Zgodnie z deklaracjami starosty Tomasza Tamborskiego, w związku z problemem łapaczy i taksówkarzy na kołobrzeskim dworcu kolejowym, ten zwrócił się do PKP Polskie Linie Kolejowe SA o możliwość emitowania specjalnych komunikatów, które informowałyby pasażerów o kwestiach związanych z bezpieczeństwem i tego, że należy uważać na osoby prowadzące określoną działalność.

Teraz, od spółki przyszła odpowiedź. Czytamy w niej, że stawka za wygłoszenie jednego komunikatu megafonowego w roku 2018 wynosi 4,73 zł. Tyle będzie kosztowało jednorazowe poinformowanie pasażerów podróżujących pociągami, także spółek PKP, że powinni zachowywać się w określony sposób. Widać od razu dobrą zmianę w spółkach kolejowych. Jeszcze nie tak dawno, przedstawiciel PKP pisali do nas, że niepotrzebnie piszemy, że do aktów agresji dochodzi na dworcu kolejowym, gdy dzieje się to przed dworcem. Tak wywodził to Michał Stilger, rzecznik prasowy Polskich Kolei Państwowych SA w piśmie do naszej redakcji: "Wspomniana w reportażu informacja o tym, że ludzie boją się wejść na dworzec wynika z faktu, że droga do budynku dworca prowadzi przez miejsce, w którym dochodzi do tego typu zdarzeń. PKP S.A. dokłada wszelkich starań, aby pasażerowie kolei i pozostali użytkownicy dworców czuli się komfortowo i bezpiecznie, jednakże z oczywistych względów nie możemy zapewnić usługi ochrony na obszarach, które do nas nie należą".

Teraz już wiemy, ile kosztuje poinformowanie pasażerów o zagrożeniach na kołobrzeskim dworcu. Być może faktycznie, lepiej ludzi nie niepokoić. W ten socjalistyczny sposób osiągniemy efekt psychologiczny, bo gdy o problemach się nie wie, to się ich nie wyolbrzymia.

Fot. archiwum