To był jeden SMS w piątek. Nasz czytelnik otrzymał go na swój telefon i ta informacja nawet go nie zdziwiła. Właśnie otrzymał nową kartę bankomatową i część jego usług w sieci mogła mieć problem z pobraniem opłat abonamentowych. Taką usługą był właśnie dostęp do zasobów "Netflixa". Po kliknięciu w link hiperłącze przeniosło naszego czytelnika na stronę internetową łudząco przypominającą wygląd panelu "Netflix". Po zalogowaniu pokazała się informacja o nieaktualnej karcie. Aby uruchomić pełną funkcjonalność serwisu, trzeba było podać nową kartę do płatności "Google Pay". Kilka chwil i po robocie.

Po kilku godzinach okazało się, że nasz rozmówca stracił 7500 zł. Tylko tyle miał na koncie. Oszuści czyścili je, płacąc jego pieniędzmi w luksusowych sklepach zagranicą. Co ciekawe, bank ani razu nie poinformował go o płatnościach w wysokości kilkuset euro, pomimo ustawionych zabezpieczeń na koncie. Dopiero gdy skończyły się środki, operator domagał się płatności w wysokości 1500 euro, bank zareagował. Nasz czytelnik zabezpieczył kartę, a o sprawie zawiadomił kołobrzeską policję. Okazało się, że strona, przez którą wyłudzano pieniądze, powstałą dzień wcześniej. Bank nie uznał swojej winy.

Pamiętajcie, aby uważać na każdy nawet wiarygodnie wyglądający SMS z opłatą za telefon, telewizję, czy prąd lub gaz. Rozliczajcie się przez autoryzowane witryny, na komputerze, poprzez swoje oryginalne konta. Nie podawajcie loginów, ani haseł, nie podawajcie danych swoich kont. Jak widać, bardzo łatwo podrobić jakąś stronę i przejmować dzięki niej wiedzę w tym wypadku o karcie płatniczej.