W ramach Pucharu Polski, Kotwica Kołobrzeg zmierzyła się z I-ligową Wartą Poznań. Przegraliśmy 4 bramkami, ale wynik nie oddaje faktycznego stanu gry na boisku.
Kotwica przegrała po pierwszym błędzie sędziego bocznego liniowego, który po meczu sam przyznał się, że oślepiło go słońce... Gdyby nie szybkie prowadzenie Warty, losy Kotwicy mogły potoczyć się zupełnie inaczej. Pierwsza połowa to przewaga gości, natomiast po przerwie trener Maciej Wachowski wprowadzając zmiany i ożywienie ofensywne, dodał wiele świeżości do gry i Kotwica dzielnie szukała bramki kontaktowej. Szczęścia zabrakło w kilku podbramkowych sytuacjach.
W pierwszych 35 minutach drugiej połowy Kotwica przystąpiła do ataku i całkowicie zdominowała pole gry. Dotychczasowy wynik zmusił gospodarzy do ofensywnej gry, przez co biało-niebiescy musieli odsłonić się w defensywie. Skorzystała z tego Warta, strzelając dwie kolejne bramki. Co do słuszności trzeciej bramki, pozostawiamy to bez komentarza. Trzeba ze smutkiem podkreślić, że kibicom jest przykro, że tacy sędziowie wybiegają na boiska ekstraklasy. Błąd sędziego może zaważyć na wyniku, a czasem całkowicie go wypaczyć. Czy tak było i tym razem, wiedzą ci, którzy na meczu byli. Kotwica przegrała z pierwszoligową Wartą Poznań 0:4, ale z całą pewnością wynik nie oddaje tego, co działo się na stadionie im. Sebastiana Karpiniuka (warto rzucić okiem na obszerne fragmenty II połowy w materiale video).
- Wynik faktycznie nie oddaje gry na boisku! Gdyby nie błędy sędziego, mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej. To przykre, zwłaszcza dla biało-niebieskich, którzy tak ambitnie walczyli. W meczu po raz pierwszy zagrał Marcin Wachowicz, znany do tej pory z boisk ekstraklasy, który na pewno wniesie wiele pozytywnego w grę Kotwicy. Pomimo każdej straconej bramki, mniej lub bardziej zasłużenie, zawodnicy nie poddawali się i dziękuje im za ducha walki i za ambicje. Wierzę w ten zespół. To wspaniali piłkarze, którzy tworzą zgrany zespół. Dziękuję również zawodnikom, którzy nie mieli okazji się pokazać, wiem, że są wsparciem i perspektywą Kotwicy. Potrzebujemy czasu, żeby dopracować pewne warianty, ale do ligi przystąpimy z pozytywnym nastawieniem, w końcu gramy o awans! - optymistycznie komentuje trener Maciej Wachowski.
Na podkreślenie zasługuje również postawa kibiców, którzy przygotowali ciekawą oprawę, nawiązującą do środowej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Fot. Kacper Pajor
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.