Powracamy do piątkowego artykułu o fetorze, jaki przez kilka dni unosił się przy "Kuźni" przy ul. Szpitalnej (przeczytaj). Po naszej publikacji sprawą zajęła się Straż Miejska oraz Miejskie Wodociągi i Kanalizacja. - Udało nam się ustalić, że ścieki dostały się z naszej kanalizacji do jakiejś niezinwentaryzowanej sieci - mówi Paweł Hryciów, prezes spółki. Dodaje, że polecił pracownikom wykonanie monitoringu sieci i sprawdzenie, co znajduje się pod ulicą Szpitalną. Być może jest tam jakaś przedwojenna instalacja, a może nawet tunele, podobne do tych pod ulicą Łopuskiego. Jednocześnie, jak informuje Hryciów, spółka zbadała wodę w miejscu, gdzie doszło do wycieku. - Nie było tam jakichś wielkich przekroczeń - słyszymy.
Nie jest na razie znana przyczyna, w jaki sposób ścieki z instalacji wodociągowej, przedostały się rury prowadzącej do rzeki. Wiadomo, że w instalacji do spiętrzenia poziomu ścieków, był podniesiony stan wód po deszczach, natomiast nie wiadomo, skąd wzięło się połączenie rur, co więcej, że jak się stało, że taka rura ma spust do Parsęty. W tym tygodniu ma to być ustalane.
To ścieki z kanalizacji miejskiej spływały do Parsęty

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.