W tym roku, podczas Festiwalu "Muzyka w Katedrze", bezsprzecznie dominują organy. Ostatni koncert to jednak de facto były tylko organy. Bez uwag.
Tym razem zacznę może w odwrotnej kolejności. Austriackie Vogl-trio (skrzypce, altówka plus wiolonczela), składające się zapewne z utalentowanych muzyków, specjalnie kołobrzeskich melomanów nie porwało, a po wstępie, w którym grały organy, wręcz rozczarowały. Trzy inwencje trzygłosowe Bacha to nie są kompozycje na letni festiwal, o kompletnie niezrozumiałej i trudnej kompozycji Alberta Vogla nie wspominając. I wykonanie II Trio smyczkowego d-moll Maxa Regera na niewiele się zdało, gdy około 40% publiczności opuściło już kościół.
Ale organy. Christian Domke to niezwykle skromny, ale za to utalentowany i ambitny organista z Niemiec. Studiował grę na organach, fortepianie, dyrygenturę, teorię muzyki, a także improwizację organową. Ma za sobą doświadczenie zawodowe w kilku znanych kościołach w Niemczech. Studiował także we Francji. Doskonale dobrany repertuar spowodował, że na czwartkowym koncercie grały tylko organy. Na początek byli kompozytorzy baroku: Bruhns, Buxtehude, no i oczywiście Johann Sebastian Bach. Z katalogu dzieł tego ostatniego kompozytora, młody organista wykonał znane Preludium Es-dur BWV 552. W drugiej odsłonie, przyszła kolej na kompozytorów francuskich z przełomu XIX i XX wieku. Westminsterski Carillon Luisa Vierna, to arcyciekawa kompozycja ze zbioru fantazji, aczkolwiek z dominującą częścią wariacyjną i słynnym tematem: dzwonem z Opactwa Westminsterskiego, którego melodię zna przecież niemal każdy. Jako brawurowe niemalże należy ocenić wykonanie Toccaty z V Symfonii organowej f-moll op. 42 nr 1 Charlsa Marii Widora.
Na koniec była improwizacja, również nawiązują do francuskiego symfonizmu organowego. Co warte szczególnego podkreślenia, czwartkowy koncert był jednym z najlepszych w ponad 10-letniej historii festiwalu. Christian Domke szczegółowo zapoznał się z dyspozycją organów bazyliki, sprawdził każdy głos i każdy, dosłownie każdy, nawet niezwykle rzadko używany Bourdon 16' i Vox Celestis 8' zabrzmiał podczas wieczornego spotkania z muzyką klasyczną. Domke wykorzystał wszystko to, co w naszym instrumencie zaprojektowali jego twórcy. I choć jest to instrument skromny, bo zaledwie 27-głosowy, traktura gry i kopulacje sprawiły, że jak na kołobrzeską bazylikę wybrane kompozycje zabrzmiały genialnie, niezwykle dynamicznie i barwnie. Nic dziwnego, że młody niemiecki organista otrzymał podwójne brawa za swoją wirtuozerię. Taką grę należy docenić, bo jest ona dowodem zaangażowania muzyka i szacunku dla publiczności. Czekamy na jeszcze!
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.