Drugą wygraną z rzędu zaliczyli na swoim koncie zawodnicy Kotwicy. To był dobry mecz, ale nadal popełniamy dużo prostych błędów tracąc impet w ataku.
Rewanż w Hali Milenium za porażkę Czarodziejów w stolicy rozpoczął się od udanego ataku Polonistów. Ale radość gości trwała tylko przez chwilę, gdyż nasi zawodnicy nie zamierzali tego meczu przegrać. Ted Scott i Darrell Harris w kilku pokazowych akcjach bardzo szybko wywalczyli przewagę. Świetna celność Michała Wołoszyna spowodowała, że pierwsza kwarta należała do Czarodziejów. Wygraliśmy ją 6 punktami.
W drugiej połowie czar naszej drużyny gdzieś prysnął. Nerwowo reagował trener Dariusz Szczubiał, machał do zawodników, ale ci dalej popełniali błędy, choć było kilka ładnych zagrań. Poloniści punktowali nas jednak niemiłosiernie doprowadzając w pewnym momencie do remisu. I choć udało nam się złapać chwilę oddechu, to końcowy szturm i zbyt duża liczba fauli zemściły się na nas tym, że do szatni schodziliśmy z przegraną jednym punktem - na własne życzenie.
Druga połowa meczu była bardzo wyrównana, jednak to Czarodzieje mieli więcej szczęścia. Odnieśliśmy drugie zwycięstwo z rzędu. Jak zwykle zawdzięczamy zawodnikowi z numerem 9. Ted Scott zdobył aż 29 punktów. 12 punktów zdobył Jassie Sapp, który grał niezwykle ambitnie i chciał pokazać, na co go stać. Po 11 punktów zdobyli Darrell Harris i Michał Wołoszyn.
Fot. Leszek Karkut
www.nemezis.org
KOTWICA KOŁOBRZEG - POLONIA WARSZAWA 82:76
24:18, 14:21, 23:20, 21:17
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.