Radny Henryk Carewicz skarży się, że firma budująca drugi etap obwodnicy wycięła na jego działce dorodny klon. Urzędnicy twierdzą, że to pas drogowy.
Henryk Carewicz o wycince pod swoim zakładem mechaniki pojazdowej a także domem dowiedział się po fakcie. - Jak przyjechałem, to drzewa już nie było - mówi. - Zapytałem się tych ludzi, dlaczego wycięli drzewo z mojego prywatnego terenu, to byli bardzo zdziwieni. Stwierdzili, że tak mają w planach. Nie dyskutowali tylko cięli. Poinformowałem w tej sprawie Urząd Miasta, bo to coś jest nie tak.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Michałem Kujaczyńskim, rzecznikiem prasowym prezydenta miasta. Ten stwierdził, że teren był mierzony przez geodetów, a działka, na której rósł klon, to pas drogowy. W związku z zastrzeżeniami mieszkańca miasta, dziś geodeci jeszcze raz zmierzą teren.
Henryk Carewicz twierdzi, że jego działka jest duża, a budynek zakładu cofnięty, ze względu na parking, dla klientów, który zbudował sobie przed firmą. Pokazuje, że w tej linii zrobili tak wszyscy. Akurat jego sąsiad postawił sobie betonowy prefabrykowany płot. Carewicz pyta więc, czy to też w pasie drogowym i ten płot zostanie zburzony? A poza tym pojawia się inna ciekawa kwestia: komu przeszkadzało drzewo, stojące za płotem, przez który obwodnica przecież biec nie będzie. - No chyba że ta droga ma biec przez mój dom i o tym też nikt mi nie powiedział - zastanawia się Henryk Carewicz.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.