W piątek wysłaliśmy pytania do dyrektora RCK Maciej Fortuny w temacie przetargu na opracowanie systemu identyfikacji wizualnej Miasta Kołobrzeg. Dziś okazało się, że dyrektora nie ma. A gdzie jest? - Pan dyrektor jest nieobecny w pracy, ale jego nieobecność jest usprawiedliwiona - mówi Michał Kujaczyński, rzecznik prasowy prezydent miasta. Nam nieoficjalnie udało się ustalić, że dyrektor przebywa na zwolnieniu lekarskim i raczej szybko z niego nie wróci. Jest tam trzy tygodnie. Ciekawe, czy związek zawodowy działający w RCK napisze teraz pismo do prezydenta o paraliżowaniu pracy jednostki kultury. My wiemy, że na zwolnieniu dyrektor nie odpisze nam na nasze pytania, więc zamieszczamy poniżej nasze pismo z piątku:

Szanowny Panie Dyrektorze
W związku z pana ostatnimi wypowiedziami na Komisji Oświaty i Kultury Rady miasta Kołobrzeg w sprawie trwającego przetargu na opracowanie systemu identyfikacji wizualnej Miasta Kołobrzeg poinformował pan radnych o przyczynach przedłużenia tego postępowania, cytuję:
„(…) z uwagi na to, że pani dyrektor Ostapiec, która odpowiada, od początku tworzyła cały ten projekt wraca do nas po weekendzie czyli od 18 maja, do 15 ma zwolnienie, przez fakt, że jest tu kluczowe, ważne, aby w mojej opinii pani dyrektor Marta Ostapiec była członkiem komisji przetargowej, jeszcze proszę państwa mamy bardzo duże zainteresowanie tym przetargiem, na tyle dużo pytań i jednocześnie próśb o to, że osoby się dowiadywały, podmioty się dowiadywały, że to jest, podjąłem dzisiaj decyzję o tym, żeby przesunąć datę składania ofert do dnia 22 maja właśnie po to, żebyśmy mieli możliwie najlepszy z najlepszych, żebyśmy mogli mieć najpiękniejszą identyfikację wizualną, a nie robić coś na szybko i popełnić taki znowu jakiś błąd, że się spieszymy, biegniemy w biegu sztafetowym, tylko po to, żeby na koniec się okazało, że jesteśmy potem związany ofertami, z których wcale nie będziemy zadowoleni”,

pozwolę sobie zauważyć, że jest chyba nieco inaczej, niż pan informował radnych, prezydenta i opinię publiczną.

27 kwietnia opublikowana została treść przetargu. 29 kwietnia opublikował pan swoje odpowiedzi do zadanych pytań. Ktoś zwrócił panu uwagę, że dał pan realnie tylko 7 dni roboczych na przygotowanie oferty w postępowaniu, a więc to panu się bardzo spieszyło, a uczestnik prosił o wydłużenie terminu. Faktycznie, pośpiech ten w wydaniu tego postępowania jest nieco dziwny. Kolejna osoba również wskazała na krytycznie krótki termin złożenia oferty, zwłaszcza wobec wystąpienia długiego weekendu. Przedłużył pan postępowanie o 7 dni, z 8 maja na 15 maja.

12 maja publikuje pan swoje odpowiedzi, o dziwo datowane w piśmie na 7 maja (?), w którym przyznaje się pan do omyłki, że do SIWZ nie załączył pan załącznika nr 2 i następnie 12 maja zostaje on załączony w formacie Word. 13 maja po raz drugi przedłuża pan termin składania i otwarcia ofert o kolejne 7 dni do 22 maja.

W związku z powyższym, proszę o odpowiedź na pytania:
1. Proszę o podanie podstawy prawnej wydłużenia czasu składania ofert i ich otwarcia, zarówno w dacie 29 kwietnia jak i 13 maja.
2. Proszę o przedłożenie korespondencji podmiotów i informacje: kiedy zwracano się z uwagą o braku załącznika nr 2, kiedy powziął pan o tym informację i skąd rozbieżność w dacie sporządzenia pana pisma 7 maja i jego publikacji dopiero 12 maja. Tego samego dnia opublikowano także brakujący załącznik.
3. Czytając integralną część ogłoszenia można dojść do jasnego wniosku, że bez załącznika nr 2 nie można było złożyć kompletnej oferty w postępowaniu, a to oznacza, że utrudniliście oferentom spełnienie stawianych przez was wymogów. Ponieważ dodaliście załącznik, zmieniliście tym samym zawartość ogłoszenia, a działanie to wpłynęło na stosunek czasowy przygotowania oferty do czasu zakończenia postępowania. Czy to ta zmiana stała za przedłużeniem terminu? Orzecznictwo KIO wskazuje, że nieprzedłużenie terminu mogłoby zostać wówczas przez kogoś zaskarżone, a przetarg unieważniony. Tym bardziej zasadne jest pytanie o kolejną zmianę terminu…
4. Tymczasem 13 maja rano zmienił pan termin, a radnym ponad godzinę później zakomunikował pan, że to z powodu zapytań oferentów i z dbałości o interes miasta, bo pośpiech jest niewskazany w tej sprawie, itd.? Czy nie pomyślał pan o zbyt krótkim terminie postępowania w momencie publikacji ogłoszenia o przetargu, dając w tak poważnej sprawie potencjalnym wykonawcom 7 dni roboczych, pomimo długiego weekendu i w dodatku pandemii, na którą sam pan się powołuje.
5. Dlaczego nie poinformował pan radnych o faktycznych zapytaniach oferentów, braku w ogłoszeniu o przetargu i zbyt krótkim terminie wyznaczonym przez siebie?

Dziś tymczasem okazało się, że RCK jest sparaliżowane. Dyrektor Fortuna, choć poszedł na zwolnienie lekarskie i ma do tego prawo, choroba w końcu nie wybiera, nie zostawił żadnego pełnomocnictwa Marcie Ostapiec, swojemu zastępcy. Ta nie może podpisywać umów i zaciągać zobowiązań. W organizacji są Dni Kołobrzegu, które nie wiadomo, czy w ogóle się odbędą. Wiadomo natomiast, że Maciej Fortuna nie mógł się spotkać ze swoimi przełożonymi już w piątek po południu. Wcześniej, w środę, uczestniczył w posiedzeniu Komisji Oświaty i Kultury, na której wypadł fatalnie (zobacz), a radni nie tylko zaczęli go krytykować, ale nawet, jak w przypadku radnego Dariusza Zawadzkiego, zaczęli mówić o jego odwołaniu. Co dalej z kulturą i promocją w Kołobrzegu w czasie, gdy zostają znoszone kolejne ograniczenia związane z epidemią, a zbliża się sezon?