Według Pawła Hryciowa, prezesa Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, to nie miała być taka awaria, jak ta, którą zgłaszaliśmy w 2018 roku (zobacz), gdy ścieki dosłownie spływały do Parsęty, ale... Nasz czytelnik zgłosił nam, że w czwartek doszło do dużej awarii rury ze ściekami, która biegnie wzdłuż Parsęty przy ul. Rzecznej. Jej usuwanie potrwało do wczesnych godzin porannych w piątek. Miejsce zdarzenia było to samo co zawsze, a więc okolice słynnych rybek na wysokości ul. Narutowicza. Według naszego rozmówcy, ścieki miały spływać do Parsęty, ale zaprzecza temu prezes Paweł Hryciów.
Według szefa Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, pracownicy spółki zostali bardzo szybko zawiadomieni o awarii, zabezpieczyli brzeg rzeki i natychmiast wyłączyli kolektor ściekowy, co odczuli okoliczni mieszkańcy. Następnie, ekipa usuwająca usterkę przez kilkanaście godzin starała się uszczelnić rurę. Na miejscu wykonano także dokumentację zdjęciową, pokazującą ile ścieku trafiło na okoliczny trawnik (zdjęcie poniżej). Jak mówi naszemu portalowi Paweł Hryciów, kolektor przy ul. Rzecznej jest w złym stanie technicznym, regularnie pęka, stąd awarie, które musi usuwać spółka. Wymiana całego kolektora jest nie tylko kosztowna, ale wymagałaby wykonania swoistego by-passu, który przekierowałby ścieki do Korzyścienka z ominięciem tej części miasta. A to do tanich należeć nie będzie...
Zdjęcie wprowadzające - archiwum
Znowu awaria nad Parsętą - rura dziurawa jak ser szwajcarski

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.