Light rain

4°C

Kołobrzeg

20 kwietnia 2024    |    Imieniny: Agnieszka, Teodor, Czesław
20 kwietnia 2024    
    Imieniny: Agnieszka, Teodor, Czesław

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Fuszerka z remontem brzegów Parsęty i komu to nie jest na rękę?

- Dziś jest ważny dzień dla tej części miasta. Przez wiele, wiele miesięcy staraliśmy się o pozyskanie środków na odbudowę muru oporowego pomiędzy mostem na ulicy Kamiennej, a mostem na ulicy Łopuskiego i zabezpieczenie miejskiego odcinka rzeki Parsęty. Ta inwestycja jest częścią szerokiego projektu związanego z regulacją i zabezpieczeniem rzeki pomiędzy Białogardem a Kołobrzegiem - mówił 7 czerwca 2010 roku Marek Hok, wówczas członek Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego. Tego dnia podpisano umowę z wykonawcą - firmą Bogdana Kornasa, na realizację zadania wartego 29 mln złotych (zobacz). Powracamy do tej historii, bo nasz portal regularnie śledził i opisywał to, co działo się na placu budowy. To po naszej interwencji wstrzymano tę inwestycję. Dziś mówi się o niej tylko i wyłącznie w kontekście sztucznej wyspy, która powstała na rzece. A było tego więcej: dużo więcej.

Gdy więc w blasku fleszy podpisano umowę na inwestycję, niemal co tydzień podpatrywaliśmy postęp prac, które rozpoczęły się 22 października 2010 roku (zobacz). W piątek 5 listopada 2010 roku okazało się, że inwestycja nie miała jakiejkolwiek decyzji koszalińskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie na prowadzenie prac archeologicznych. Prace generalnie się wlokły, choć samorządowcy z Platformy Obywatelskiej zaklinali rzeczywistość i twierdzili, że inwestycja zakończy się przed czasem. Tyle, że była ona realizowana na terenie ochrony konserwatorskiej i okazało się, że nikt nie wystąpił o decyzję konserwatorską. O sprawie zawiadomiliśmy służby konserwatorskie (przeczytaj). Wybuchł wielki skandal, ale politycy PO zrobili wszystko, aby ówczesny konserwator zabytków - kierownikiem delegatury była wówczas Ewa Kowalska, nie zatrzymała budowy wpisem w dzienniku budowy. Szok przeżył wówczas profesor Marian Rębkowski, który widział jak kopano na terenie ochronnym, na którym ani razu nie widzieliśmy archeologa.

Prace oczywiście wznowiono. Sytuacja uległa zmianie w 2011 roku, gdy okazało się, że podczas realizacji inwestycji zlikwidowane mają być zejścia nad rzekę. Co więcej, władze miasta nie widziały w tym jakiegoś wielkiego problemu. Ale wybuchł skandal. I choć udało się go zminimalizować, to naszą redakcję zaczęło zastanawiać, na co podczas remontu brzegów Parsęty wydawano owe 29 mln zł, skoro nie ma tam ani żadnych specjalnych technologii, a prace polegają na wmurowywaniu kamieni (przeczytaj). 6 kwietnia 2011 roku konferencję prasową zwołał poseł PiS Czesław Hoc. Wtedy, ponieważ inwestycję realizowała ekipa PO, nie było z tym problemów - poseł regularnie zwoływał spotkania z dziennikarzami. I wówczas zwrócił uwagę na sposób, w jaki wykonywane są prace: bez zabezpieczeń i przy użyciu taczki oraz łopaty. - A miały być w tej inwestycji używane najnowocześniejsze technologie, miały być specjalne rękawy - ironizował (zobacz).

W odpowiedzi na zarzuty dziennikarza, a potem także polityków PiS, w Kołobrzegu zorganizowano konferencję Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, podczas której próbowano odpierać zarzuty, ale skończyło się to kompromitacją urzędników (zobacz). Nie było merytorycznej odpowiedzi na łamanie prawa, na brak postępów w inwestycji czy niestosowanie się do przepisów BHP.

Dopiero po tej krytyce, sytuacja zmieniła się i inwestycja nabrała tempa. 13 maja 2011 roku rozpoczęto bagrowanie Parsęty (przeczytaj). Natomiast 1 lipca 2011 roku pisaliśmy o układaniu konstrukcji z worków z piaskiem na fundamentach murów, aby nie zostały one podmyte przez rzekę. Było z tym bardzo dużo zachodu, gdyż trzeba było zużyć dużą ilość worków z piaskiem (zobacz). Część z nich wpadała do wody, albo nawet była spłukiwana. Nikt nie reagował na jakąkolwiek krytykę. Machina inwestycyjna wspierana przez urzędników toczyła się do przodu.

Brzegi Parsęty zostały odbudowane, ale na bazie pozostałych worków powstawała wyspa. Początkowo, było to nawet zabawne. Pisaliśmy o tym w maju 2013 roku (zobacz). Tyle, że z niewielkiej wyspy zrobił się ogromny problem, który dziś zagraża całej rzece.





reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama