Ojciec i syn zginęli podczas ratowania 12-letniego chłopca w Sianożętach. Dziecko przeżyło, ale jego brat i ojciec utonęli. Trwają poszukiwania 17-latka.

Rodzina P. przyjechała nad morze z województwa opolskiego. Środa była ich ostatnim dniem pobytu. To była ostatnia kąpiel w ciepłym Bałtyku, który jednak do spokojnych nie należał. Ojciec z dwoma synami kąpał się na niestrzeżonej plaży. Duże fale były dodatkową atrakcją. W pewnym momencie, fala podmyła 12-latka i pociągnęła go w kierunku pali. Na ratunek chłopcu rzucił się brat i ojciec. Świadkowie opowiadają, że dziecko, które było już pod wodą, uratował 44-letni Krzysztof P. Chwilę później nakryła go fala. 12-latkiem zaopiekowała się rodzina.

Na miejsce przybyli ratownicy ze znajdującej się obok plaży strzeżonej. Chwilę wcześniej uratowali dwie tonące dziewczynki, które również pływały na niestrzeżonej plaży. Ratownikom udało się wyciągnąć 44-latka na brzeg. Reanimację rozpoczęli znajdujący się na miejscu dwaj lekarze, ale mężczyzna zmarł. Poszukiwania 17-latka zakończyły się niepowodzeniem. Późna godzina i wysoki stan morza uniemożliwiały akcję poszukiwawczą. Ta rozpoczęła się dziś rano, ale jak na razie nie przyniosła rezultatów.

Warto przypomnieć, że na plaży strzeżonej wywieszona była czerwona flaga, a warunki panujące na wodzie nie nadawały się do bezpiecznej kąpieli. Nie wszyscy do tego zakazu się dostosowali.