Clear Sky

8°C

Kołobrzeg

29 marca 2024    |    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
29 marca 2024    
    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

Sypie się śledztwo w sprawie łapówek i trzeba uruchomić rządowe media?

Podczas ostatniego posiedzenia aresztowego w sprawie zażalenia na skrócenie aresztu dla J. S., poziom śledztwa ocenił Sąd Okręgowy w Szczecinie. Sąd orzekł, że fakt, że prokuratura stawia zarzuty, nawet nowe, to nie są dowody w śledztwie, a nowych nie ma. Obrońcy twierdzą, że w ogóle żadnych nie ma. Czy to oznacza, że śledztwo przynajmniej wobec niektórych osób jest „dmuchane” – jak to się mówi w żargonie prawniczym? Nie dowiemy się tego, bo prokuratura oficjalnie nie komentuje sprawy, zasłaniając się dobrem śledztwa. Sąd Okręgowy wypuścił J. S. na wolność.

W sobotę być może wyjdzie Tomasz Tamborski, ale Prokuratura Regionalna złożyła zażalenie na decyzję Sądu Rejonowego w Szczecinie, który nie zgodził się przedłużyć staroście aresztu na kolejne 2 miesiące (przeczytaj). Posiedzenie sądu ma odbyć się podobno w czwartek 3 listopada. Co ciekawe, w przededniu decyzji sądu wobec polityka Platformy Obywatelskiej uaktywniły się media rządowe. Temat szeroko poruszała Telewizja Polska, a także internetowe wydanie „Gazety Polskiej”. Przypadek?

W artykule „Jak działa(ł) układ kołobrzeski. Luksusowy hotel, geotermia z dofinansowaniem i operacja CBA”, dziennikarze twierdzą, że ujawniają aferę, ale prawda jest taka, że jedynie co ujawniają, to ustalenia i wnioski Prokuratury Regionalnej. Nie pokrywają się one z naszymi ustaleniami. Na przykład według CBA, wójt miał przyjąć 300 tys. zł łapówki, a zatrzymano go z o wiele niższą kwotą. Gazeta powiela komunikat CBA, w aktach sprawy, według naszych informacji, jest co innego. To drobnostka, bo przecież jakieś pieniądze przy wójcie znaleziono. Natomiast dziennikarze gazety związanej z „PiS” pokazali nam, jak CBA znalazła być może bezprawne działania polityków związanych z PiS i jak doklejono do tego polityka PO. Wójt Włodzimierz Popiołek, popierający PiS, miał przyjąć korzyść majątkową, co ciekawe za przegłosowanie dwóch planów korzystnych dla inwestora S. H., członka rady przy prezydencie Andrzeju Dudzie, jednego z najbogatszych Polaków. Pieniądze miały pochodzić ze spółek zależnych od S. H., które wypłacone miały zostać z fałszywych faktur wystawianych za usługi inwestycyjno-budowlane lub projektowe. Co ma z tym wspólnego J. S. i Tomasz Tamborski? Ich obciążył menadżer, który miał stać za wręczeniem łapówki W. Popiołkowi. Oto jak opisuje to „GP”: „Menadżer Hasco-Leku miał powiedzieć śledczym m.in. o udziale w całym procederze Tomasza Tamborskiego, starosty kołobrzeskiego, działacza PO, zaufanego człowieka oskarżonego o korupcję senatora Stanisława Gawłowskiego, wiceministra środowiska w rządzie Donalda Tuska (…). – Wójt miał przekonywać Haco-Lek, że jeśli chcą sfinalizować inwestycję, to muszą dogadać się też ze starostą Tamborskim, od którego będzie zależało m.in. wydanie pozwolenia na budowę, a potem także odbiór obiektu do użytkowania" – mówi „GP” osoba znająca materiały sprawy. Według autorów tekstu, S. H. miał kilkakrotnie spotykać się z Tamborskim i ustalić, że on też dostanie 300 tysięcy złotych. „Pieniądze te miały spowodować m.in. zamknięcie prowadzonego przez starostwo na wniosek mieszkańców postępowania dotyczącego hałasu generowanego przy odwiertach geotermy” – podają dziennikarze „GP”. Pieniądze miały trafić do firmy J. S. – architekta. Według „GP”, miał on wypłacić 75 tys. zł i dać Tamborskiemu. „Tak się jednak nie stało. Kwota ta została zabezpieczona podczas zatrzymania i przeszukania S.” – pisze medium.

O czym to świadczy? Świadczy to o tym, na tym etapie, że Tomasz Tamborski nie przyjął żadnej łapówki, bo mu J. S. jej nie przekazał. Po drugie, jak wiemy, zaprzecza on zarzutom prokuratury. Podobnie J. S. Dowodem jest jedynie zeznanie osoby, której za wręczenie łapówki grozi wysoka kara, zaś za współpracę ze śledczymi może liczyć ona na złagodzenie wyroku. Oczywiście, prokuratorzy mają prawo zbierać dowody, stawiać zarzuty, a następnie napisać akt oskarżenia. To nawet ich obowiązek służbowy wynikający z ustawy. A teraz gdzie to śledztwo się sypie, na bazie niezgodnych z prawdą informacji. Łatwo to sprawdzić.

1. Od Tamborskiego miało rzekomo zależeć wydanie pozwolenia na budowę. Nie jest to prawda. Tomasz Tamborski nie wydaje pozwoleń na budowę w powiecie kołobrzeskim. Upoważnienie do powyższego posiada naczelnik Wydziału Budownictwa. Co więcej, sami dziennikarze „GP” piszą, że „Kluczowe zmiany w planie dotyczyły m.in. możliwości zabudowy terenu do wysokości 35 metrów, czyli dokładnie tyle, ile zakłada projekt hotelu”. Nie jest to żadne odkrycie. Pisaliśmy o tym na naszym portalu (przeczytaj), a po drugie, nikt się z tym nie krył, bo taki był wniosek inwestora! On nawet mówi o tym na sesji – publicznie! To gdzie była prokuratura w owym czasie? Jeśli więc plan jest dokładnie taki, jakiego życzył sobie S. H., to po co miał dawać łapówkę Tamborskiemu, skoro nie musiał, bo radni Rady Gminy Kołobrzeg uchwalili dokładnie to, czego potrzebował? Tego prokuratura anie media rządowe już nie wyjaśniają.

2. Od Tamborskiego miało zależeć odebranie wybudowanego obiektu. Nieprawda. Zgodnie z prawem, zrealizowaną inwestycję odbiera Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, wydając pozwolenie na użytkowanie. Inspektor w nazwie ma „powiatowy”, ale to administracja wojewody.

3. Pieniądze z łapówki dla Tamborskiego miały – według źródeł dziennikarzy „GP” spowodować m.in. "zamknięcie prowadzonego przez starostwo na wniosek mieszkańców postępowania dotyczącego hałasu generowanego przy odwiertach geotermy”. Tu mamy kilka nieprawd. Po pierwsze, do starostwa nie wnioskowali mieszkańcy. Apelowaliśmy publicznie, aby ktoś przekazał pismo w tej sprawie skierowane prywatnie do powiatu – bez efektu. Także starostwo stwierdziło, że do tego organu nikt na hałas w Dźwirzynie się nie skarżył. Mieszkańcy skarżyli się do wójta, który wdrożył procedurę po majowej sesji rady gminy. Specjalistyczna firma zbadała poziom hałasu przy wiertni, wyszły przekroczenia i to wójt Popiołek, a nie mieszkańcy, wniósł do powiatu o wszczęcie procedury. Procedura została wszczęta z urzędu, zgodnie z przepisami i doprowadzono ją do końca. Decyzji nie wydawał Tamborski, co więcej, jest ona niekorzystna dla inwestora. Pisaliśmy o tym szeroko na naszym portalu (przeczytaj).

Podsumowując, na tym etapie, prokuratorzy będą chcieli udowodnić, że Tamborski miał wziąć łapówkę, ale jej nie wziął, za decyzje, których nie wydaje co do zasady, wydawać nie mógł, bo nie leżą w jego kompetencjach, a te które wydali jego urzędnicy, są dla rzekomego łapówkodawcy niekorzystne. Wydaje się, że dziennikarze „GP” nie sprawdzili podawanych informacji z rzeczywistością, tylko uwierzyli wersji prokuratury lub temu, co w śledztwie zeznano, albo bezkrytycznie ktoś podszedł do informacji od źródeł. Dzięki nim znamy jednak historię, która zapewne ma szansę zamknąć się aktem oskarżenia. Podawane wersje oceni jednak sąd, który na razie jednego zatrzymanego już wypuścił, bo zarzuty to nie dowody. A jak twierdzą zgodnie obrońcy, dowodem jest tylko zeznanie jednej osoby. Jeśli jest ono takie, jak pisze „GP”, to proces zapowiada się faktycznie bardzo "interesująco".

Robert Dziemba

Fot. CBA

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama