15 procent - tyle mają wynosić podwyżki w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej od 2023 roku. - Po półtora roku sporu zawarliśmy porozumienie, które gwarantuje nam 15-procentową podwyżkę dla każdego pracownika brutto. To zasługa naszego przewodniczącego, który reprezentował nasz związek. To zadziałało - mówi Beata Jasiulewicz, przewodnicząca zakładowej organizacji związkowej w MOPS, który należy do Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej. Jak mówi przewodnicząca, zadziałała groźba, że w przypadku braku porozumienia i braku zasłużonych podwyżek dla pracowników, protest w MOPS w Kołobrzegu rozleje się na całą Polskę.
Takiemu przedstawianiu sprawy zaprzecza rzecznik prezydenta Michał Kujaczyński. - Pismem z 8 grudnia pracownicy MOPS poprosili o spotkanie z panią prezydent. Pod pismem podpisało się 76 pracowników. Spotkanie odbyło się w czwartek 22 grudnia, w dużej sali Urzędu Miasta. Rozmowa dotyczyła sytuacji związanej z możliwościami podwyżek. Inicjatywa ze strony prezydenta była jednoznaczna: z uwagi na wysoką inflację są w budżecie przewidziane środki na wzrost wynagrodzeń do 15 procent. Niestety, z uwagi na sytuację związaną z trwającym sporem zbiorowym, w przypadku MOPS nie mogą być naliczone przed zakończeniem sporu. Była to informacja skierowana do pracowników MOPS, a nie propozycja złożona związkom zawodowym w procesie mediacji - informuje rzecznik.
O sprawie potencjalnych podwyżek w MOPS słyszeliśmy już w okresie poświątecznym. Na sesji podpytywali o to także radni, bo podczas obrad przegłosowano uchwałę o utworzeniu w 2023 rokiem Centrum Usług Społecznych. - Jest duża szansa na podwyżki, bo pracownicy z własnej inicjatywy wystąpili do pani prezydent, aby takie podwyżki rozpatrzyła. Jesteśmy najbardziej poszkodowaną jednostką, bo wszystkie ceny niebotycznie rosną, a nasze pensje stoją - mówi nasz informator z MOPS. Okazuje się, że faktycznie, pracownicy nie oglądając się na swój związek zawodowy, napisali do Anny Mieczkowskiej pismo. Podpisała się tam niemal cała załoga. - Wszyscy się nie podpisali. Podpisu przewodniczącej Jasiulewicz pan tam nie znajdzie - mówi nam jedna z pracownic MOPS, która nie życzy sobie rozgłosu. I dodaje: - W związkach jest rozłam. Część osób przejrzała na oczy. Straciliśmy przez ten nic nie dający nam spór kilkanaście tysięcy złotych. No policzyliśmy. Czytałam w waszym artykule, (zobacz) no to chyba wiem ile mam mniej w portfelu. A związkowcy nic nie załatwili - słyszymy.
Jedyne co załatwili związkowcy, to napływ znieczulenia na problemy pracowników MOPS. - No ta kukła nas pogrążyła, zgoda - przyznaje nasz informator. A mowa o sierpniowym proteście związkowców (przeczytaj), który na władzach miasta nie zrobił żadnego wrażenia, wręcz przeciwnie. Mało tego, związkowcy, którzy podczas ostatnich miesięcy byli w sporze zbiorowym z dyrektorem MOPS, rozpoczęli postępowanie mediacyjne, które zakończyło się porażką. Miasto nie ugięło się ani o milimetr, a związkowcy, którzy zwiększyli swoje żądania płacowe do 1300 zł, nie wywalczyli nawet grosza. Przez kilka miesięcy nie doszło do podpisania protokołu rozbieżności, a żadne rozmowy się nie toczyły. Z formalnego punktu widzenia stanowiło to naruszenie prawa, gdyż art. 14 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych stanowi jednoznacznie: "Postępowanie mediacyjne kończy się podpisaniem przez strony porozumienia, a w razie nieosiągnięcia porozumienia – sporządzeniem protokołu rozbieżności ze wskazaniem stanowisk stron. Czynności tych dokonuje się przy udziale mediatora". A w MOPS żadnego porozumienia przez miesiące nie wypracowano i nikt z nikim się nie spotykał, bo temat został wyczerpany. Kolejnym etapem dla związkowców była akcja strajkowa. Jak wynika z naszych informacji, nie garnęli się do tego ani związkowcy, ani mediator. - Powiem wam dlaczego. Bo po zakończeniu mediacji, związkowcy musieliby strajkować, albo by się ośmieszyli. A ludzie strajkować nie chcieli, bo za strajk nikt nie płaci. Koło się zamknęło - słyszymy. I to właśnie skłoniło nie związek zawodowy, ale samą załogę, do wystąpienia z prośbą o wyjście z pata i leżało u podstaw spotkania z prezydentem.
Kiedy prezydent miasta zgodziła się na podwyżki od 1 stycznia i zielone światło w tym zakresie dostał dyrektor MOPS, okazało się, że nagle można podpisać protokół. Z naszych źródeł wynika, że w rozmowie z pracownikami, prezydent miasta wskazywała, że załoga cały czas jest w sporze z kierownictwem. Nagle ożył związek zawodowy i w czwartek możliwe było podpisanie dokumentów kończących spór zbiorowy. Jak mówi przewodnicząca Beata Jasiulewicz, było od samego początku wiadomo, że miasto będzie chciało to przedstawić jako sukces. Ale Michał Kujaczyński wskazuje, że to sami pracownicy nie wiedzieli sensu dalszego sporu zbiorowego i wpłynęli na to, że związkowcy go zakończyli. Jak widać, pracownicy chcieli po prostu mieć podwyżki. Jak dodaje Kujaczyński, zapis w dokumencie, na którym zależało władzom miasta, jest taki: „Mając na uwadze propozycję Prezydenta Miasta Kołobrzeg z dnia 22.12.2022 r. przedstawioną podczas spotkania z pracownikami MOPS w Kołobrzegu, pracodawca (…) dokona podwyższenia wynagrodzenia wszystkich pracowników MOPS (…) o 15%...”.
Podsumowując. Na półtorarocznym sporze, każdy pracownik MOPS nie zyskał oczekiwanych 23 400 zł brutto (1300 zł x 18 miesięcy), ale stracił 10 228 zł brutto. Tyle więcej w pensji zasadniczej zarobiłyby osoby zatrudnione w tej jednostce przez minione 18 miesięcy zgodnie z odrzuconą pierwotnie przez związkowców propozycją miasta, co średnio daje 568,22 zł brutto miesięcznie. Teoretycznie, to nie są wielkie pieniądze, ale jak widać po przeliczeniu, w końcowym okresie coś jednak można za to kupić, nawet w obecnych czasach.
Będą podwyżki w MOPS. Sukces, a może jednak porażka związku zawodowego?

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.