Historia Dariusza Pawelczaka jako szefa Związku Zawodowego Kierowców Związkowa Alternatywa weszła w nowy etap. Otrzymaliśmy pismo od szefa ogólnopolskich struktur związku - Piotra Szumlewicza, w którym zostaliśmy poinformowani m.in. o dyscyplinarnym zwolnieniu szefa struktur kołobrzeskich organizacji związkowej. To całkowicie nowa informacja i postanowiliśmy ją sprawdzić.

Jak mówi Michał Jaczyński, prezes Komunikacji Miejskiej, na początku października zwolnił dyscyplinarnie zatrudnionego kierowcę. To Dariusz Pawelczak, działacz kontrowersyjnego w miejskiej spółce związku zawodowego. Jak mówi Jaczyński, jednym z powodów zwolnienia był szantaż. - Pracownik użył wobec mnie szantażu. Sprawa trafiła do prokuratury - informuje prezes. Z naszych ustaleń wynika, że w przypadku niespełnienia żądań Pawelczaka, ujawnione miało zostać nagranie, które dowodziłoby kłamstw prezesa. W innym przypadku miało ono trafić do mediów. Zamiast spełnienia żądań, Pawelczak stracił pracę.

Owo nagranie trafiło do naszej redakcji. Zostało ono wykonane niezgodnie z prawem (bez wiedzy osoby, która w nim uczestniczyła), co więcej, nie wnosiło nic do sprawy poza tym, że pasowało do teorii związku i zarobków kierowców. Nasza redakcja nie podjęła tematu, ze względu na brak interesu publicznego. Ponieważ z pisma "Alternatywy" wynika, że pan Pawelczak przebywa w szpitalu, nie mamy możliwości przeszkadzać mu w procesie leczenia. Mamy natomiast informacje od Piotra Szumlewicza (pismo poniżej), w której zarzuca on prezesowi spółki mobbing. - To bzdura - komentuje Jaczyński. Sprawa trafi zapewne do sądu pracy i będziemy się jej przyglądać.

Nie wiemy jakie kroki prawne zamierza podjąć "Alternatywa". Mobbing jest przestępstwem i trzeba mieć na niego dowody. Musi być długotrwały, a spór z "Alternatywą" trwa nieco ponad 2 miesiące. Większość pracowników, o czym Szumlewicz nie pisze, popiera prezesa, a "Alternatywę" uważa za organizację szkodzącą spółce i kołobrzeżanom (przeczytaj). Prezesa popierają także obydwa związku zawodowe, od lat działające w spółce. Nieprawidłowości nie wykazała kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, która bez powodu w miejskiej spółce przewozowej się nie pojawiła. Do tematu będziemy powracali.