Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

28 marca 2024    |    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
28 marca 2024    
    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

13 grudnia,stan wojenny,kołobrzegStan wojenny był stanem bezprawia, z którym kołobrzeżanie stojący po stronie "Solidarności" nigdy się nie pogodzili. Jak wyglądał ich 13 grudnia 1981?


W 2006 roku ukazała się książka "Zima wasza..." autorstwa Jacka Pechmana, Wojciecha Czaplewskiego i Roberta Dziemby, z 25 wspomnieniami kołobrzeżan na 25-lecie wprowadzenia stanu wojennego. Dziś przytoczymy fragmenty kilku wspomnień z tego okresu, ku pamięci tych, którzy działali w opozycji na rzecz wolnej Polski.

Henryk Bieńkowski: Pamiętam, że 13 grudnia 1981 roku wstałem około 5 rano. Chciałem uruchomić radio czy telewizor, ale nie było programu. Sprawdziłem telefon - brak sygnału. Było to bardzo podejrzane. Ubrałem się i poszedłem do "Elwy". Tam, zgodnie z instrukcją związkową, spakowałem wszystkie najważniejsze dokumenty, w tym przede wszystkim listę członków. Ukryłem to na terenie zakładu. (...) Po wyjściu z zakładu udałem się do siedziby kołobrzeskiej "Solidarności" przy ulicy Granicznej. Tam były już najważniejsze postaci w związku, jak Piotr Pawłowski czy Andrzej Chorąży. Potem poszliśmy do konkatedry na rozmowę z księdzem Józefem Słomskim. Mieliśmy wiele pytań, przede wszystkim o to, co dalej robić i czy ksiądz ma jakieś instrukcje z Episkopatu lub inne informacje. Ksiądz Słomski nas uspokajał i prosił, abyśmy nie podejmowali żadnych pochopnych decyzji.

Sławoj Kigina: Przyszedł do nas ksiądz Słomski i poprosił nas na chwilę do zakrystii. W krótkich słowach powiedział nam, żebyśmy się nie przejmowali. Duchowo nastawił nas do tego, że Pan Bóg czuwa nad nami i aby się szczególnie jakoś nie angażować, przynajmniej w niedzielę i poniedziałek, aby nie angażować się w działania, które mogłyby nam zaszkodzić w aspekcie fizycznym, bo Służba Bezpieczeństwa mogłaby nas skrzywdzić. (...) Z zakrystii wyszliśmy z pewnym niedosytem. Od księdza oczekiwaliśmy czegoś więcej, niż tych kilku słów. Ale cóż ksiądz w owej chwili mógł zrobić więcej?

Andrzej Chorąży: Stan wojenny zastał mnie w mieszkaniu rodziców przy ul. Łopuskiego. Obudził mnie w nocy kolega i udałem się do siedziby związku przy ul. Granicznej. Nie działał teleks, telefon też był "głuchy". Udało mi się jednak wydać dwa komunikaty, które przyniosłem wieczorem do katedry.

Janusz Grudnik: 13 grudnia przed godziną 1 w nocy obudził mnie łomot do drzwi. Abu nie słyszeć dzwonka, wyłączyłem bezpieczniki. Niestety, tym samym dałem dowód na to, że ktoś jest jednak w mieszkaniu. Wreszcie usłyszałem, że jak nie otworzę, to ci, co stoją na klatce, wyważą drzwi. Domyśliłem się, że przyszli po mnie. Nie chciałem, aby żona została z rozwalonymi drzwiami i otworzyłem je. Na klatce stało dwóch mundurowych i dwóch czy trzech po cywilnemu. Zapytałem co się dzieje, czy to stan wyjątkowy, czy co, a oni na to, że to stan wojenny. Pokazali mi decyzję o internowaniu.

Lech Kozera: Zostałem zatrzymany w hotelu robotniczym. Nie wiedziałem o co chodzi. Pięciu panów wzięło mnie pod pachy i przewiozło na komendę. Aresztowano mnie i wsadzono do celi. Siedziałem tam razem z Januszem Grudnikiem, który również został internowany.

Wojciech Krzewina: Przed 10.00 wyszedłem na ulicę. Zobaczyłem "zwycięzców" w mundurach i odniosłem wrażenie, że oni się świetnie bawią. Jakieś inne wojsko. Pistolety automatyczne na piersiach, weseli, z papierosami w ustach.

Jadwiga Maj: Stałam przy oknie naszego mieszkania na ul. Złotej patrząc na jadące czołgi, których chrzęst gąsienic i ich ilość budził dojmujący niepokój. Skąd ich tyle? Dokąd jadą? W stronę Szczecina? Oprócz nich pustka. Wszystko okryte śniegiem. I tylko jeden, chwiejnym krokiem idący zwolennik porządku wymachuje rękami pozdrawiając wychylonych z wieżyczek czołgowych dowódców pojazdów.

Kazimierz Mirecki: Ze snu zerwał mnie 13 grudnia 1981 roku łoskot gąsienic kolumny czołgów. Jak się niebawem okazało - to kołobrzescy kowboje szli na odsiecz zagrożonemu przez "ekstremę Solidarności" krajowi. Ich dłuższy postój na skrzyżowaniu ulic Jedności Narodowej i Wolności wywołał moją ciekawość. Wyszedłem na ulicę. Spotkany sąsiad, pułkownik rezerwy Ludowego Wojska Polskiego Longin S. objaśnił mi: nareszcie k... idą na Gdańsk.

Jerzy Styczyński (+): Żeby dowiedzieć się czegoś więcej, przełączyłem radio na Radio Wolna Europa, gdzie już była nadawana audycja na temat wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Dziennikarze w studio niewiele jeszcze wiedzieli, ale dowiedziałem się o aresztowaniach czołowych działaczy "Solidarności" o czym nie informowało Polskie Radio. Z "Wolnej Europy" dowiedziałem się również, że Telewizja Polska wznowi nadawanie programu o godzinie 13.00. Władze, na wszelki wypadek, nie do końca przekonane o lojalności pracowników telewizji, przerwały całkowicie nadawanie programu telewizyjnego, pozbawiając dzieci ich ulubionego programu - Teleranka, co było potem tematem wielu dowcipów. Wszystko to wydawało się w gruncie rzeczy śmieszne przez skojarzenie z zamachami stanu w Ameryce Łacińskiej, informacja o powołaniu Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, nazywanej później "Wroną", wywołała skojarzenie z tzw. "juntą" czyli tymczasowym rządem złożonym z wojskowych, również widok dziennikarzy telewizyjnych w mundurach wojskowych czytających zarządzenie porządkowe władz był całkiem zabawny. Mniej zabawne było to, co czytali, czyli informacje o wprowadzeniu godziny milicyjnej, zakazie podróżowania, militaryzacji dużych zakładów pracy, karze śmierci za strajk.

Dla kolejnych pokoleń, stan wojenny to jakaś legenda, sprawy, których wielu nie rozumie. Trudno wyobrazić sobie puste półki w sklepach, dwa kanały telewizyjne i telefony, z których nie można było... wysłać smsa? Warto przypominać tamte chwile, bowiem 13 grudnia 1981 roku to jednak z większych tragedii w historii powojennej Polski.

Fot. Jerzy Patan - na zdjęciu krzyż z północnej ściany kołobrzeskiej bazyliki.

 

13 grudnia,stan wojenny,kołobrzeg

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama