Light rain

4°C

Kołobrzeg

20 kwietnia 2024    |    Imieniny: Agnieszka, Teodor, Czesław
20 kwietnia 2024    
    Imieniny: Agnieszka, Teodor, Czesław

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Kołobrzeg stolicą ucieczek z PRL (2)Kołobrzeg stolicą ucieczek w PRL (11)... W kilku poprzednich artykułach opisałem przypadki zatrzymania uciekinierów przez rybaków kutrowych(zobacz: 1, 2, 3, 4).


Najczęściej odbywało się to na pełnym morzu, kilkadziesiąt mil morskich od brzegu. Po zobaczeniu pontonu, rybacy na kutrach przerywali połowy, ruszali w pościg, a następnie po pokonaniu oporu przekazywali uciekinierów na wezwany okręt WOP. Międzynarodowe konwencje z 1958 i z 1982 roku wprost zakazywały takich działań. Rodzi się oczywiste pytanie o powody takich zachowań.

Dlaczego rybacy nie pozwalali, aby uciekinierzy dotarli do wolnego świata? Przypuszczam, że rybacy nie znali prawa międzynarodowego z powodu dość skromnego wykształcenia. Przeważająca część szyprów w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych legitymowała się wykształceniem podstawowym, a część wykazywała się ukończeniem czteroletniej edukacji. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dzięki absolwentom kołobrzeskiego TRM oraz Zasadniczych Szkół Rybołówstwa Morskiego w Darłowie i Świnoujściu, poziom wykształcenia wśród szyprów powoli się zmieniał.

Główną przyczyną zatrzymania uciekinierów upatruję w strachu rybaków przed utartą pracy i pozbawieniem kart rybackich, a później książeczek żeglarskich uprawniających do pływania. Wyłącznymi decydentami, kto może pływać i zarabiać dobre pieniądze, a kto nie, byli oficerowie i podoficerowie Granicznych Punktów Kontroli (GPK), bądź Wydziałów Zwiadu działających w ramach WOP. Ich decyzje były ostateczne, niezaskarżalne, a motywy i przyczyny były tajne. Jako przykład mogą posłużyć losy Adama Olejniczaka, szypra ze Spółdzielni Pracy Rybołówstwa Morskiego „Bałtyk” w Kołobrzegu. GPK wszczęło przeciwko niemu w 1961 roku Sprawę Operacyjnego Sprawdzenia „Zamykarka” (AIPN Sz 00147/27). Kilku donosicieli o pseudonimach „Grunwald”, „Paweł”, „Adapter”, „Muszla”, „Kalina” starało się wyśledzić czy szyper istotnie chce popłynąć na Bornholm, co w 1961 roku było niedozwolone. „Paweł” zameldował wopistom, że kuter KOŁ-12, którym kierował Olejniczak, podpłynął do statku niemieckiego i za dwie skrzynki śledzi otrzymał kilka butelek alkoholu i papierosy. Kapitan Brożek, który „opiekował się” SPRM „Bałtyk” nakazał odebranie karty rybackiej, w wyniku czego Olejniczak zaczął pracować na lądzie za wynagrodzenie dwukrotnie niższe. Olejniczak napisał 27 lutego 1962 roku pismo do dowódcy WOP domagając się zmiany decyzji, ale otrzymał wykrętną odpowiedź, że o zatrudnieniu decyduje pracodawca, a WOP nie zamierza w tej sprawie podejmować interwencji. Olejniczak szukał pomocy u adwokata Czesława Bieleckiego, który wystosował pismo do SPRM „Bałtyk” wyliczając, że w czasie pływania zarabiał on średnio 4.638,90 zł, a na lądzie jako pracownik przetwórni zarabia średnio 2.324,60 zł miesięcznie. Mecenas twierdził, że zmiana stanowiska nastąpiła bezprawnie, gdyż Olejniczak jako członek Rady Nadzorczej Spółdzielni był objęty ochroną, a decyzja o zmianie stanowiska pracy była nieważna.

Podobne przypadki można mnożyć, a rybacy dobrze wiedzieli, że wopiści na każdym kutrze starają się umieścić tajnego współpracownika, którego jednym z zadań było meldowanie o wszelkich przypadkach „przerwania” granicy i jak załoga zachowała się wobec uciekinierów. Niepodjęcie pościgu za pontonem oznaczałoby dla szypra i innych członków załogi utratę prawa do pływania. Nasycenie agenturą kutrów było bardzo duże. Oficer GPK będąc w stanie znacznego upojenia alkoholowego mówił mi, że na jednym z kutrów cała ósemka załogi donosiła. Oficer żalił się, że przełożeni domagają się poszerzenia grupy donosicieli, co w przypadku tego kutra wydawało się niemożliwe. Obecnie nie jestem w stanie tego poprzeć dokumentami i zweryfikować i nie mogę wykluczyć, że były to czcze przechwałki.

Spośród wielkiej grupy tzw. „gumowych uszu” opiszę przypadki, które są dość reprezentatywne.

Marian Głowacki, rybak z kołobrzeskiej „Barki” o wykształceniu 6 klas szkoły powszechnej przybrał sobie pseudonim „Kazek”. Z akt personalnych informatora (AIPN Sz 00147/156) możemy dowiedzieć się wszystkich szczegółów jego życiorysu oraz dokładną charakterystykę członków jego rodziny. W 1952 roku otrzymał kartę rybacką, a już na początku lutego 1953 roku zastępca dowódcy GPK por. Obora podjął decyzję, aby zwerbować go na informatora. 1 marca 1953 roku werbunek zakończył się pozytywnie i Marian Głowacki zobowiązał się do tajnej współpracy z WOP pisząc własnoręczne zobowiązanie.

W raporcie por. Obora napisał, że werbunku dokonał „na uczuciach patriotycznych”, gdyż przedstawił Głowackiemu liczne zagrożenia agenturą z państw imperialistycznych i dodał, że „uwagę należy zwrócić na kutry państw kapitalistycznych. Po zorientowaniu się, że zwerbowany wyraził zgodę na współpracę, zadałem mu pytanie co on do chwili obecnej uczynił dobrego dla Polski Ludowej oraz w jaki sposób myśli walczyć z wrogim elementem. Na to zapytanie zwerbowany po krótkim namyśle odpowiedział, że do chwili obecnej nic dobrego nie uczynił dla Polski Ludowej, lecz w dalszej swojej pracy będzie się starał wykrywać wrogi element i o każdym zauważonym niedociągnięciu lub zamiarze ucieczki za granicę zamelduje do WOP-u”.

Pierwszym zadaniem było rozpracowanie praktykanta Stanisława Wieczorka, z którym pływał na kutrze „KOŁ-31” oraz środowisko rybaków mieszkających w Domu Rybaka w Kołobrzegu pod kątem ustalenia, czy któryś z nich nie zamierza zbiec za granicę. „Kazek” był zdyscyplinowanym informatorem i do 1956 roku przekazywał regularne donosy na swoich kolegów. W okresie przełomu październikowego agenturę znacznie odchudzono i z „Kazkiem” rozwiązano formalną współpracę, ale nadal dla wopistów pozostawał osobą zaufaną, która chętnie udzielała wszelkich informacji. W teczce w 1962 roku pojawia się informacja TW „Gąsiorek”, że Marian Głowacki powiedział jednemu z członków załogi „KOŁ-55”, że gdyby miał okazję to pierwszy uciekłby za granicę. Kpt. Bogdan Wącior z GPK Kołobrzeg podjął decyzję, aby rozpracować byłego TW pod kątem planowanej ucieczki za granicę w ramach SOS „Sternik”. Dalsza część zawiera doniesienia tajnych współpracowników dotyczące jego zachowań i szczegółów życia rodzinnego. Po roku uznano, że Głowacki nie nosi się z zamiarem ucieczki i sprawę zakończono.

Remkiewicz Leon zobowiązanie do współpracy z GPK Kołobrzeg podpisał 25 maja 1962 roku przyjmując pseudonim „Ziemicki”. Było to kontynuowanie poprzedniej współpracy, którą od 1951 roku prowadził pod pseudonimem „Pszenica”. W 1960 roku TW „Rybarak” doniósł, że „Remkiewicz zamierza zbiec (SOS pod kryptonimem „Dezerter”). Zakończono ją w rok później, gdyż informacja o ucieczce nie potwierdziła się. Remkiewicz miał siedem klas szkoły podstawowej i był w PPiUR „Barka” zatrudniony jako starszy rybak. Jego pierwszym zadaniem było rozpracowywanie Mariana Jabłońskiego w ramach sprawy „Samotny” oraz informowanie o sytuacji wśród rybaków. Do współpracy był chętny, a przekazywane przez niego donosy oceniano jako istotne i prawdziwe, gdyż zostały potwierdzone przez innych informatorów. WOP współpracę z TW „Ziemicki” rozwiązał w 1964 roku z uwagi na chorobę i przejście na rentę. Jednakże nie był to kres „kariery” donosiciela, gdyż został zatrudniony jako portier w Klubie Garnizonowym i podjął służbę tajnego informatora Wojskowej Służby Wewnętrzna.

Teczka personalna tajnego współpracownika o pseudonimie „Mróz” przechowywana jest pod sygn. akt AIPN Sz 00147/678. Pod tym pseudonimem kryje się Kazimierz Jankowski, rybak z PPiUR „Barka” w Kołobrzegu o wykształceniu siedmiu klas szkoły powszechnej. Zwerbowano go 15 września 1950 roku z uwagi na to, że „kontaktuje się przeważnie z elementem rybackim, z którym to wyjeżdża na dalekie połowy morskie. Środowisko jest rybackie, u których to z punktu widzenia operacyjnego można spodziewać się, iż mogą dokonywać przestępstwa granicznego jak i politycznego oraz pomagać innym osobom niezwiązanym z rybołówstwem w kierunku przedarcia się przez granicę i dokonania ucieczki” [pisownia oryginalna, autor chor. Mielozarek]. W czasie werbunku był rybakiem w Dziwnowie, a od 1958 roku zatrudnił się w Kołobrzeskiej „Barce” w charakterze szypra „KOŁ-54”. TW „Mróz” pracował na „odcinku nienaruszalności morskiej granicy PRL oraz zabezpieczenia rybołówstwa „Barki””. Po ponad trzydziestu latach owocnej „pracy” TW „Mróz” został skierowany na nowy odcinek, bowiem od sierpnia 1980 roku przekazywał informacje o charakterze społeczno-politycznym, gdyż został szefem „Solidarności” rybackiej w „Barce”. Mjr Bogdan Wącior w lutym 1982 roku złożył wniosek, aby pozostawić Jankowskiego w gronie agentury, gdyż po przejściu na emeryturę nadal zachował funkcje związkowe w „Solidarności” i ma wpływ na załogę. Jak napisał mjr Wącior „za naszą inspiracją może spełniać rolę pozytywną”.

Czy więc istotnie powinniśmy obwiniać rybaków o zatrzymywanie uciekinierów i przypisywać im wyłączną winę? Każdy powinien zachowywać się przyzwoicie i niewątpliwie niektórzy rybacy powodowani strachem sprzeniewierzyli się podstawowym zasadom moralnym. Nie miecz należy potępiać, ale rękę, tj. wopistów z GPK. Pozbawienie ich części emerytur jest mocno spóźnionym  aktem elementarnej sprawiedliwości.


Edward Stępień

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama