Przedstawiciele mieszkańców Radzikowa: Dorota Oyedemi i Krzysztof Plewko, wygrali rozprawę przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Szczecinie.

Mieszkańcy walczą przeciwko budowie biogazowni już od kilku miesięcy. Niestety, Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Koszalinie nie uznało ich za stronę w postępowaniu administracyjnym. - To było przykre słyszeć, że niewiele możemy zrobić z problemem, który powstaje pod naszymi oknami - mówi Dorota Oyedemi, prezes stowarzyszenia "Ekologiczny Kołobrzeg". - Mieszkańcy nam jednak zaufali, obdarzyli nas poparciem, nas, nie radnych osiedla czy miejskich, ale nas - swoich sąsiadów. I dzisiaj udało nam się obronić nasze racje przed sądem - nie kryje satysfakcji Oyedemi.

- Odwołaliśmy się od decyzji SKO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie - mówi Krzysztof Plewko. - Dzisiaj próbowano nam oczerniać, że my atakujemy biogazownię z przyczyn politycznych, bo jesteśmy przeciwnikami Platformy Obywatelskiej. Tak jakby z tego wynikało, że inni są za tą spalarnią. Sąd jednak nie wziął tego pod uwagę, bo w Polsce każdy ma prawo wybierać i być wybieranym, ale także mamy prawo wyrazić opinię i liczyć na jej uwzględnienie przez władze samorządowe, gdy nam się chce budować kilkaset metrów od zabudowań biogazownię. Wcześniej nam chciano przenieść MEC, a zbudowano spalarnię. Sąd był po naszej stronie. Dzięki temu będziemy mogli się w tej sprawie wypowiedzieć w trybie administracyjnym.

Wyrok przed WSA nie jest prawomocny. Z korespondencji ze inwestorem biogazowni wynika, że wszelkie komentarze w przedmiotowej sprawie będą przez niego udzielane po wyborach.