Nietypowo zakończył swoją kampanię Henryk Bieńkowski. Zebrał się ze swoim sztabem przy ratuszu, gdzie posłał w niebo kilkadziesiąt lampionów szczęścia.
Pod "Adabarem", przy akompaniamencie "Kapeli Solnej", w towarzystwie kandydatów na radnych, kandydat na prezydenta Henryk Bieńkowski jeszcze raz prosił o głos na swoja osobę. Przekonywał mieszkańców ciepłą herbatą ale także atrakcjami świetlnymi.
- Zebraliśmy się tutaj, żeby nietypowo, z takim lekkim akcentem, jak te lampiony, zakończyć ten etap kampanii wyborczej - mówi Bieńkowski. - Zależy nam na poparciu naszego programu, na poparciu naszych kandydatów, bez których nie uda nam się zbudować normalności w Kołobrzegu. Jedynie słusznej partii chcemy powiedzieć "nie". Liczę także, że w drugiej turze spotkam się z kandydatem PO i wygramy, że Kołobrzeg mógł się rozwijać, ale normalnie, dla wszystkich mieszkańców, a nie tylko dla tych z legitymacją partyjną.
Na koniec spotkania w niebo wypuszczono kilkadziesiąt lampionów szczęścia. Akcja zainteresowała wielu przechodniów, którzy taki pokaz widzieli po raz pierwszy. Na pierwszym lampionie napisano wyraźnie: "Przywróćmy normalność".
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.