Overcast Clouds

9°C

Kołobrzeg

19 kwietnia 2024    |    Imieniny: Adolf, Leon, Tymon
19 kwietnia 2024    
    Imieniny: Adolf, Leon, Tymon

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

czaszka stramnica kołobrzeg

Rozpoczynamy cykl artykułów poświęconych historii miejscowości w Powiecie Kołobrzeskim. Pionierskim, jednakże słownikowym opracowaniem w tym zakresie, są publikacje doktora Andrzeja Chludzińskiego. W sposób oczywisty jednak, za podstawową publikację należy uznać dzieło Manfreda Vollacka „Das Kolberger Land”, wydane w Hussum w 1999 roku. Nie można również pominąć publikacji XIX-wiecznych i wcześniejszych, H. Riemanna oraz J. Wachsena, ale także dwudziestowiecznych opracowań w „Kolberg-Körliner Heimatkalender” czy w „Baltische Studien”. Niestety, większość powojennych opracowań, poza archeologią, traktuje wieś kołobrzeską w sposób marginalny. Tymczasem, co udowadnia odkrycie berła sztyletowego w Leszczynie w gminie Rymań, jest to historia ciekawa, często wyjątkowa i unikatowa, którą, tak uważam, warto spopularyzować. W tym celu będę stosował kolejność alfabetyczną według nazw niemieckich. Pierwszą miejscowością jest Alt Tramm, dzisiejsza Stramnica w gminie Kołobrzeg.

Pierwotnie, Stramnica miała nieco ponad 670 hektarów powierzchni. Zmieniło się to w 1864 roku wraz z powstaniem miejscowości Stramniczka (Neu Tramm), co zmniejszyło powierzchnię wsi do 571,9 hektara. Historia Stramnicy jest jednak starsza i sięga 1276 roku, kiedy to wieś weszła w skład dóbr prepozyta kapituły kolegiackiej. Historia większości wsi podkołobrzeskich pojawia się wraz z rozwojem potęgi kapituły kolegiackiej po przeprowadzeniu z Budzistowa do nowego Kołobrzegu. Niektórzy autorzy sugerują, że brak wpływów z gospodarki wiejskiej mógł być powodem tego, że kołobrzeską kolegiatę zbudowano bez prezbiterium. Trudno zgodzić się z tym poglądem, jeśli weźmie się fakt budowy ogromnej świątyni przez kapitułę i miasto, co od początku tej inwestycji wymagało dużego zaangażowania finansowego. W 1281 roku Stramnica została włączona do nowo powołanej parafii w Czerninie. W zapisach historycznych pojawia się informacja, że tak jak w innych wsiach, tak i Stramnica aż od wojny siedmioletniej musiała czynić stałe dostawy drewna dla kolegiaty Marii Panny w Kołobrzegu. Podległość parafialna przetrwała do 1945 roku.

Sama nazwa miejscowości pojawia się w zapisach średniowiecznych w 1276 roku jako Tramme (Pommersche Urkundenbuch III, 320). Nazwa ta pojawia się w kolejnych latach, w 1565 roku jako Tramm, u Lubinusa w 1618 roku jako Trammin, w 1761 roku jako Tramp, a wreszcie jako Alt Tramm. W 1945 roku wprowadzono nazwę Tramno, przekształconą rok później w Stromnicę. Od 1948 oficjalna nazwa miejscowości to Stramnica – nazwa zniekształcona i nieprawidłowa, w stosunku do pierwotnej nazwy Tramme, zdaniem Vollacka pochodzenia słowiańskiego. Zdaniem Chludzińskiego, to prawdopodobnie nazwa rodowa od nazwiska „Trąba”, gdzie „ą” zapisano w obcym dialekcie jako „am”. Oznaczałoby to, że pierwotnie Stramnica nazywała się „Trąby”.

Wieś mocno ucierpiała podczas okupacji Kołobrzegu przez wojska cesarskie. Podatki zostały radykalnie zmniejszone, bo nie było jak ich płacić. Panował głód. Równie uciążliwe były oblężenia rosyjskie twierdzy w czasie wojny siedmioletniej. Szczególnie we znaki mieszkańcom dało się trzecie oblężenie w roku 1761. Rolnicy ze Stramnicy zmuszani byli do różnych prac ziemnych. Fatalna pogoda jesienna i ostra zima dała się we znaki i mieszkańcom, i okupantowi. Szerzyła się zaraza. Od września 1761 do maja 1762 roku zmarły 64 osoby. Ze 120 mieszkańców wojnę przeżyło więc tylko 56. Po tej wielkiej wojnie, wieś była zaludniana. Były to osoby ze Szwabii, ale także przesiedleńcy z dawnych terenów Rzeczpospolitej. Jak podają opracowania niemieckie, pokój trwał tylko 45 lat, gdy rozpoczęło się kolejne oblężenie kołobrzeskiej twierdzy. Stramnica zapisała się na niej z powodu ulokowania tu głównej kwatery wojsk oblężniczych. Włosi rozłożyli się we wsi ze sztabem i stąd dowodzili pracami oblężniczymi, a następnie dołączyli do nich Francuzi. Tu mieszkał generał Loison, a na tutejszym cmentarzu chowano zmarłych z ran oficerów. To właśnie w tym miejscu pochowano generała Teulie, którego później ekshumowano (1836 r.). Fakt istnienia tego pochówku upamiętnia obecnie głaz z pamiątkową tablicą.

Po wojnie francusko-pruskiej nastał czas pokoju, dzięki czemu wieś zaczęła się rozwijać. Reszty dokonała Wiosna Ludów i rozwój gospodarczy prowincji pomorskiej związany z czasami reform Bismarcka. W latach 1836-1839 zbudowano drogę do Kołobrzegu. W 1859 do Kołobrzeg dotarła kolej żelazna, łącząc modne uzdrowisko i wciąż jeszcze twierdzę z Koleją Zachodniopomorską przez węzeł w Białogardzie. W Stramnicy powstała stacja kolejowa, która podniosła rangę wsi. W drugiej połowie XIX wieku osadnictwo i uprawa roli zaczęły przekraczać granicę linii kolejowej, w konsekwencji czego powstała nowa miejscowość Neu Tramm, czyli dzisiejsza Stramniczka. Miało to miejsce prawdopodobnie w latach 60-tych XIX wieku. Do 1945 roku nie odnotowano tu poważniejszych zdarzeń. Takowe miały miejsce dopiero pod koniec II wojny światowej. Vollack cytuje Bernharda Martena, dawnego rolnika ze Stramnicy, który tak relacjonuje zajęcie wsi prze Rosjan: „Na początku marca wojska rosyjskie przybyły z czołgami i artylerią z głównej drogi w kierunku Białogardu i zajęły pozycje w pobliżu mojej zagrody. Następnego ranka przegoniono nas do Kołobrzegu, ludność wypędzoną na wieś za front. Uciekli we wszystkich kierunkach, pozostało tylko około 8 osób. Tylko nieliczni dotarli do Kołobrzegu. Po przekazaniu Kołobrzegu (18 marca) ocaleni powrócili w ciągu lata. Odkąd powstało rosyjskie dowództwo, wszyscy mieszkańcy byli zobowiązani do pracy. Po przeniesieniu rosyjskiej kwatery głównej do Świnoujścia w styczniu 1946 r. połowa wsi została przekazana Polakom, a 1 lutego 1946 r. wydalono nas i 70 osób. Około 30 osób pozostało do pracy i zostało przydzielonych do centrali w Bagiczu. Byli zobowiązani do pracy na tym terenie dla Polaków, a także rok później zostali wydalani”.

Od 1912 roku Stramnica miała własną szkołę. W 1939 roku uczyło się tu 76 dzieci, 30 chłopców i 46 dziewczynek. Ostatnio w szkole pracował nauczyciel Ernst Burow. Szkoła jednak funkcjonowała tam już w drugiej połowie XIX wieku, a dzieci uczyło nawet dwoje nauczycieli. Jak podaje Vollack, po 50 latach obowiązkowej nauki udało się skutecznie zwalczać analfabetyzm: „W pruskim spisie powszechnym z 1871 r. tylko 6,8% 10-letnich mieszkańców (27 osób) w Stramnicy i Stramniczce stwierdziło, że nie potrafili czytać ani pisać, 11 osób nie udzieliło żadnych informacji”. Warto więc napisać coś o samej ludności wsi. W 1784 roku Stramnica liczyła 105 mieszkańców. Pomimo zarazy po wojnie francusko-pruskiej, liczba ta rosła. W latach 1816-1867 przyrost osiągnął ponad 134 procent i stanowił historyczny szczyt. Mieszkańców zaczęło ubywać w latach 80-tych XIX wieku w związku z industrializacją Pomorza i migracją robotniczą z terenów wiejskich. Na początku XX wieku liczba mieszkańców ustabilizowała się, aby ponownie zacząć spadać od 1933 roku. Jak podaje Vollack w spisie z 17 maja 1939 r. „W Stramnicy ustalono 51 dzieci (do 6 roku życia) pozaszkolnych (12,4% populacji), 71 w wieku szkolnym (6-14 lat, tj. 17,3%), 259 osób było w wieku produkcyjnym od 14 do 65 lat (63,2%), a 29 osób w wieku emerytalnym (powyżej 65 lat; 7,1%)". Ziemia była tu dobra. Wieś miała stosunkowo dobrą do średniej glebę, była gliniasto-piaszczysta, także gliniasta; a czasami znajdowano glinę, czasami piasek i żwir. Zagłębienia były błotniste. Uprawiano tu żyto, owies, ziemniaki i rośliny pastewne; chów bydła (bydło, konie, trzoda chlewna, drób) utrzymywany był we wspólnych ramach wiejskich. W 1941 roku w Stramnicy były dwie karczmy, sklep spożywczy, piekarnia i dwie cegielnie, których właścicielami byli F.A. Briiske z Kołobrzegu i Oskar Maronde z Nieknina.

Ze Stramnicą wiąże się jeszcze jedna historia, ważna także z punktu widzenia pradawnej historii Ziemi Kołobrzeskiej. W 1927 roku w pobliżu wsi znaleziono szkieletowy grób z późnego Cesarstwa Rzymskiego, gdzie pochowano kobietę pochodzenia burgundzkiego. Tak opisuje to dr Otto Dibbelt w „Heimatkallendar 1936”: „Zadzwoniłem 24 kwietnia 1927 roku. Odebrał wieśniak. Znalazł francuską czaszkę. Kiedy zapytałem go, gdzie to znaleziono, zadzwonił do Stramnicy i dodał: byli służący znaleźli tam już wiele czaszek, ale nie obchodziła ich data, tylko taka, która mogła zirytować dziewczyny, które idą wieczorem na dojenie krów. Kiedy kontynuowałem dochodzenie, czy jest całkowicie pewien, że to francuska czaszka, powiedział, że powinienem był wiedzieć, że Francuzi leżeli tam w 1807 roku, a nawet stracili generała przed wioską. Wyjaśniłem mu, że jestem tego wszystkiego doskonale świadomy, ale z tą determinacją trzeba uważać, bo czaszki Francuza nie da się łatwo odróżnić od czaszki Niemca. Kiedy zapytałem dalej, czy nie odkrył niczego innego, zajrzał do kieszeni i wyjął kilka zielonkawożółtych groszków, jakie można czasami znaleźć wśród zahipnotyzowanych ziaren. Kiedy przyjrzałem się bliżej tym strukturom, zobaczyłem, że były to żółte, szklane koraliki, które zostały przebite. Teraz byłem zdziwiony i zapytałem, gdzie dokładnie to znaleziono. Mój przyjaciel wyjaśnił, że znalazł to w żwirowni, którą otwarto na zboczu wzgórza. Skończyło się z francuską czaszką, tym bardziej, że między perłami znalazłem mały, wypolerowany bursztyn. Wyjaśniłem gościowi, że była to kobieta, która została tam pochowana i która pochodziła z czasów, gdy nic nie było wiadomo o Francuzach. Poprosiłem go teraz o przedstawienie bursztynowych pereł, które znalazł. Powiedział te małe żółte rzeczy, które najpierw dla mnie wyjął, mogłem je dostać za darmo, ale bursztynowa biżuteria powinna dać jakichś dochód. Więc przyszedł z 7 pięknymi bursztynowymi perełkami, niektóre grube jak kciuk, naciągnął je już na sznurku i spojrzał na mnie. Słyszał, że to może mieć prawdziwą wartość Podczas gdy mój stary przyjaciel-włóczęga zastanawiał się teraz, ile może dostać, przypomniałem sobie, że dostanę takie perły od Gias i Trier w Bonn i Trewirze. Widziałem emalię w dużych ilościach, ale nie były one jeszcze wystarczające, aby określić czas, z którego pochodzi znalezisko, ponieważ takie perły były w handlu od kilku stuleci. Z drugiej strony ważniejsza była dla mnie inna biżuteria, której często używano jako agrafki. Igły (fibule) z biegiem czasu często zmieniały kształt i skład i są dla historyka dobrymi narzędziami do określania czasu. Ku mojemu zadowoleniu znaleziono trzy broszki, z których wszystkie wyglądały na wykonane z brązu. Okazało się jednak, że składają się one głównie ze srebra. Dwa z nich są identyczne, trzeci jest mniejszy i piękniejszy. Kształt igieł wskazywał na początki imperium. Ich liczba sugerowała, że była to kobieta; bo kobiety nosiły trzy igły, podczas gdy mężczyzna zazwyczaj ozdabiał się tylko jedną. To wszystko wydało się bardzo dziwne dla mojego gościa: na początku nie wiedziałem, że to francuska czaszka, co jego zdaniem musi być oczywiste. Teraz przypomniał sobie o swoim wózku z mlekiem, który wciąż stał na dole. Obiecałem przyjść do Stramnicy po południu, był to prawdziwy wiosenny dzień, kiedy na przemian padał deszcz i słońce. Mój chłopak ubierał się co niedzielę i czekał na mnie. Ale poradziłem mu, aby zdjął swoją piękną nową kurtkę lub zabrał ze sobą stary płaszcz przeciwdeszczowy na górę. Większość kości szkieletu została znaleziona i starannie owinięta. Piasek został zgrabiony i zbadano każdy przełom. Nadal były 4 srebrne kolczyki z niebieskimi kamieniami, kilka żółtych emaliowanych koralików i język paska, koniec skórzanego paska, który kobieta miała na sobie. Ale gdy tylko weszliśmy na górę, spadł deszcz. Jasnozielona kurtka mojego opiekuna stawała się coraz ciemniejsza i ciągnęła się jak gąbka pełna wody. W końcu stała się dla niego zbyt ciężka, więc poprosił o pozwolenie na jej zmianę, deszcz już padał na dobre. Ale wkrótce wrócił i wiernie pomógł. Kiedy spakowaliśmy nasze plecaki, pani Marten wzmocniła nas ciastem wielkanocnym i niedzielną kawą. Kiedy spytałem mleczarza, w jaki sposób znalazł te wszystkie niepozorne rzeczy w żwirowni, powiedział mi, że jakiś czas temu przeczytał o znaleziskach w Stojkowie w jednym z artykułów „Kolberger Verein für Heimatkunde”. „Ja też byłem w Stojkowie” - powiedział - „i znalazłem kilka rzeczy, ale nikt o to nie pytał. Teraz to wszystko w gazecie, a mieszkańcy Stojkowa są dumni i wyobrażają sobie nie wiadomo co. Chcę się przekonać, pomyślałem, czy w Stramnicy nie ma czegoś do znalezienia. Pomyślałem, że kiedy pani Marten wysłała mnie do piaskownicy, żeby zasypać szparagi, przyjrzę się tej górze. Najpierw znalazłem ładną okrągłą bursztynową perłę. Och, pomyślałem, z pewnością nie jest tam sama, a wkrótce inne też się odnalazły. Teraz zebrałem wszystko, bo wydawało mi się, że to może mieć jakąś wartość”. Miał rację. Wysiłek ten przyniósł naszej nauce wielką przysługę. Holender zwrócił uwagę na cenny grób szkieletowy z późniejszej epoki cesarstwa, z końca III wieku naszej ery”.

Niestety to znalezisko raczej nie przetrwało do naszych czasów, a przynajmniej informacji na ten temat nie udało mi się odszukać. Pokazuje to jednak na ciekawą historię wsi kołobrzeskiej i poszczególnych miejscowości, co jak widać, sięga „nieco” dalej niż tylko średniowiecza.

Robert Dziemba

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama