Obok szlaków rowerowych, mamy coś równie cennego. To rzeka Parsęta. Jakiś ruch turystyczny tam mamy, jednak większość osób nawet nie wie, że może to być świetny czas na spędzenie wolnego czasu. Aby tak było, niezbędne jest stworzenie czegoś więcej, niż szlaku w postaci linii zaznaczonego na mapie. To wymaga czasu i trzeba zdawać sobie z tego sprawę. Od czegoś jednak warto zacząć.

To Piotr Rybczyński zaproponował, aby spływ Parsętą zacząć z Rościęcina. Dlaczego? Bo tam kursuje autobus Komunikacji Miejskiej. Ponieważ Piotr pływać obecnie nie może, postanowiłem nieco zmodyfikować wycieczkę, aby przetestować zakupiony packraft. Parsęta na odcinku miejskim przebiega przez tereny miasta i gminy. Tereny gminne są o wiele gorzej dostępne. Gmina nie zrobiła nic, aby udostępnić to turystom. Po stronie kołobrzeskiej jest wał przeciwpowodziowy. Można po nim spacerować. Jest też wjazd w kierunku początku Kanału Drzewnego od strony "Ringenholm" (niedawno o tym pisałem).

Idea packraftingu polega na zapewnieniu prostego, ale i wytrzymałego środka transportu w postaci dmuchanego kajaka, najczęściej jednoosobowego, w którym mamy jednak dość miejsca na transport bagażu, a także możemy załadować rower. Dzięki temu, możemy połączyć wycieczkę pieszą i rowerową ze spływem rzeką lub jeziorem. Ponieważ moim celem było sprawdzenie packrafta, nie chciałem go zbytnio dociążać i na miejsce wybrałem się autobusem. Sam pomysł dojazdu Komunikacją Miejską uważam za bardzo dobry. Koszt biletu normalnego to 3,20 zł. Krótki spacer na miejsce rozpoczęcia spływu. Teren łagodnie opada w dół, co pozwala swobodnie i bezpiecznie wejść do kajaka. Po stronie Budzistowa takiego miejsca nie zauważyłem. Packraft na wodzie zachowywał się znakomicie. Wygodny, szybki, zwrotny. Parsętą ostatni raz spływałem 15-20 lat temu. Wiele się zmieniło, ale odpoczynek jest ten sam.

Celem wycieczki było wskazanie miejsca, w którym mogą kończyć się spływy na Parsęcie. Teoretycznie, można je kończyć przy wypożyczalni kajaków przy ul. Szpitalnej. Ale szkoda jest nie przepłynąć samego miasta. Dlatego do przepłynięcia mamy trzy mosty i zatrzymujemy się przy czwartym. Pod Mostem Portowym znajduje się miejsce, w którym można bezpiecznie przycumować i wyjść suchą stopą. Packraft można z łatwością wyciągnąć i wysuszyć. W Porcie Jachtowym jest miejsce, gdzie można się umyć, coś zjeść. Jest miejsce na parking. Można stąd odjechać, można spacerkiem dojść do centrum. Odległość od Ringelnholm do mostu to ok. 3,3 km.

Wyznaczenie porządnego i oznakowanego szlaku na Parsęcie powinno być priorytetem. Tego rodzaju aktywność turystyczna cieszy się coraz większym zainteresowaniem. W czerwcu, specjalnie w omówieniu destynacji wakacyjnych, pisano o tym w magazynie pokładowym PKP Intericty "W Podróż". Na str. 37 opisano szlak kajakowy po Parsęcie. O Kołobrzegu jest tylko tyle, że tu rzeka uchodzi do Bałtyku. Powinniśmy wziąć to mocno pod uwagę i coś zmienić.

Robert Dziemba