Za nami wybory w kołobrzeskiej PO. Dzięki sprytnym zabiegom, w tym opłacaniu składek innym osobom, a także zapisywaniu członków rodzin i kolegów z pracy, z marginalnej partii lokalnej, kołobrzeskie struktury Platformy rozrosły się do dumnej liczby ponad 140 osób. Ale to fikcja. Po wyborach dalej pozostaną aktywni ci, którzy mają najbliżej do fruktów. Całe to show potrzebne było do tego, aby zyskać przewagę nad przeciwnikiem. Ostatecznie, można by powiedzieć, że to wewnętrzna sprawa partii i jeśli jej członkowie chcą żyć w takiej wirtualnej rzeczywistości, to dlaczego im się w to wtrącać. Ale ma to widoczne skutki dla nas wszystkich. Anna Bańkowska obraziła się na demokrację i mogliśmy zobaczyć jej jakże inne oblicze od tego z tęczowych piątków. Gdy media zadają trudne pytania, zwolennicy demokracji na nie nie odpowiadają, tylko kwestionują prawo mediów do pytania. Tomasz Tamborski natomiast wybory przegrał, a skoro nie został liderem PO, to powstaje pytanie o jego dalsze plany polityczne. Czy dalej chce startować w wyborach prezydenckich? Czy ten wynik to kolejne podziały w kołobrzeskiej PO, czy jednak po burzy nastanie cisza i partia przygotuje się najpierw do wyborów parlamentarnych, a potem samorządowych, bo może się okazać, że już ma z kim przegrać (cyt. za klasykiem: największy nasz wróg to my sami).
W audycji komentujemy także komiczną sprawę łachy na Parsęcie, która powstała naturalnie po budowie realizowanej przez człowieka. Szukamy także Strajku Kobiet w Kołobrzegu, który w ciszy zniknął nam z pola widzenia. Więcej w materiale wideo.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.