W środę, Młodzi Demokraci w ramach happeningu zbierali pieniądze dla radnego Lecha Kozery. W czwartek radni PiS pytali, czy zrobili to zgodnie z prawem.
Jak wyjaśniali wczoraj Młodzi Demokraci, ich happening miał na celu zwrócenie uwagi na naganną sytuację w domu radnego Lecha Kozery, osoby publicznej, której celem powinno być dbanie o dobro miejskiej spółki wodociągowej. Niestety, nie było im dane wręczenie zebranej kwoty radnemu Kozerze, bo ten spóźnił się około godzinę na sesję Rady Miasta. Chcieliśmy z panem radnym porozmawiać, ale nie zgrzeszył uprzejmością, żeby odpowiedzieć chociaż "dzień dobry".
W czwartek na antenie Radia Kołobrzeg radny Henryk Carewicz i Lech Kozera poważnie potraktowali happening Młodych Demokratów i zaczęli poszukiwać zgody wydanej młodym ludziom na zbiórkę publiczną. Zwrócili również uwagę, że pieniędzy Lech Kozera nie otrzymał, a cel zbiórki jest niezgodny z przepisami. Radny Carewicz z pełną powagą zamierza rozliczyć Młodych Demokratów z ich akcji.
Tymczasem Adam Czapiewski z Młodych Demokratów nie widzi problemu - To był zwykły happening, a zbiórka miała charakter symboliczny. Do puszki wrzucono, jak pamiętam, 23 zł i 54 grosze. Ponieważ pan Lech Kozera spóźnił się na sesję, nie mieliśmy okazji wręczyć mu tej kwoty. Teraz przelejemy ją na konto PCK.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.