Piotr Tworek, trener Kotwicy Kołobrzeg, deklarował na ostatniej konferencji prasowej, że nasza drużyna będzie lepiej wypadać na meczach wyjazdowych. I tak też się stało.

Biało-niebiescy bardzo szybko stracili bramkę, bo już w drugiej minucie po błędzie obrony podczas wykonywania rzutu rożnego przez zawodników Wisły Puławy. Na szczęście potrafiliśmy wyprowadzić szybką kontrę i już w 7 minucie remisowaliśmy 1:1. Zdobywcą bramki był Jakub Poznański, który piłkę w siatce umieścił strzałem głową. Grę utrudniały opady deszczu, ale trzeba podkreślić, że dobrze przygotowani goście byli zaskoczeniem dla Wisły. Niestety, w 43 minucie jeden z zawodników Kotwicy zagrał ręką w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny. Sebastian Głaz wykorzystał okazję i w szatni gospodarze cieszyli się dwoma golami.

W przerwie, Wisła Puławy podpisała umowę ze swoim sponsorem - Grupa Azoty SA. O takim wsparciu finansowym Kotwica Kołobrzeg może tylko marzyć. Od początku drugiej połowy gospodarze rzucili się na biało-niebieskich. Ich celem jest awans do I ligi - Kotwica chce zająć jak najwyższą lokatę w tabeli II ligi. W 53 minucie świetnie bronił Małecki w sytuacji sam na sam z Olszakiem. Lejący deszcz powodował, że biła stawała na boisku. Kotwica zaczęła kontratakować, ale popełnialiśmy błędy w obronie. Kilka razy ratował nas świetnie broniący Małecki.

W 61 minucie sfaulowany został zawodnik Kotwicy. Sędzia podyktował rzut karny dla naszej drużyny, który fantastycznie wykorzystał Jakub Poznański, dając nam remis. Wydaje się, że utrata bramki podcięła skrzyła gospodarzom. Dopiero pod koniec meczu Wisła zwiększyła ataki na bramkę Kotwicy, a w 88 minucie mało brakowało, abyśmy stracili bramkę. Na szczęście doprowadziliśmy do końca remis 2:2.

Fot. Marta Pniewska