Clear Sky

8°C

Kołobrzeg

29 marca 2024    |    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
29 marca 2024    
    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

walki o kołobrzeg

Podczas jednej z konferencji poświęconych walk o Kołobrzeg, jeden z polskich studentów opowiadał piękne karty historii pułkownika Fritza Fullriede, ostatniego komendanta Kołobrzegu. Gdy skończył, wstał doktor Hieronim Kroczyński i podsumował to mnie więcej tymi słowy, że gdyby nie fakt, że pacyfikował powstania śląskie, gdyby nie to, że brał udział w agresji Niemiec hitlerowskich na Polskę we wrześniu 1939 roku, gdyby nie to, że jest zbrodniarzem wojennym, oskarżonym i skazanym na 12 lat więzienia (odsiedział 4), a historia jego udziału w ewakuacji ludności cywilnej to tylko część prawdy, to może i byłoby to ciekawe. Teraz tę historię, mniej więcej, powtarza Tomasz Bogusz na łamach Wirtualnej Polski (zobacz), oczywiście o zbrodniach wojennych Fulriedego nie jąkając się nawet słowem. Ponieważ dostałem już kilka pytań od naszych czytelników, postanowiłem napisać kilka słów na ten temat.

Tak jak Wirtualna Polska, w sposób wręcz bezmyślny, można pisać o boju o Kołobrzeg po przeczytaniu niemieckiej propagandy, albo np. książki „Ostatnie Dni Kołobrzegu” Johannesa Voelkera. Ponieważ wydano ją w języku polskim, od kilku lat jest dość mocno popularna. Problem w tym, że to książka jednostronna, wypaczająca niektóre ustalenia i gloryfikująca żołnierzy niemieckich. Autor swojego stosunku do sprawy niemieckiej nawet nie ukrywa. Nie pisze o Polakach – wszystek wróg to Rosjanie. I trudno mu się dziwić. Dlatego pisaniu o walkach o Kołobrzeg wyłącznie z tej perspektywy stanowi karykaturę tego opisu. Literatura przedmiotu, jak odbyła pan Bogusz uprawnia go do różnych przedziwnych stwierdzeń, bo nie zapoznał się z żadną nowoczesną literaturą krytyczną (jest opóźniony o 15 lat). I tak na próżno szukać tego mitycznego rozkazu Adolfa Hitlera o ogłoszeniu Kołobrzegu twierdzą w 1944 roku, na który powołuje się autor… Podaje literaturę, której chyba nie przeczytał dokładnie, bo Kroczyński np. w „Księdze Poległych” podaje, że Kołobrzeg był zniszczony w 80 procentach w wyniku walk, ale Bogusz podbija stawkę: 90 procent. W „Księdze Poległych” (s. 15), Kroczyński pisze o 1300 żołnierzach poległych w boju i z ran, a Bogusz z tej samej księgi wyczytał, że 1441.

Każdy ma prawo do błędu, więc odłóżmy didaskalia na bok. Jak było z tą ewakuacją? Z tekstu w Wirtualnej Polsce wynika de facto, że walki o Kołobrzeg były osłoną dla ewakuacji ludności cywilnej. To mit niemiecki całej kołobrzeskiej operacji i nie jest on prawdziwy. Improwizowana obrona miasta była zgodna z niemiecką taktyką. Każde większe miasto było zamieniane na punkt oporu, na tak zwane twierdze i z większą lub mniejszą skutecznością chronione. Skąd 70 tysięcy ludzi w 40-tysięcznym mieście? To uchodźcy, których w nocy z 3 na 4 marca zaskoczyli Rosjanie w swoich czołgach T34-85. Dotarli tu szybciej, niż się ich spodziewano (przeczytaj). A jak wyglądała ta ewakuacja? To nie był tylko wojenny bałagan w całej doskonałej machinie wojennej nazistów. Po prostu obowiązywał zakaz ewakuacji, szerzenie defetyzmu karano śmiercią. Członkowie NSDAP uciekali po kryjomu, nie organizując w wielu miastach żadnej ewakuacji, a ludzie na własną rękę lub bardziej albo i mniej zorganizowanymi sposobami uciekali tam, gdzie było w miarę spokojnie. Tak wielu dotarło do miasta nad Parsętą. Gdyby Fullriede przygotował obronę Kołobrzegu na czas ewakuacji, wyglądałaby ona może inaczej. Ale on objął obowiązki z początkiem marca, a niemal w tym samym czasie rozpoczęło się piekło. W Kolbergu dochodziło do zbrodni wojennych na ludności cywilnej, o których wiemy z opowieści tych, którzy wojnę przeżyli. Nie musi dziwić, że Niemcy ze swoich żołnierzy starają się czasami robić szlachetnych rycerzy. Wojna to straszny czas, gdzie rządzi instynkt przetrwania, nie prawa boskie, ani prawa ludzkie. Ale dla historyka, przechodzenie na porządku dziennym do takich kwestii jest niedopuszczalne. Fullriede objął obowiązki na początku marca i ilu ludzi wywiózł do Świnoujścia? Brak danych. Nagle "wycieczki" po Bałtyku nabierają tempa gdy do boju wchodzą Polacy. I tak w 10 dni wywieziono 70 tysięcy ludzi. Nie ma co do tego rzetelnych źródeł i są one dyskusyjne. Wynikałoby z tego, że każdego dnia wywożono statkami średnio 7,7 tysiąca. I to wszystko przy fatalnej pogodzie, ostrzale z lądu, morza i powietrza. Fullriede nie musiał ryzykować życia tych ludzi. Z tekstu wynika, że o to życie chodziło. Mógł poddać twierdzę 15 marca. Nie zrobił tego. Przez kolejne dni ginęli i żołnierze, i cywile. Jaki był sens tych śmierci? Jaki był sens dalszego zniszczenia miasta?

Fullriede nie podpisał kapitulacji. Uciekł, zostawiając w mieście rannych żołnierzy. Zostawiono wielu kamratów, dla których nie przygotowano ewakuacji, którzy nie zdążyli przybyć w rejon portu i molo. Zostało tu wielu cywilów. Szacunki są różne, ale pisze o tym ostatni pastor kolegiaty, Paul Hinz, który w Kołobrzegu ukrywał się do samego końca. Jego Frtiz Fullriede też nie ewakuował… Jego syn zginął 9 marca w budynku przy ul. 18 Marca, gdy doglądał, czy nie płonie ostrzeliwana kolegiata. Gdyby Fullriede fanatycznie nie bronił miasta, nie tylko kościół mariacki nie uległby zniszczeniu, ale też istnieje szansa, że syn pastora by nie zginął.

I wreszcie, takie są skutki wojny totalnej. Wojny, którą prowadził Adolf Hitler, a w jego imieniu Fritz Fullriede.

Robert Dziemba
na zdjęciu jeńcy niemieccy zatrzymani przez Wojsko Polskie, fot. Józef Rybicki ze zbiorów Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama