Formalnie, tylko do piątku mamy radnych Rady Miasta. Od jutra są to osoby bez mandatu społecznego. Nowych, na VI kadencję, wybierzemy 21 listopada.
W obecnej jeszcze Radzie Miasta tylko 9 radnych pochodziło z poprzedniej, z lat 2002-2006. Ogromne straty poniosło SLD, które wprowadziło zaledwie 3 radnych. Większość należała do Platformy Obywatelskiej. Tu obowiązywała dyscyplina partyjna przedkładana nad samodzielne myślenie. Na początku kadencji były 2 kluby: PO i PiS z Centroprawicą. Potem PO zlitowała się i swojemu sojusznikowi - SLD, pozwoliła założyć własny klub, zmieniając specjalnie statut miasta. Wcześniej Andrzeja Mielnika na stanowisku wiceprzewodniczącego Rady Miasta zastąpił Bogdan Błaszczyk.
Na początku było porozumienie pomiędzy Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością. Czesław Hoc usprawiedliwiał nieformalną koalicję obawą dintojry. Ostatecznie, za cenę spokoju, ludzie PO robili porządki, ale po cichu, bo opozycja milczała. Niestety, bezpłciowy politycznie Czesław Hoc był bezradny w obliczu nieprawidłowego złożenia oświadczenia majątkowego przez Janusza Gromka. Wybranie mniejszego zła i ogłoszenie przez Lecha Kozerę zarzutów wobec prezydenta, skończyło się zakończeniem współpracy i to bez jej wypowiedzenia. Ze stanowiskiem zastępcy prezydenta pożegnał się Bernard Mielcarek, a Sebastian Karpiniuk załatwił sobie poparcie dwóch radnych Centroprawicy i SLD. Cena była niewielka: miejsca pracy lub wpływ na bieżącą politykę.
To nie była Rada Miasta przełomów. Agresywna i niekompetentna przewodnicząca Urszula Dżega-Matuszczak to najgorsza w moim przekonaniu przewodnicząca Rady Miasta w całej demokratycznej historii samorządu. Była stronnicza do bólu, wspierała tylko jedną siłę polityczną, PO oczywiście, wprowadzała zamęt i zamieszanie, a w dodatku była nieszczera - o czym osobiście mogłem się przekonać jako dziennikarz. Rada wykonywała to, co w ramach większości posiadanych głosów chciał Janusz Gromek lub Sebastian Karpiniuk. Wobec tego ostatniego, radni byli posłuszni jak kler wobec papieża.
Ale Platforma mogła robić co chciała, gdyż opozycja, którą wkrótce wzmocnił Andrzej Mielnik, a po krótkim romansie z PO również Artur Dąbkowski, nie była w stanie zrobić czegokolwiek. Działała bez pomysłu, na oślep. W dodatku z zacietrzewieniem - jak radny Lech Kozera, który ostatecznie przegrał sprawę sądową z Tomaszem Tamborskim. Wiele spraw opozycja chętnie zrzucała na dziennikarzy, na zasadzie "aby do wyborów". Dlatego PO mogła mieć tak monolityczne rządy.
Była to Rada Miasta pełna agresji. Prym wiódł tu Łukasz Czechowski i Lech Kozera. Najbardziej milczącym na sesjach radnym był Henryk Carewicz. Henryk Placak mam wrażenie nie wiedział co się na sesjach dzieje. To największa pomyłka tego samorządu. Najbardziej kompetentnym radnym był radny Henryk Bieńkowski. Za to tytuł najbardziej rzeczowego radnego trzeba przyznać bezkonkurencyjnie Krystynie Strzyżewskiej. Jej całkowitym przeciwieństwem jest Antoni Piwowarczyk. Andrzej Mielnik w tej kadencji dał się poznać jako głos rozsądku, choć uważam, że zbyt mało stanowczy. Jeżeli idzie o kulturę polityczną, to tu wyróżnienie przysługuje radnej Jadwidze Maj i radnemu Bogdanowi Błaszczykowi. Jadwiga Maj to najdłużej funkcjonująca radna w Radzie Miasta: pełne 20 lat. Teraz startuje do Rady Powiatu. Za to tytuł najbardziej zaangażowanego radnego przysługuje Jackowi Woźniakowi. Zawsze przygotowany i to nie tylko z programu sesji, ale z zakresu prawnego i obrotu społeczno-politycznego.
Cała reszta radnych to tło, maszynki do głosowania, ludzie w tej radzie de facto nieobecni lub politycznie zaślepieni, wykonujący rozkazy. Było w tej radzie moim zdaniem dwóch solistów: Henryk Bieńkowski i Jacek Woźniak. Gdyby takich osób było więcej, ocena Rady Miasta w społeczeństwie byłaby wyższa. Muszę też przyznać, że w zakresie doświadczenia i kompetencji, jeśli chodzi o kluby, bezkonkurencyjny był Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Mieliśmy też po raz pierwszy przypadek w historii samorządu, że w Komisji Rewizyjnej największy klub opozycyjny nie miał swojego przedstawiciela. Jest to ewidentne łamanie prawa przez rządzącą miastem Platformę Obywatelską.
Na 52 sesjach Rada Miasta V kadencji podjęła łącznie 728 uchwał. To więcej niż 4 lata temu, gdzie na 55 sesjach uchwalono 719 aktów prawa miejscowego.
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.