Protesty społeczne przeciwko wysadzeniu kompromisu aborcyjnego nie dziwią i je popieramy. Widząc jednak ich anarchiczny charakter, zastanawiamy się co dalej, zwłaszcza w momencie, gdy nie przyniosą one rezultatów. Można zaobserwować, że tego rodzaju poglądy są niepopularne, bo każdy ma prawo się "wk..ć". Pełna zgoda. Ale to ma też swoje granice. Dlaczego tłumy nie szanują prawa do poglądów Kai Godek, która chce chronić życie za wszelką cenę? Dlaczego ubliża się jej? Jeśli ktoś idzie z hasłem „wolność” na ustach, to właśnie ogranicza to hasło wyłącznie do własnych poglądów, nie szanując poglądów innych, a to już nie jest wolność.
Zastanawia, gdzie byli ci wszyscy protestujący, gdy PiS rozwalał wolne sądy, demontował trybunał i inne elementy demokratycznego państwa. Gdy KOD organizował demonstracje, młodzi ludzie woleli siedzieć w pubach. Obudzili się po 5 latach, gdy jest już za późno. Wybory są za 3 lata, a próba obalenia władzy siłą nie wchodzi w grę, nawet trudno to sobie wyobrazić, gdyż to przestępstwo. A zapowiedzi, żeby władza ustąpiła i „my posprzątamy” po PiS-ie, nakazuje się zastanowić, kto to jest my i w imieniu kogo będzie sprzątać.
Społeczeństwo ma taką władzę na jaką zasłużyło. Radykalizacja języka, wyrzucanie ze znajomych kogoś, bo jest z PiS, jest takim samym zachowaniem, gdy członkowie PiS wyrzucali znajomych z PO, albo zabierali im pracę za poglądy czy partyjną legitymację. Tyle, że wcześniej krytykowaliśmy takie postawy jako ta bardziej cywilizowana część społeczeństwa, która rzekomo stała tam, gdzie ZOMO, jak to przedstawiano w pisowskiej propagandzie.
Na chłodno analizując te zachowania, można przenieść się do momentu, gdy niezgodnie z prawem to Platforma Obywatelska próbowała zawłaszczyć trybunał, żeby mieć tam sędziów pilnujących czystości politycznych poglądów. I to było naganne, natomiast wydarzyło się. PiS tę metodę twórczo rozwinął, pozbawiając obywateli prawa do niezależnego sądu. Przenosząc się z tych wydarzeń na grunt protestów, można zauważyć, że cel uświęca środki, tak uważają ci, którzy protestują, a także politycy. Także ci, którzy z protestującymi się nie zgadzają, natomiast uważają, że popieranie protestów przysporzy im popularności. I nad tym wszystkim się zastanawiamy w kolejnym odcinku „Wyjętych spod prawa”...
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.