Nad Jeziorem Resko Przymorskie spotkali się dziś Polacy i Niemcy, wspominając katastrofę samolotu Dornier Do-24. Pod krzyżem złożono kwiaty.
Na początku marca 1945 roku wśród ludności cywilnej szerzyła się panika. Wieść o zbliżających się sowietach mroziła krew w żyłach uciekinierów, była przyczyną wielu samobójstw. Część ludności cywilnej uciekała koleją. Innych kierowano do Rogowa. Gdy w nocy z 3/4 marca Rosjanie zablokowali drogę kolejową, ludność skierowano do Rogowa. To tam 5 marca doszło do katastrofy, w wyniku której do jeziora wpadł Dornier Do-24. Historycy są podzieleni co do przyczyny katastrofy. Część twierdzi, że była to usterka techniczna. Według strony niemieckiej, za katastrofę odpowiadają Rosjanie, którzy samolot mieli zestrzelić. Na pokładzie było niemal 100 osób, w większości dzieci. Ich ciała znajdują się na dnie Reska Przymorskiego. Na ten temat ukazał się kilka dni temu artykuł w niemieckim tygodniku "Der Spiegel" (przeczytaj).
Dziś, w Rogowie odbyła się krótka uroczystość, podczas której wspominano ofiary katastrofy. Były modlitwy i wiersze, a następnie pod brzozowym krzyżem złożono kwiaty. Powiat kołobrzeski reprezentował starosta Tomasz Tamborski.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.