W poniedziałek po południu doszło wreszcie do długo wyczekiwanego spotkania mieszkańców Radzikowa z prezydentem miasta Januszem Gromkiem. Przybyła na nie również grupa inicjatywna wspomagająca mieszkańców, radni rady miasta oraz szczególnie obfita delegacja Platformy Obywatelskiej. Obecny był również Eugeniusz Portka.
To spotkanie mogło zakończyć się w 10 minut. Janusz Gromek swoim przemówieniem uspokoił mieszkańców i wprowadził ich do merytorycznej dyskusji. Potem wystarczyło już tylko wysłuchać spraw podnoszonych przez ludzi. I wszystko byłoby dobrze, gdyby koledzy pana prezydenta nie zaczęli uprawiać polityki w stylu Platformy Obywatelskiej. Najpierw Tomasz Tamborski zaczął zrzucać winę za smród na poprzedniego prezydenta Henryka Bieńkowskiego. Ten obecny na sali naświetlił problem. Zresztą mieszkańcy czytali nasze publikacje o tym, jak powstawała instalacja w Korzyścienku i gdy Tomasz Tamborski próbował dalej oskarżać Bieńkowskiego odebrali mu głos. Podobnie było, gdy jako jedyni członkowie Platformy Obywatelskiej na jedno ze stwierdzeń Bieńkowskiego, że problem uciążliwego smrodu i protestów mieszkańców zaczął się w 2009 roku, zaczęli krzyczeć, że nie, ludzie przejęli władzę nad spotkaniem i zaczęło się rozliczanie ekipy Gromka ze stosu błędów.
Trzeba stwierdzić fakt, że mieszkańcy Radzikowa oraz Grzybowa na czele z sołtysem, byli przygotowani lepiej do tej dyskusji, niż władze miasta na czele z prezydentem, wraz z rozwojem dyskusji tracące kontakt z rzeczywistością i posiłkujące się prezesem Miejskich Wodociągów i Kanalizacji wywoływanym niczym do tablicy. Radny Łukasz Czechowski pohukiwał na stół prezydialny niczym sufler, podpowiadając, co trzeba robić dalej. Ale nad tłumem zapanować jest trudno, bo raz zdenerwowany próbą manipulacji, uspokoić się nie da. Przekonał się o tym Eugeniusz Portka, który jako prezes spółki "Portka" merytorycznie tłumaczył zebranym sprawy związane ze swoją instalacją. Wiadomo, że jako przedstawiciel czegoś, czego mieszkańcy nie chcą, nie był tam postacią pozytywną, ale najgorsze co się mogło zdarzyć to fakt, że w momencie odpierania ataków, Portkę do parteru sprowadził przewodniczący spotkaniu radny Ryszard Szufel. Zrobił to w sposób mało elegancki, a rację w tym momencie trzeba przyznać Eugeniuszowi Portce.
Nie spisała się Rada Osiedla, która poza tragicznym wystąpieniem radnego Henryka Placaka, nie miała odwagi cywilnej zabrać głosu. Spisał się za to prezydent Janusz Gromek, który jak pisaliśmy wcześniej, poradził sobie z wyzwaniem o wiele lepiej, niż jego koledzy. Nie oznacza to, że sprawa jest załatwiona. Oznacza to jednak, że władza stała się władzą dialogu. Prezydent na spotkaniu złożył pewne deklaracje i chyba było w tym trochę spraw awykonalnych z punktu widzenia miasta i podatników. Jest to sprzeczne z zasadą: tłumowi obiecuj cuda, o konkretach rozmawiaj na osobności. Przed nami bowiem sesja nadzwyczajna i jak widać to na ostatnim materiale video w rozmowie z Januszem Gromkiem, Henrykiem Bieńkowskim i Urszulą Dżegą-Matuszczak, cały problem nie ujdzie obecnej władzy na sucho.
Zobacz materiały video (przepraszamy za opóźnienie w publikacji, wynikające z przerwie na łączu internetowym):
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.