Wysoka frekwencja w powiecie kołobrzeskim nie jest powodowana tylko tym, że mieszkańcy tłumnie udali się do urn. W Kołobrzegu czy ościennych gminach turystycznych przebywa wielu turystów i kuracjuszy, którzy wzięli ze sobą zaświadczenia i głosowali w tutejszych obwodowych komisach wyborczych. Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się tym danym.

Najwięcej dopisanych osób było w gminie Ustronie Morskie: 24,3%. Frekwencja w tej gminie wyniosła 77,01%. Oznacza to, że faktyczna frekwencja w zakresie zasobów mieszkańców, była niższa. Podobnie było w Kołobrzegu. Tu frekwencja wynosiła 77,15%. Natomiast do list wyborczych w obwodowych komisjach wyborczych dopisało się 17,6% wyborców. O ile jednak Ustronie Morskie nie jest jakąś szczególnie zamieszkaną gminą, to w Kołobrzegu mieszkańców jest więcej. I tu, w liczbach bezwzględnych wygląda to tak, że dopisało się 5308 osób. Najwięcej osób, bo aż 1115, dopisało się w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 1 w Kołobrzegu, czyli w Szkole Podstawowej Nr 1 (kolejnych 916 osób dopisało się w OKW nr 1 w ZS przy ul. Piastowskiej).

W gminie Kołobrzeg frekwencja wyniosła 74,45%, natomiast do list wyborców dopisało się 8,1% wyborców. W pozostałych gminach sytuacja była w miarę naturalna. W gminie Gościno dopisało się 1,2% wyborców, w gminie Siemyśl 2,3%, w gminie Dygowo 1,7%, w gminie Rymań 1,8%.

Oceniając wyniki wyborów, zwłaszcza jedynek na poszczególnych listach, trzeba wziąć pod uwagę, jak mogły zachować się grupy wyborców - turystów. Ponieważ nie głosują oni w swoich okręgach, a trudno się spodziewać, żeby ktoś z Rzeszowa czy Katowic znał Hoca, a ktoś z Warszawy Gromka. Takie osoby głosują najczęściej, wg swoich preferencji na dane listy, ale skreślając osoby na 1 miejscu. Jeśli więc w powiecie kołobrzeskim, tylko w trzech komisjach nadmorskich dopisało się ok. 6500 osób, to może to wpłynąć na czyjąś sytuację wyborczą.

Robert Dziemba