Minęło już sporo czasu od ostatniego spotkania w Urzędzie Miasta radnych i prezydent z dyrekcją oddziału Wód Polskich. W sali konferencyjnej w urzędzie padły wtedy znamienne słowa " trzeba wykonać ekspertyzę do ekspertyzy". Mamy końcówkę marca i co? I nic. Dzięki uprzejmości naszego czytelnika pana Rafała Tyburskiego możemy zobaczyć jak z góry wygląda aktualnie stale powiększająca się wyspa. Zaczyna robić się to coraz bardziej niebezpieczne dla przepływu naszej rzeki. Do Wód Polskich zostało wysłanych 17 pism i odbyły się 3 spotkania. To sporo jak na taki problem. Na spotkaniu kilka lat temu mieszkańcy sami wskazywali jak doszło do powstania tej sztucznej wyspy. Jeden z mieszkańców fotografował postęp tych prac budowlanych dokumentował je prawie codziennie. Wszystko jednak wskazuje, że Wodom Polskim nie zależy na zbadaniu tego problemu i usunięciu wyspy. Na początku tego roku miały zapaść decyzje w Szczecinie co dalej, co z ekspertyzą o której mówiono we wrześniu.
Zaskoczeniem dla urzędników i prezydent Anny Mieczkowskiej był fakt, że wpłynęło pismo z Wód z pytaniem czy miasto wykonywało jakiekolwiek oceny mostu na Kamiennej, bo wskazuje się, że worki z kruszywem pozostałe na dnie, stanowią element stabilizacji kamiennych przyczółku mostu. Zarówno urzędnicy jak i mieszkańcy są już zmęczeni faktem, że od kilku lat nie dzieje się nic. Przymulisko robi się coraz większe.
Wiele pytań które kolejny rok zostają bez odpowiedzi. Czy trzeba będzie poczekać do wyborów i zmiany władzy i zarządu Wód Polskich, który pochyli się nad kołobrzeskim problemem?
foto Rafał Tyburski
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.