Powracamy do tematu projektu planu zagospodarowania przestrzennego dla Podczela i działek, które po ewentualnie dokonanych zmianach stracą na wartości (przeczytaj). Tym razem przyjrzeliśmy się strefie A uzdrowiska i odległości zabudowy od Ekoparku Wschodniego. Działki w Podczelu bezpośrednio z nim sąsiadują. 12 czerwca 2013 roku Rada Miasta Kołobrzeg uchwaliła studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla Kołobrzegu. To była kompromitacja Rady Miasta Kołobrzeg, bo radni tak naprawdę nie wiedzieli za czym głosują (chaos był tak wielki, że interweniował wojewoda rozstrzygnięciem nadzorczym - przeczytaj). Pisaliśmy o tym na naszym portalu (zobacz). Od tego czasu upłynęło niemal 10 lat, zaś obecnie uchwalone wówczas kierunki być może za niedługo staną się prawem.
W projekcie planu zapisy studium ograniczają zabudowę działek w Podczelu przy ul. Brzeskiej przy wejściu na plażę w Podczelu (patrząc w kierunku morza, to działki po lewej stronie). Właściciele, jak już pisaliśmy, kupili działki dwie dekady temu od miasta. A potem miasto zaczęło zmieniać możliwości inwestowania na tym terenie. W 2013 roku spowodowano, że zabudowa musi być odseparowana od Ekoparku Wschodniego pasem 40 metrów. Taki zapis powoduje, że niewiele na określonej działce można zbudować, zwłaszcza, że inwestycje muszą być również odseparowane od brzegu morskiego. Tak uchwalili radni.
Jakie było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że nieco bardziej na południe, przy ośrodku Mona Lisa, gdzie działki ma gmina miasto Kołobrzeg i również graniczą one z Ekoparkiem Wschodnim. Niedawno znajdujące się tam stanowisko dowodzenia wpisano do rejestru zabytków. Tyle, że atrakcyjnie położone działki i lokalizowana tam zabudowa muszą być oddalone od użytku ekologicznego tylko o 4 metry. Dziesięć razy mniej. Chcieliśmy dowiedzieć się, z czego wynika taka różnica i dlaczego stało się tak, że jedne działki muszą być bardziej, a inne mniej oddalone od Ekoparku, skoro ochrona powinna przebiegać jednolicie. Michał Kujaczyński, rzecznik prasowy prezydenta, potwierdził, że faktycznie są takie różnice, ale nie udało się ustalić powodów ich powstania.
Ponieważ studium posiada jednoznaczne rozwiązania, zostały one przepisane do planu, a plan będzie prawem miejscowym, o ile tak postanowią radni. Być może ci sami radni ustalą, dlaczego niemal 10 lat temu ich koledzy głosowali tak, że dobrze dziś jest tylko gminie, która teraz może sprzedać atrakcyjne tereny, a ci, którzy od miasta działki kupili, de facto niewiele mogą z nimi zrobić. Bo to mogłoby oznaczać, że miasto zadbało, żeby mieć lepsze warunki na przyszłość, niż prywatni właściciele...
Radni działali na szkodę prywatnych właścicieli w Podczelu?

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.