Pan Henryk Chrzanowski jest człowiekiem niezwykle aktywnym. Pomimo, że ma 69 lat, nie brakuje mu ciekawych i pożytecznych pomysłów. Na co dzień mieszka w Złocieńcu. Od pewnego czasu zamierzał już wybrać się na swoją wyprawę w góry. No i w tym roku pomysł udało się zrealizować. Ze Złocieńca udał się do Kołobrzegu. Tu odwiedził m.in. molo i latarnię morską, a następnie przez Białogard i Połczyn Zdrój skierował się na Zieloną Górę. Tam miał problem, bo budowany jest most, musiał nadłożyć trochę kilometrów. Przeprawił się promem przez rzekę i jechał dalej. Jak mówi, jest tam świetny ślad dawnej drogi numer 3, a wzdłuż niej jest idealny szlak dla rowerów na południe.
Jeśli przyjrzeć się wyposażeniu pana Henryka, do do najnowocześniejszych ono nie należy. Wielu z nas nawet nie spojrzałoby na taki jednoślad. - Ma przerzutki, świetnie sprawdził się na trasie, choć po tylu kilometrach lekko się rozkręcił - przyznaje pan Henryk, zachwalając osiągnięcie swojego roweru. Trasa nie była dla niego problemem, pokonał jaj w kilka dni. Największym problemem był nocleg w Karpaczu. Jak mówi nasz obieżyświat, bo chyba tak pana Henryka można nazwać, nie było wolnych miejsc, żeby się gdzieś zatrzymać, bo odbywał się zlot motocyklistów. Nie miał też gdzie zostawić swoich rzeczy w drodze na Śnieżkę. Jak zaznacza z przykrością, nawet w schronisku nikt nie chciał ich przypilnować. Dlatego na szczyt wdrapał się z rowerem i bagażami. - Było ciężko, ale dałem radem - mówi skromnie 69-latek. Niestety, ze względu na brak noclegu w Karpaczu, nocował 30 kilometrów dalej, gdzie też był problem ze znalezieniem dachu nad głową. Niemal wszyscy panu Henrykowi odmówili. Na szczęście, udało się znaleźć dach nad głową, ale same dojazdy do Karpacza i okolic - 30 km w jedną stronę, były dość uciążliwe. Możliwość kontaktu z naturą i przygoda były jednak dla pana Henryka silniejsze. Gratulujemy hartu i pogody ducha!
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.