Po zakończeniu walk w 1945 roku w Kołobrzegu przetrwał tylko jeden most na rzece Parsęcie na ul. Łopuskiego. Resztę trzeba było odbudować.
W marcu 1945 roku miasto było doszczętnie zrujnowane. Infrastruktura drogowa nie istniała. Przetrwał zaledwie jeden most, którego nie wysadzono w powietrze, albo nie zniszczył go wybuch pocisków artylerii. Trudno sobie dziś wyobrazić Kołobrzeg z jednym mostem...
Jednymi z pierwszych mostów, odbudowanych po wojnie, były te prowadzące w kierunku Szczecina, a więc na ulicy Młyńskiej, tu gdzie obecnie dziś budowany jest most. Prace nadzorował inż. Stefan Lipicki, pierwszy prezydent Kołobrzegu, a wówczas Kierownik Powiatowego Zarządu Drogowego. Mosty te najczęściej były drewniane i de facto miały charakter prowizoryczny (fot. 1 i 2).
Wyjątkowo mroźna zima 1947 roku spowodowała uszkodzenie kołobrzeskich mostów. Kra i wysoki stan wody po prostu je rozerwały. Zdjęcie nr 3 przedstawia zniszczony most na Kanale Drzewnym na ulicy Młyńskiej, a zdjęcie nr 4 przerwany most na Kanale na ulicy Łopuskiego. Mosty trzeba było odbudować w trybie pilnym, co wówczas było prawdziwym wyzwaniem. Nie obyło się bez pomocy garnizonu radzieckiego. Największym wyzwaniem była odbudowa mostu na ulicy Młyńskiej (fot. nr 5 i 6). Tak wspomina to Tadeusz Wakuła: "Swoistym rekordem była budowa mostu na Kanale Drzewnym, który łączył ulicę Młyńską z ulicą Trzebiatowską. rozbiórka zniszczonego przez krę mostu i budowa nowego zajęła ni mniej, ni więcej jak 32 godziny. Autorem tego rzemieślniczego rekordu byli kierownik budowy inż. Stefan Lipicki, majster Stanisław Wachowski i spawacz Józef Stasiński, a sprawdzianem solidnego wykonania był czołg radziecki, wolno przesuwający się po nowo zbudowanym moście".
W latach 40-tych i 50-tych samochód w Kołobrzegu był czymś wyjątkowym. Motoryzacja dopiero się rozwijała, więc nikt na korki nie narzekał. Ale za to kra nie zagrażała tak jak dzisiaj mostowi na ulicy Kamiennej, gdyż był on wykonany na bazie batardeau, a dzięki temu wyższy i nawet spiętrzona woda specjalnie mu nie zagrażała (fot. 7 - widok od strony rzeki na most i Zbór Świadków Jehowy).
Równie ważna dla miasta była odbudowa mostów na ulicy Solnej. Przez 15 lat ta część miasta nie wyglądała tak jak obecnie. Decyzja o realizacji tej inwestycji zapadła w 1959 roku na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów. Dokładnie 12 lutego 1959 roku ogłosił ją na sesji Miejskiej Rady Narodowej Józef Bajsarowicz, ówczesny przewodniczący Prezydium Powiatowej Rady Narodowej. W tym czasie zapadła i z wielkim trudem była realizowana uchwała rządu o odbudowie Kołobrzegu ze zniszczeń wojennych. Do tej pory ten wielki trud był pozbawiony formalnego wsparcia rządu. W 1960 roku budowa mostów trwała niezwykle dynamicznie (fot. nr 8 przedstawia budowę mostu na Parsęcie na ulicy Solnej). Inwestycję oddano w czerwcy 1961 roku na krótko przed Centralnymi Dniami Morza. Jak pisze Jerzy Patan w swojej książce "Moje lata sześćdziesiąte", dzięki niej skróciła się droga pomiędzy śródmieściem a dzielnicą rybacką.
Patrząc na obecną przebudowę mostów sprzed 60 i 50 lat widać niebywały skok technologiczny, ale także zacofanie gospodarki PRL. Dla mieszkańców wówczas nie miało to znaczenia. Po wielu latach powojennej stagnacji Kołobrzeg wreszcie podnosił się z ruin. Dziś, wszystko wskazuje, że most na ulicy Solnej zostanie oddany niemal dokładnie w 50 rocznicę otwarcia tej inwestycji w dawnych latach PRL-u.
Fot. Jerzy Patan
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.