Czy prezydent może nie chcieć udzielić informacji dziennikarzowi i przekazać mu dokumentów, które są w jego posiadaniu? Może. Czy jeśli obywatel skarży się na działanie prezydenta, rada może nie rozpatrzyć jego skargi w terminie? Może. A czy jeśli już skargę rozpatrzy, to może złamać prawo? Może. I tu nie rządzi PiS. Tu rządzi PO i ludzie zwani liberałami, mający otwarte umysły. To nie jakieś zadupie. To Kołobrzeg. Jeśli mieszkańcy spodziewają się jeszcze czegoś po naszej Radzie Miasta, to powiem jedno: dajcie sobie z tym spokój. Nawet jeśli władza wykonawcza złamie prawo, nie macie po co iść do radnych, żeby to zbadali i sprawdzili. Idźcie od razu do sądu. Inaczej, stracicie papier na wniosek, spinacze i czas na pogadankę, gdy wyrok w waszej sprawie zapadnie przed waszym wysłuchaniem nie w sali obrad, ale w innym gabinecie. W czwartek, taki numer wycięto aż czwórce kołobrzeżan, w tym i mnie. Wszystkie skargi, moim zdaniem, były zasadne, ale jedyne co mieli do powiedzenia niektórzy radni, wybrani przez kołobrzeżan, to nie reprezentowanie ich interesów, ale obrona prezydenta. Argumenty prawne na poziomie przedszkola. Bronimy wolnych sądów, a zwykła Rada Miasta nie potrafi zgodnie z prawem rozstrzygnąć wszystkich wątpliwości na korzyść obywatela? To jest to „bliżej ludzkich spraw”? To ja dziękuję za takie zbliżenia. Łamanie prawa z uśmiechem na ustach kojarzy mi się a kartoflanym Łukaszenką, a nie z Kołobrzeg stolicą SPA.
Osobiście, było mi obojętne, co zrobią radni, albowiem ich decyzja była mi znana od samego początku, gdy tylko pisałem skargę. Gdyby w Kołobrzegu rządziło PiS i wycięto taki numer dziennikarzowi, sprawa pewnie byłaby pokazywana w „Faktach” TVN. Ale rządzi ekipa PO, dawnej Nowoczesnej, tudzież przystawki. Im wolno więcej. Co wolno obywatelowi? Obywatel może sobie postękać, a jak już usłyszy decyzję, może iść do domu. Miałem okazję posmakować tego na czwartkowej sesji Rady Miasta, gdy radni po raz kolejni złamali prawo w mojej sprawie. I mogłem cieszyć się, że władza okazała mi łaskę, że w ogóle mnie wysłuchała. Rację ma ten, kto jest silniejszy. Pozycja siły wobec jednostki nie ma nic wspólnego z demokracją, nawet, gdy ludzie, którzy tak postępują, tak bardzo jej bronią. Konsekwencją jest spadek zaufania do radnych, traktowanie ich jak osoby bezdecyzyjne. Teraz to już nawet nie trzeba trudzić się, żeby ktoś podniósł rękę. Wystarczy nacisnąć guzik. Na mnie nie robi to wrażenia, jestem dziennikarzem, znam realia. Ale co ma powiedzieć zwykły Kowalski, który przyjdzie poskarżyć się na prezydenta, gdy wobec ludzi świadomych prawa można zastosować zwykła spychologię? W takim przypadku, prawa obywatelskie stają się iluzoryczne. Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi? Nic.
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.