Od rana czytelnicy piszą i dzwonią do naszej redakcji w sprawie ogromnego smrodu. Fetor unosi się nad ulicami miasta. Czuć go już na ulicy Solnej. Im głębiej podążamy w kierunku Radzikowa, tym głębia smrodu staje się coraz większa. - Wali jak z kibla na środku ulicy Starynowskiej. Niech ktoś coś z tym zrobi - denerwuje się starszy mieszkaniec. - No smród jest straszny. Mamy turystów i co im teraz powiedzieć, że tak w Kołobrzegu śmierdzi? - prosi nas o interwencję.
Problem polega na tym, że nie ma gdzie interweniować. Wodociągi do tej pory nie poinformowały mieszkańców o wynikach swoich analiz w związku ze smrodem, choć wszystko wskazuje, że źródło fetoru znajduje się w Korzyścienku. W środę w audycji "Studio Reduta" rozmawialiśmy o tym z radną Renatą Brączyk (zobacz).
AKTUALIZACJA:
Skontaktował się z nami Paweł Hryciów, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji. Jak mówi, na terenie oczyszczalni nie śmierdzi. - Można przyjechać i sprawdzić - mówi. Według szefa miejskiej spółki wodociągowej, na jedno z pól uprawnych pod Kołobrzegiem ktoś wylał gnojowicę i to ona jest źródłem nieprzyjemnych zapachów. Jak dodaje prezes, trwa ustalanie źródła smrodu.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.