd. Jak jednak przekonać społeczeństwo, ze naziści otrzymują znowu broń, że walczą ramię w ramię z Brytyjczykami czy Polakami? To wywołałoby ogromny opór, także polityczny. Druga sprawa, to przekonanie opinii publicznej do zmiany polityki wobec Rosjan. Tak pisał o tym Hastings Ismay: „Przez prawie trzy lata dawano do zrozumienia opinii publicznej w Ameryce i Wielkiej Brytanii, że Rosja to dzielny i wierny sojusznik, który wziął na siebie lwią część wojny i znosi nieopisane cierpienia. Gdyby rządy tych państw nagle ogłosiły, że Rosjanie są niegodnymi zaufania i pozbawionymi skrupułów tyranami, a ich zapędy trzeba ukrócić, miałoby to katastrofalny wpływ na poczucie jedności narodowej w obu krajach".

II wojna światowa w Europie zakończyła się 8 maja 1945 roku. Już od kwietnia komplikowała się sprawa Polska, a Stalin nie ukrywał, że nie zamierza ustępować choćby o krok w temacie jej przyszłego wasala. Już w połowie maja Churchill ostrzegał nowego prezydenta USA Harrego Trumana przed „żelazną kurtyną”, jaka zapadała nad radzieckim frontem, której nie opuszczały żadne informacje. „Nie wiemy, co się dzieje po drugiej stronie” – pisał Churchill. Z zachowanych dokumentów wynika, że Wielka Brytania szykowała się do nowej wojny. Starano się zabezpieczyć sprzęt na terenach Niemiec, na których stacjonowali Brytyjczycy, czyniąc go tymczasowo niesprawnym. Podjęto decyzję o ograniczeniu redukcji sił bombowych. Ale to już był koniec rządów Churchilla. Na lipiec rozpisano wybory. Winston Churchill je przegra.

Jaki był los operacji „Unthinkable”? Taki jak jej nazwa. 24 maja, przewodniczący Komitetu Szefów Sztabów – feldmarszałek Alan Brooke, zapisał: „Wieczorem zapoznałem się starannie z raportem planistów na temat możliwości konfrontacji z Rosją, w razie gdybyśmy napotkali trudności w dalszych z nią rozmowach. Kazano nam przygotować takie opracowanie. Pomysł jest oczywiście fantastyczny, a szanse powodzenia zerowe. Nie ulega wątpliwości, że Rosja jest w tej chwili wszechpotężna w Europie”. Zaczęła komplikować się sytuacja polityczna. Amerykanie wpychali Polskę w objęcia Stalina mocniej, niż mogłoby się wydawać, wręcz oczekiwano Polski przyjaznej Stalinowi. Amerykanie rozpoczęli wycofywanie wojsk z Europy. Stratedzy szacowali liczbę dywizji alianckich i rosyjskich na 103:264! A co, jeśli od tego odjąć wojska amerykańskie w sile 64 dywizji? Brooke określił szanse operacji „Unthinkable” jako czysto iluzoryczne. W czerwcu spojrzenie na sytuację uległo zmianie. To Wielka Brytania czuła się zagrożona ze strony ZSRR i innych państw socjalizujących. Nie było wiadomo, jak zakończy się sprawa Niemiec, rządu we Francji, gdzie dużo do powiedzenia mieli komuniści. Z drugiej strony, Churchill z radością przyjął wejście Mikołajczyka do Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Pisał: „Wydaje mi się, że osiągnięty rezultat rokuje jak najlepiej dla pojednania polskich władz państwowych. Można je osiągnąć tylko na drodze przyjaźni z Rosją. (…)”. Stalin docenił ten gest, a 18 czerwca w Moskwie rozpoczął się proces szesnastu. Sytuacja Polski była ostateczna i przypieczętowana na kilka następnych dekad.

Polacy do końca liczyli na to, że rozpocznie się trzecia wojna światowa. Wierzyli, że alianci nie zostawią ich w rękach komunistów, że nie oddadzą swojego wiernego sojusznika w niewolę. Przeliczyli się po raz kolejny. W połowie 1945 roku społeczeństwo amerykańskie i brytyjskie nie było zainteresowane nową wojną, a politycy nie zamierzali wychodzić przed szereg. Trwała wojna na Pacyfiku, a europejska strefa wpływów, choć wymagała jeszcze pewnych ustaleń, to jednak nie w kwestii Polski. Stało się. Operacja „Unthinkable” nie miała jakichkolwiek szans powodzenia, oczywiście w ówczesnym rozkładzie sił. Sowieci dominowali militarnie w Europie Środkowo-Wschodniej. Zmieni to dopiero eksplozja bomby atomowej 6 sierpnia 1945 roku nad japońską Hiroszimą. Amerykanie zyskali przewagę. Jak pokaże historia – na krótko. Konflikt zbrojny zastępuje właśnie zimna wojna: świat podzielony na dwa bloki polityczno-militarne.

Robert Dziemba
Fot. Radosław Horanin

Cytaty zaczerpnięte z książki "Trzecia wojna światowa" J. Walkera.

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama