Po kilkunastu miesiącach spokoju, powraca problem konsumentów, którzy po zawarciu umowy na prąd z operatorem energii dowiedzieli się, że muszą płacić za ordynarną opłatę dodatkową, która nie jest im do niczego tak naprawdę potrzebna. Potwierdza to Aneta Cieślicka, powiatowy rzecznik praw konsumenta, która wskazuje, że po decyzjach Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, był spokój. I chyba właśnie dobiega końca. - Uważajmy na opłatę handlową - ostrzega Cieślicka. Podczas prezentacji warunków umowy słyszymy o zachwalaniu elementów promocji: zniżka na tankowanie na "Orlenie", jakieś wsparcie techniczne, 100 zł na pierwszy rachunek, ale przede wszystkim gwarancja stałej ceny. Umowa na czas określony na 2 lata. Tyle, że za promocję naliczana jest tzw. opłata handlowa. Konsumenci nie są jednak informowani, że oferta promocyjna jest droższa i co się na tę kwotę składa. Widzieliśmy prezentację takiej oferty. A potwierdza to powiatowy rzecznik praw konsumenta. Wskazuje, że konsumenci przychodzą do niej poirytowani, bo po pierwsze uważają, że zostali wprowadzeni w błąd, a po drugie, bo spółka energetyczna nie chce zmienić im umowy. - Uważajmy na te zapisy - apeluje Cieślicka, ale jak dodaje, są one sprytnie ukryte i generalnie nawet osoba wykształcona może mieć problem z ich znalezieniem.
Jeśli macie kłopoty, z pomocą może wam przyjść powiatowy rzecznik praw konsumenta. Więcej w materiale wideo.
Cieślicka: uważajcie na opłatę handlową w umowach na prąd

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.