W moście na Parsęcie ma zostać zainstalowana kapsuła czasu. W naszym powiecie istniało kilka takich kapsuł, najczęściej na wieżach kościołów.
Kapsuły czasu zawsze budziły emocje. Są stosowane od dawna. Dla tych, którzy je tworzą, ważne jest, aby potomni odczytali to, co się dla nich przygotowuje. Dla tych, którzy je otwierają, marzą się skarby lub wybitne historie. A dla wielu krytyków, kapsuły zawierają niewiele poza nikomu niepotrzebnymi rupieciami z epoki. Trudno się z tym zgodzić, ze względu na fakt, że często schowane dokumenty dotyczące danego obiektu, pozwalają lepiej poznać jego historię, zwłaszcza na terenach ubogich w źródła historyczne. Niestety, kapsuły czasu stają się ofiarami wojennych pożóg i szabrowników. Ale truizmem jest twierdzenie, że spora część z nich doczekała się na potomnych.
Pierwsza kołobrzeska kapsuła czasu znajdowała się na iglicy środkowego hełmu wieżowego kolegiaty Marii Panny. Przypuszczalnie, powstała w 1795, podczas naprawy hełmu wieżowego przez M. Gaulke po pożarze z 1777 roku i uszkodzeniu przez wiatr w 1779 roku. Na rysunkach sprzed restauracji kościoła autorstwa H. Meiera, widoczna jest żelazna kula, na której oparcie miał kogut. Z zapisów wiemy, że 12 lutego 1894 roku wiatr znowu uszkodził konstrukcję środkowego hełmu wieżowego. Nową iglicę zamontowano w wakacje, dokładnie 120 lat temu. Prace wykonał warsztat ślusarski Franza Klassena, tego samego, który wykonał kopię zabytkowej antaby drzwiowej - jego dzieło po dziś dzień znajduje się w kolegiacie. Klassen wykonał nowy kurek. Do metalowej kuli pod kurkiem, gdzie znajdowały się pamiątki z poprzednich epok, włożono nowe artefakty. Pamiątkowe monety do kapsuły, jak wskazuje H. Kroczyński, ufundował Otto Hindenburg, właściciel fabryki wódek gatunkowych. Niestety, nie wiemy co znajdowało się w kuli. Uległa ona zniszczeniu wraz z hełmem wieżowym w marcu 1945 roku.
Duże emocje towarzyszyły pracom remontowym przy dwóch kościołach naszego powiatu. Pierwszy, to kościółek w Unieradzu. Podczas prac finansowanych dzięki staraniom Stowarzyszenia Turystyki Rowerowej "Bicykl" oraz Powiatu Kołobrzeskiego, usunięto kurka, zwieńczającego wieżę świątyni. Okazało się, że kula była przestrzelona, prawdopodobnie podczas wojny, albo tuż po wojnie, a w środku znajduje się ptasie gniazdo. Przy okazji ustalono, że wieży nie zwieńczał kurek, lecz anioł. Kurek został poddany restauracji, a pod nim pojawiła się kapsuła czasu. Za to w kościele w Czerninie, w którym zdemontowano latarnię, niestety, ale żadnej kapsuły nie było. Szkoda.
Inna, słynna kapsuła czasu, to drewniana skrzynia z dokumentami, którą schowano w fundamentach Pomnika Zaślubin. Są w niej dokumenty z czasów PRL, dotyczące życia codziennego w Kołobrzegu i w Polsce, a także związane z budową pomnika. Do tego pomieszczenia mają prowadzić dwa specjalnie oznakowanie wejścia - tak pisze Jerzy Patan, przy czym dokładnie nikt nie wie, gdzie to jest. Do tej pory kapsuła czeka więc na potencjalne otwarcie.
Robert Dziemba
Fot. arch. autora, Jerzy Patan, Verlag Peter Jancke
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.