W ramach wakacyjnej eksploracji, wykorzystując pogodę, tym razem postanowiłem przepłynąć się Kanałem Drzewnym, aby sprawdzić, co jest winą tego, że nie ma tam wody i czy jest tak, jak twierdzą Wody Polskie, jest susza. Przy okazji mogłem sprawdzić, czy da się tam pływać kajakiem.
20 lat temu, nie było problemu, żeby pływać Kanałem Drzewnym. Trzeba też dodać, że był to bardzo urokliwy szlak. Szlak wokół Wyspy Solnej najlepiej było zacząć w Porcie Jachtowym. Potem można było spływać od strony kuźni. Taka rundka dawała jakieś 3,5 kilometra, czyli dobrą godzinną zabawę. Kanał miał przewagę nad odcinkiem Parsęty, bo na obu jego brzegach rosło więcej zieleni, było zaciszniej i bardziej urokliwie. Dziś to niemożliwe przez łachę na Parsęcie, która odcięła Kanał Drzewny od wpływu świeżej słodkiej wody od strony ulicy Kamiennej. Ale to nie wszystko. Kanał przez lata nie był bagrowany. Mury oporowe są w katastrofalnym staniem. Wody Polskie widzą tylko suszę. Skoro tak, jej pracownicy tym bardziej powinni obejrzeć ten film.
Wycieczkę zaczynamy pod Mostem Portowym. Aby wpłynąć do Portu Rybackiego, dokonuję zgłoszenia telefonicznego do Bosmanatu Portu Kołobrzeg. Dostaję zgodę na przepłynięcie 500-metrowego odcinka w kierunku mostu na ul. Solnej. Po przepłynięciu mostu kolejowego i drogowego, natrafiam na pierwszą i nieoczekiwaną przeszkodę. Ktoś rozciągnął wzdłuż kanału linę, a pod nią siatkę. Nigdzie nie ma żadnego ostrzeżenia przed taką przeszkodą. To niedopuszczalne, biorąc pod uwagę jakość wykonania tego czegoś. Wszystko wskazuje na to, że to firma, która niedawno przerwała koszenie kanału.
Po nieplanowanego przenosce, płynę dalej w kierunku mostu na ul. Łopuskiego. Kiedyś był to malowniczy zakątek, ale teraz, gdy wycięto wiele drzew, tak już nie jest. Następnie mijam betonowy most szpitalny i kieruję się na dwa mosty od strony hospicjum. Na środku kanału praktycznie wody jest na lekarstwo, trzeba płynąć prawą stroną. Ledwo da się wiosłować. Prędkość niewielka. Nieco głębiej robi się na odcinku przy moście na Młyńskiej, ale już za nim znowu są problemu. Trzeba płynąć lewą stroną.
Po dopłynięciu do odnogi w kierunku ul. Basztowej (wysokość targowiska), nawet nie próbuję tam wpływać, bo już za zakrętem jest mielizna. Dopływam w kierunku śluzy, gdzie jest szersze miejsce i zawracam do portu. Znowu przenoska, zgłoszenie do bosmana i tak pokonuję niemal 4 kilometry.
Podsumowując: Kanał Drzewny kiedyś być ciekawym i atrakcyjnym miejscem do spływu. Dziś to obraz nędzy i rozpaczy, kołobrzeski wstyd. A szkoda, bo mogła to być atrakcja. Straszą uschłe drzewa na terenie inwestycyjnym nad kanałem. Jak wyrzut sumienia jest przystań kajakowa przy strzelnicy przy moście na Łopuskiego. A lina z siatką przy moście na ul. Solnej jest wisienką na tej porażce, jaką jest brak wody. Szkoda.
Robert Dziemba
Kanał Drzewny: brak wody i inne przeszkody...

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.